" Nici ze ślubu"

1.7K 81 11
                                    

Rano
*Astrid
Obudziłam się jak zwykle robiłam te same rzeczy. Czesanie ubieranie jedzenie wichurki śniadanko, lot.
O 8 postanowiłam się przejść.
Myślałam o tym, za kogo wyjdę. Usiadłam nad klifami.
Nagle koło mnie usiadł Czkawka.
- Wymysliles cos?
- Nie.
- I co ja mam teraz zrobić? Przecież... jak nie wyjdę za mąż, to nie będziemy w sojuszu, a jak nie będziemy w sojuszu...
- Astrid, spokojnie.
- No dobrze.
- Chodź przejdziemy się po wyspie. Dzisiaj o 12 sa twoje pierwsze ćwiczenia z grupą.
- Wiem. Idziemy?
- No, chodź
Poszliśmy w stronę wioski. Szliśmy w ciszy.
Czkawka nagle dał swoją dłoń na moje ramię.
Nagle na naszej drodze stanął Saczysmark.
- Czkawka, widzę że już panienki sie kręcą.
- Nie! Astrid jest... zimno.
- Zimno? Jest środek lata!
-Ale mi nawet w Lato zimno.
NO dobra, a ty Astrid co taka zamyslona?
- Bo...
- Lepiej nie mów, bo będzie sie chciał z Tobą żenic. - przerwał mi nagle Czkawka.
- Aaa... Rozumiem. Astrid niema za kogo wyjść!
- Eh, zgadłeś.
- To wyjdź za Czkawke?
Po tym zamurowalo mnie i Czkawke.
- No co? Dobrze się dogadujecie.
- Niby tak... No ale to...
- A co wam na przeszkodzie leży?
- Yyy... bo ten... nigdy nie myślałem o tym. - powiedział Czkawka, drapiac  sie po głowie z tyłu.
- Ale pasujecie do siebie! - powiedział.
- Okej, Saczysmark przemyśłimy to. - powiedziałam i poszliśmy dalej.
- Wiesz, może pójdziemy już na arenę?
- Ale jest dopiero 9.
- Ale nie ćwiczyć, tylko posiedzieć.

Jak Wytresować Smoka - Coś Wiecej (W Czasie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz