*Czkawka (bohaterowie wyglądają tak samo)
Stoję właśnie na krawędzi klifow myślami i wzrokiem szukając... kogoś.
- Czkwka, minelo już pół roku - podeszła i dała rękę na moje ramię. - Wiesz ze nie wróci!
- Ale... Ja... Czuje ze ona żyje - powiedziałem.
- Nie opowiadaj glupstw
- Ja to poprostu czuję!
- Rozumiem Twój ból, ale wiesz ze nie wróci.
- Ja chcę ją zobaczyć... chociaż raz.
- Czkawka, rozumiem Cię ale przez tęsknotę ci odbija! Też chcę zobaczyć ASTRID!
- Masz rację - spuscilem głowę.
- Czkawka! Czkawka! - przebiegł Śledzik.
- Spokojnie, ci się stało?
- Ognioglisty! Pełno!
- Ognioglisdy? Tutaj? Trochę daleko... ile ich jest?
- Z pół dworu!
Nagle zaczęło się strasznie dymic.
- Lecimy! - powiedziałem.
Śledzik, Heathera i ja wsiedliśmy na smoki i polcielismy w stronę osady.
Dotarliśmy. Zszedlem ze Szczerbatka. Wokół wszyscy brali potrzebne rzeczy na łodzie. Wokół było pełno dymu i ognia a w powietrzu było czuć czad którym można się zatruć. Z łatwością.
Nagle podszedł do mnie kaszlacy Tata. Oparł się o mnie.
- Czkwka *kaszel* leć do domu po *kaszel* najważniejsze rzeczy i daj je na Łódź.
- Dobrze tato - wsiadlem na Szczerbatka. Olecielismy przed dom.
- Zaczekaj tu - powiedziałem i wszedłem do domu. Wziąłem koszyk i zacząłem pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Wyszedłem a tam czekał na mnie mój przyjaciel.
Wsiadłem na niego i lecialem w stronę portu.
- *kaszel* Szczerbatek teraz musimy gazem nad wodę *kaszel*.
Gad przyspieszył.
Nim się obejrzałem (bo nie było jak patrzeć) byliśmy już nad wodą. Kosz dałem na statek. Tata też już był na pokładzie.
- *kaszel* Czkwka, weź resztę i poszukajcie nowej wyspy!
- Dobrze, *kaszel* A co z wami?
- Za ten czas *kaszel* my schronimy się w jaskini.
- Dobra, ekipo!
- No? - wszyscy się zebrali.
- Mamy za zadanie *kaszel* znaleźć nową wyspę!
- To na co *kaszel* czekamy? - powiedziała Heathera i wyniosła się w powietrze, my też.
----------------------
Noc
- Lecimy już tak kilka godzin i nie znaleźliśmy żadnej wyspy! - powiedział Saczysmark.
- Nie przesadzaj, przynajmniej wszyscy lecimy razem! - powiedziała Szpadka.
- Właśnie ze nie wszyscy - wtraciłem się. Nastała cisza.
Przerwał ją głos... głos... Dagura!
- Ognia! - Złapali mnie w siatkę.Razem ze Szczerbatkiem spadliśmy na poklad. Reszta tez.
- No witaj braciszku!
- Dagur! Gdzie jest ASTRID?! Wiem że to ty ja porwales!
- Ehh... Szkoda gadać... Uciekła.
- Jak to? Niemasz jej?
- Jak widać nie, ale nie oto mi... - Nie dokończył gdyż w jego statek uderzyła... PLAZMA?!
Przerażony popatrzylem na Szczerbatka. Korzystając z tego ze strażnicy i Dagur zajęci są złamaniem NOCNEJ FURII, my uwolnilismy smoki i wznieslismy się w powietrze. Patrząc na smoka dostrzegłem że ktoś na nim jest... I ma dziwną maskę. Wskazał nam ze mamy lecieć za Nim... Zrobiliśmy to.***
Ale się porobiło! Jeszcze nie dawno nie miałam pomysłu na rozdział a tu prosze.
Mam pytanie;
Jak myślicie, kto jest zamaskowanym nieznajomym? Swoje opinie zamieszczajcie w komentarzach!
Ps. To co będzie w następnym rozdziale nie przebije tego co bedzie potem... 😂😂😂😂
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - Coś Wiecej (W Czasie Korekty)
FanfictionNazywam się Astrid, jestem mieszkanką wyspy Khuul. Mam młodszego brata, który ma na imię Migu. Tak, wiem, dziwne imię. On cały jest dziwny. Mój ojciec jest wodzem mojej wyspy. Chce, aby któreś z naszego rodzeństwa poślubiło kogoś z wyspy Berk, aby p...