Chociaż go nienawidzę, to jednak jest to mój ojciec i trochę się martwię.
Wparowałem do domu, rzucając deskorolkę na podłogę.
Zacząłem rozglądać się chaotycznie na prawo i lewo, ale nikogo nie było.Wbiegłem do jadalni, a przy stole siedziała Ana z moim ojcem i Tilly.
-Co się stało? - zapytałem roztrzęsiony.
-Nic, a coś miało się stać?- zapytała kobieta, biorąc kawałek kotleta na widelec.
-Tilly mi napisała, że coś się stało tacie.-tłumaczyłem.
-Nic mi nie jest. Siadaj i jedz.-odezwał się z obojętnością ojciec.
Skrzywiłem się i usiadłem na krześle obok siostry.-Matildo, to prawda?- zapytała ją blondynka. Ta tylko spojrzała na nią złowrogim wzrokiem, po czym powróciła do posiłku.
-Matilda?- powtórzyła już z lekką złością w głosie.-Nie naciskaj na nią- bronił ją mężczyzna, nazywany też moim tatą.
Ja postanowiłem się nie odzywać.
Nie chciałem później dostać za to, że Tilly mnie okłamała, a ja się tylko broniłem.
Zawsze obrywałem od ojca za jej wybryki, bo to zawsze moja wina.
Wszystko to moja wina.Ja jestem najgorszy.
Tylko ja wszystko psuję.
Jestem do niczego.
Nie pamiętam kiedy ostatnio dostałem od niego jakiś pozytywny komentarz, jeżeli kiedykolwiek taki był.
-Antonio, możemy porozmawiać?-Kobieta wstała od stołu, zasuwając za sobą krzesło. Pokierowała się do pokoju obok, a za nią podążał mój ojciec, który za chwilą zniknął za ścianą wraz z kobietą.
Błądziłem wzrokiem po stole, szukając czegoś na co mam apetyt.
Kiedy się już zdecydowałem i miałem sięgać widelcem po ziemniaki i kotlet sojowy, usłyszałem rozmowę Any z jej mężem.-Czemu ty to robisz?- mówiła zdenerwowana.
-Co robię?- prychnął.
Wiem, że nie powinienem podsłuchiwać ich rozmowy, ale szczerze to mnie ona interesowała.
Zerknąłem na młodszą siostrę, która dłubała widelcem na talerzu, przesuwając resztki makaronu na bok.
-Czemu dyskryminujesz własnego syna?- słuchałem dalszą część dyskusji, bawiąc się nerwowo palcami pod stołem, a Tilly spojrzała się na mnie.
Pewnie również interesowała ją odpowiedź.-Ale po co te krzyki?-zapytał ją irytującym głosem.
-Bo już nie mogę patrzeć jak taki miły, sympatyczny chłopiec chodzi smutny przez własnego ojca!
Czułem jak łzy napływają do moich oczu, ale nie mogłem pokazać mojej słabości, tym bardziej przy siostrze.
-Too...-przedłużyła Matilda, zaczynając rozmowę. Spojrzałem na nią.
Spodziewałem się chytrego uśmieszku na jej twarzy, jednak dziewczyna była trochę..przygnębiona?
Czyżby do niej wszystko dotarło?
-Co u ciebie i twojego chłopaka?-zapytała.
Znam moją siostrę nie od dziś i wiem, że zaraz wybuchnie śmiechem i zacznie mnie wyśmiewać albo wyzywać.
Tak w ogóle to zapomniałem o Charliem!
Mam nadzieję, że już się na mnie nie gniewa za nic...-Dobrze-uśmiechnąłem się sztucznie
-Tak w ogóle to który to twój chłopak?
-Charlie Lenehan, ale nie wiem czy znasz- wzruszyłem ramionami, a dziewczyna zakrztusiła się sokiem jabłkowym.
CZYTASZ
Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|
FanfictionLeondre jest przystojnym 16-letkiem. Każda dziewczyna w szkole na niego leci. Jest kapitanem drużyny, przez co jest popularny. Kiedy spotyka wysokiego blondyna, wszystko się zmienia. Leondre zrozumiał, że pociągają go chłopcy. Brunet nie dopuszcza d...