Rozdział 20

994 71 1
                                    

Na miejscu byliśmy dopiero o 17:30. Okazało się że mój jakże kochany przyjaciel wywiózł mnie do domku nad jeziorem. Jest to jego rodzinny domek. Jego rodzice kupili bo bardzo dawno temu i często na wakacje tu przyjeżdżają.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Często tu bywałam z Tomem jak byliśmy mali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Często tu bywałam z Tomem jak byliśmy mali. Nasi rodzice nas tu zabierali na dwa tygodnie. Jedzie się tu kilka godzin ale widoki są piękne. Na około domku jest gęsty las w którym można się zgubić. Blisko domku jest duże jezioro a po drugiej stronie chyba trzy domki. Uwielbiałam tu przyjeżdżać, zawsze można było poczuć ten spokój i odetchnąć świeżym powietrzem.

-Dlaczego mnie tu przywiozłeś?-spytałam kiedy byliśmy już w środku. Chłopak podszedł od razu aby rozpalić w kominku.

-Chcę naprawić wszystko co zapsułem-uzasadnił się a ja dopiero teraz że nie mam ze sobą żadnych ubrań

-Wszystko fajnie ale na nie mam ciuchów ze sobą-mówię mu po chwili

-Twoja mama Cię spakowała-mówię uśmiechnięty a ja jestem zdezorientowana. Ona wiedziała i dlatego tak się uśmiechała. A to jedna. Już sobie z nią pogadam jak wrócę.

-Zaplanowaliście to mam rację?-patrzę na niego

-Tak-odpowiada, już więcej nic nie mówię ponieważ chłopak rozpala ogień. Mimo że jest na plusie to i tak jest mi zimno.

Dwadzieścia minut później chłopak wreszcie dał sobie radę. Miałam niezły ubaw kiedy rozpalał ponieważ jest cały uwalony czymś. Ma to wszędzie na twarzy,ubraniach a do tego robił miny zabawne.

-Bardzo śmieszne-mówi oburzony kiedy ja się śmieję

-Dlatego się śmieje-odpowiadam kiedy załapałam oddech

-Osz Ty-mówi i zaczyna do mnie podchodzić z cwanym uśmiechem. Już wiem że on coś kombinuje

-Nie podchodz!!-krzyczę kiedy widzę jak zaczyna podchodzić. Szybko wstaje z kanapy N której siedziałam i zaczynam uciekać, chłopak natomiast mnie goni.

-Nie uciekniesz ode mnie!!-słyszę jak krzyczy przez drzwi. Zamknęłam się w jednej z czterech sypialni. Muszę poczekać aż sobie pójdzie spod drzwi

-Bedziesz musiała kiedyś wyjść!-dopowiada chwilę później

Aby nie siedzieć pod drzwiami podeszłam pod parapet i usiadłam patrząc przez okno. Uwielbiałam siedzieć tutaj i oglądać co się dzieje za oknem. Uspokaja mnie oglądanie natury.

Nie wiem ile czasu minęło. Telefon został w torebce A ona leży w salonie. Powoli zaczynam być głodna. Nie jadłam od kilku godzin i mój żołądek domaga się posiłku. Tak więc po cichu podchodzę do drzwi i przystawiam ucho do nich. Słucham chwilę i mogę stwierdzić że nie stoi tam. Cicho przekrecam klucz aby nie usłyszał. Wychodzę na korytarz rozgladając się czy nie stoi, po stwierdzeniu że jest czysto kieruje się do kuchni. Wchodząc do salonu zostaje złapana od tyłu. Chłopak stał za ścianą więc bo nie zauważyłam. Nie szarpie się bo wiem że to nic nie da.

-Mówiłem że Cię złapie-szepcze mi do ucha

-Dobra złapałeś mnie. Zadowolony?-pytam się go równie cicho co on

-Bardzo-uśmiecha się i całuje mnie lekko w szyję. Kiedy myślę że już skończył on zaczyna mnie łaskotać.

-Prze-stań-krzyczę kiedy już nie mogę złapać oddechu.

Dopiero po chwili przyjaciel przestaje. Jednak dalej na mnie siedzi a ja dalej leżę na podłodze po tym jak mnie przewrócił. Odgarnia mi włosy które opadły na czoło, lekko przesuwa kciukiem po policzku i uśmiecha się jak nigdy nic.

-Możesz ze mnie zejść?-pytam się bo ta pozycja jest dla mnie niekomfortowa. Czuję jak zaczynam się rumienić

-Czego?-odpowiada pytaniem na pytanie

-Bo jestem głodna-to akurat prawda i na potwierdzenie zaczyna mi burczeć w brzuchu

-Dobra choć-wstaje ze mnie i mi pomaga się podnieść

Idziemy do kuchni a ja zaczynam być co raz bardziej głodna. Chłopak idzie do lodówki i zaczyna robić nam kolację. Spoglądam na zegar wiszący przy drzwiach i stwierdzam że jest już 19 więc siedziałam tam godzinę. Dobrze że zrobiliśmy wcześniej zakupy bo nic by nie było.

-Jak długo tu będziemy?-pytam się w pewnym momencie

-Jeszcze nie wiem, zobaczymy-odwraca się na chwilę w moją stronę

Tom szybko zrobił kolację i postawił przede mną talerz z kanapkami. Sam usiadł koło mnie i zaczął jeść. Uczyniłam to samo. Kolację zjedliśmy śmiejąc się i wygłupiając. Nie miałam czasu aby pomyśleć co się stało chwilę wcześniej w salonie.

-Obejrzymy jakiś film?-spytał się brunet kiedy wstawił talerze do zmywarki

-Jasne-podeszłam do szafki i wyjęłam słodycze. Chłopak w tym czasie poszedł do salonu wybrać jakiś film.

Zapełniona słodyczami poszłam do salonu, położyłam wszystko na stole. Kiedy nie miałam nic w rękach siadłam koło przyjaciela. Chłopak już wybrał horror. Oczywiście że to wybrał bo co innego.

Wygodnie się ułożyłam i oparałam o ramię przyjaciela. Zaczęliśmy oglądać film a ja nawet nie wiem kiedy zmożył mnie sen. Tak wygodnie mi się leżało że wszystko wydawało się lepsze.

Kolejny za jednym zamachem. Miałam wene i napisałam. Proszę

Crazy storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz