Piosenka na Youtube nazywa się
"Shrek 3 smutna piosenka ;( "
Narazie nie puszcajcie jej. Napiszę kiedy możecie ją włączyć ☺.*Astrid
-----------------
RanoWstałam I zrobiłam to co zwykle o 5 polatalysmy z Wichurka do 7.
O tej godzinie postanowiłam iść na klify. Przemyśleć co wczoraj się stało.
Usiadłam na krawędzi i zaczęłam rozmawiać z moją smoczyca.
- Wichurko, co mam zrobić? Ta wiadomość jest dla mnie szokująca. Nigdy bym nawet nie pomyślała. Czy powinnam o tym z nim porozmawiać?
- smoczyca wtulila się we mnie.
- To chyba znaczy... tak. - powiedziałam do siebie.
Bałam się jego reakcji. Oczywiście. I oczywiście tylko ja zawsze mam pod górkę. Nigdy z górki!
- Chodź Wichura, poszukamy go. - wsiadlam na smoka i oblecialysmy cala wyspę. Rozplynal się.
Nagle przedemna pojawił się Saczysmark.
- Tata cie woła, ma z tobą sprawę do omówienia.
- Mówił o czym?
- O slubach.
- No nie, dzięki to ja lecę! - i polecialam w stronę "domu".
Zszedlam z Wichury. Weszłam do domu. Tata siedział przy stole.
- Tato? Chciałeś mnie widzieć. - Tak, siadaj.
- No dobrze - powiedziałam i usiadłam.
- Więc o co chodzi?
- Migu się żeni! - wykrzyknal szczęśliwie.
- Żeni? - zadziwila mnie ta wiadomość.
- Z kim? - dopowiedziałam.
- Z taką jedną.
- Jak ma na imię?
- Ariella. - odpowiedział ojciec (wiem ze sie kojarzy z Arielem xD)
- To... - tu szczeliwie. - wspaniałe - tu już spuscilam głowę. 😔
- Co się stało? - zapytał ojciec martwiac się.
- Emm... nic.
- Wiesz, że mogę znieść wszystko.
- Naprawdę nic mi nie jest.
- No dobrze, a ty?
- Co ja?
- No, wychodzisz za kogoś?
- Nie - po tym pytaniu jeszcze bardziej posmutnialam. 😳
Chciało mi sie płakać. 😢😭
- No dobrze, to już wszystko? Bo ja... muszę... coś... załatwić... sama... yyy... tak... yyy... załatwić... tak... sama... - powiedziałam.
- No dobrze, to idź. - powiedział a ja wyszłam z wymuszonym uśmiechem. Gdy już zamknęłam drzwi usiadłam pod nimi i cicho zaczęłam płakać. Wichurka usłyszała to, podeszła do mnie i mnie przutulila.
- Wichurko, musimy to znaleźć. - powiedziałam, wsiadłem na nią i polecialysmy. Oblecialysmy znowu cała wyspę. Nic.
Pomyślałam że może zapytam sie jego ojca gdzie jest.
Polecialam do twierdzy. Stoick stał przed nią I rozmawiał z Pyskaczem, tutejszym kowalem.
Wyladowalam obok nich, zeszłym z Wichury.
- Dziendobry, przepraszam ze przeszkadzam, ale nie widział wódz Czkawki?
- Ja też go szukam, od rana. Może poszukaj u nas w domu.
- Nie No nie będę po cudzym domu chodzić, jeszcze pomyślą że się wlamalam.
- Nie, spokojnie.
- Dziękuję! - powiedziałam i odlecialam. Bylam juz przy domu Czkawki. Wyladowalam. Otwarlam drzwi, a tam... Czkawka!
- Część Czkawka.
- O, część Astrid. - powiedział i odwrócił się w moją stronę.
- Słuchaj, musimy pogadać. Ten... wczorajszy... - Nie potrafiłam dokończyć.
- Wiem.
- Słuchaj Czkawka bo... - przygryzlam dolna warge.
- bo... bo... wczoraj po treningu... niechcący usłyszałam... twoja... rozmowę z Heathera...
- Wszystko?
- Tak, Czkawka...
- Nie myśl sobie! Wcale Cię nie kocham! Poprostu tak Heatherze sklamalem. - nawrzeszczal na mnie
- Ale ja myślałam...
- To źle myslalaś! - przerwał mi.
(Włącz muzykę!) (I dopóki Cię nie napisze ciągle ja puszczam od tego momentu!)
- Wiesz Czkawka, ja chyba sobie pójdę - też podniosła głos.
- To idź! Wszystkim będzie lepiej! - Teraz trafił w serce. 😢
- Rozumiem - odwróciłam się. Znirzylam bardzo ton.
- Astrid, ja nie chciałem - wciąż stał w miejscu.
- Nie, taka właśnie jestem, wszystkim będzie lepiej bezemnie - powiedziałam polszeptem. Po moim policzku spłynęła słona łza. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Zamknęłam je za sobą. Wichura stała przy drzwiach z wielkimi nadziejami. Ja natomiast przeszłam smutnie obok niej. Postanowiłam ze sie przejdę.
Chodziłam po wyspie, wygladalam jakby coś wyssalo ze mnie życie. To coś, to Czkawka. Trafił prosto w serce. A ja głupia myślałam... że on... ze on jest... taki jaki był... okazał się być... sercolamcą...
Poszłam nad klify gdzie zawsze myślałam.
Miałam ochotę z nich skoczyć. Usiadłam na krawedzi
- Jeżeli tak wyglada miłość, to ja nie chce kochać - powiedziałam do siebie. Jutro jeszcze ta impreza. Nie idę na nią. Za nic!
Zaczęłam płakać i łkać. Chyba cała wioska mnie słyszała.PPoszłam w końcu do domu. Była 12, a i tak poszłam spać.
(Koniec piosenki !)*Wiecie? Myślałam nad tym aby już zakończyć tą opowieść tym ze Astrid skoczy z klifow, a Czkawka nie zdąży jej uratować. Ale jednak aż taka drastyczna nie jestem aby to pisać. Zresztą to dopiero 16 rozdział 😂😂😂
Papa!
Ps. Przy piosence i czytaniu jakie mieliście odczucie?
Bo ja czułam się okropnie, a Wy? ☺
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - Coś Wiecej (W Czasie Korekty)
FanficNazywam się Astrid, jestem mieszkanką wyspy Khuul. Mam młodszego brata, który ma na imię Migu. Tak, wiem, dziwne imię. On cały jest dziwny. Mój ojciec jest wodzem mojej wyspy. Chce, aby któreś z naszego rodzeństwa poślubiło kogoś z wyspy Berk, aby p...