Rozdział 15

961 72 2
                                    

Zaczął się nowy dzień a ja wstałam o godzinie 5. Tak o tej o to godzinie ponieważ wyspałam się. Żeby nie tracić czasu szybko podeszłam do szafy aby wybrać jakiś strój na dziś. Po zastanowieniu się wybrałam.

Po ubraniu się zrobiłam makijaż taki jak zawsze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ubraniu się zrobiłam makijaż taki jak zawsze. Torbę zostawiłam w pokoju i zeszłam na dół udając się do kuchni. Kiedy weszłam do pomieszczenia zrobiłam sobie kucyka aby włosy nie przeszkadzały mi w pracy. Postanowiłam że na śniadanie zrobię naleśniki z nutellą i owocami. Zabrałam się wiec do pracy, najpierw zrobiłam ciasto i zaczęłam smażyć je na patelni. W między czasie obierałam i kroiłam owoce. Po jakiś trzydziestu minutach śniadanie było gotowe a w kuchni zawitali już moi rodzice. Wchodząc do kuchni staneli w progu zdziwieni. Ja nic nie mówiąc się tylko uśmiechnęłam.

-Zawołacie Gabe'a i Lucy?-spytałam się po chwili kiedy skończyłam już stawiać naczynia

-Pewnie-podszedł do mnie jeszcze tata dając buziaka w policzek i odszedł uśmiechając się aby obudzić moje rodzeństwo

-Co się stało że zrobiłaś śniadanie?-spytała mama siadając przy stole, ja zrobiłam to samo

-Wstałam wcześnie i jakoś tak. Nie chciałam tracić czasu więc postanowiłam przygotować śniadanko-wzruszyłam przy tym ramionami

-Dziękuje-dała mi mama buzi w polik. Wiem że mama jest często zmęczona tym porannym wstawaniem. Chociaż czasem mogę coś dla niej zrobić

-Ooo śniadanko!-wpadł do jadalni Gabe

-No to smacznego-powiedziałam i sama zaczęłam jeść

Tak jak zawsze nasze śniadanie minęło w miłej atmosferze. Dziś również sama muszę jechać do szkoły, Tom się wczoraj nie odezwał do mnie więc zapewne nic do niego nie dotarło. Trudno ale on jeśli się czegoś uprze nic nie może mu w tym przeszkodzić. Nawet jeśli chodzi o zdanie, on myśli że to prawda ale nie zawsze tak jest. Kiedy zobaczyłam że jest 7;55 szybko poszłam na górę do swojego pokoju aby zabrać swoją torbę. Jak już miałam swoje rzeczy szybko zeszłam na dół. Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu ponieważ czeka na mnie Gabe samochodzie. Szybko wsiadłam o środka na miejscu pasażera.

-Możemy jechać-uśmiecham się do niego, po czym samochód ruszył

Przez całą podróż nie rozmawialiśmy. Żadne z nas nie miało na to ochoty. Kilkanaście minut później byliśmy już pod szkołą. Wysiadłam z samochodu i udałam się do dziewczyn które stały przed drzwiami.

-Siema laski!-przytuliłam się do nich

-Jak się czujesz?-spytała się Alexis kiedy Fred przytulił ją od tyłu

-Dobrze,dzięki-wzruszyłam ramionami i weszłam do środka aby udać się pod salę. Nie chcę widzieć tych spojrzeń.

Podchodząc do szafki zauważyłam jak Tom kłóci się ze swoją dziewczyną. Nie bardzo mnie to obchodzi więc ide dalej do swojej szafki. Będąc już przy niej wbijam kod i wyciągam potrzebne książki a chowam nie potrzebne. Będąc już gotowa ide pod swoją salę. Po drodze spotykam Crystal i rodzeństwo. Chwilę później jesteśmy już pod klasą.

Lekcje minęły mi bardzo szybko. Po lekcjach jestem umówiona z Joshem i Liv umówiona na zakupy świąteczne. Akurat tak się złożyło że dla nich kupiłam jakiś czas temu więc oni pomogą mi kupić prezenty dla innych. No przynajmniej Josh. Jest to chyba pierwszy chłopak który mi pomaga w zakupach.

-Dobra muszę jeszcze kupić tylko prezenty dla moich rodziców i Lucy!-jęcze bo nic nie mogę znaleźć dla nich

Po kilku godzinach wreszcie mam wszystko kupione. Wracam do domu odwieziona przez parę. Kiedy jesteśmy już koło mojego domu, wysiadam z samochodu i otwieram bagażnik. Wyciągam swoje torby. Kiedy już wszystko jest wyciągnięte przytulam Josh'a oraz Liv

-Wielkie dzięki za pomoc!!-krzcze Kiedy jestem koło drzwi do domu

-Spoko-słyszę tylko to a potem już pisk opon

Wchodząc do środka widzę rodziców siedzących na kanapie przed telewizorem. Nikogo więcej chyba nie ma

-Cześć, co tak późno?-pyta się tata kiedy zwrócili na mnie uwagę

-A to która jest godzina?-pytam zdezorientowana. Czyżbym tak długo była na tych zakupach

-21, co tak dużo tych toreb?-dalej pyta się tata. Zawsze jest ciekawski

-Ciekawość to pierwszy stopień do mojej kary-ostrzegam

-Może poogladasz z nami coś?-pyta się mama. W sumie czego nie, dawno nie spędzałam z nimi czasu

-Oki, przebiorę się tylko i jestem-mówię i szybko idę do swojego pokoju. Torby chowam do szafy głęboko żeby nikt nie znalazł. Sama przebieram się w jakieś stare,szare dresy, czarną bluzkę a włosy poprawiam w jakiegoś tam koka. Makijaż zmywam i schodze na dół.

-Jestem, gdzie tamte diabły?-pytam się rodziców

-Gabe U kolegi wraca jutro. Lucy jest u Alison i też dopiero jutro będzie. Więc mamy cały dom dla siebie-odpowiada mama

-To może tata wybierze film a ja z mamą pójdziemy po słodycze?-pytam się moich rodzicieli. Oboje kiwają głową więc razem z mamą idziemy do kuchni

-Jak tam z Tomem?-pyta się mama Kiedy wyjmuje słodkie

-Nijak,nie chcę o tym gadać. Chcę z wami spędzić czas-szybko ucinam. Nie mam zamiaru gadać o tym bo tylko pogarsza mi się humor

-Ale wiesz że jak coś to masz mówić?-upewnia się mama

-Wiem, kocham Cię-odpiadam i ją przytulam

-Ja Ciebie też-oddaje uścisk

Mama zabrała do salonu słodycze a ja wzięłam trzy miseczki z lodami. Weszłam do salonu, każdemu podałam miseczkę a sama zajęłam miejsce obok taty. Tata wybrał akurat "Więzień Labiryntu".

Nasz maraton filmowy skończył się o godzinie 5 rano. Położyliśmy się spać, z racji że już mam wolne to nie musiałam się martwić szkołą. Akurat będę musiała z mamą pojechać na jakieś zakupy. Sen przyszedł mi szybko i całkiem przyjemnie.

Kochani mam dla was kolejny rozdział. Mam nadzieję że się podoba. Ja dokańczałam ten rozdział na lekcji. Piszcie co myślicie.

Crazy storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz