Camila's pov.
Spojrzałam z rozbawieniem na Lauren, która za wszelką cenę chciała ukryć się pod kołdrą.
- Nawet teraz jesteś śliczna, więc wyluzuj. - palnęłam zanim zdążyłam pomyśleć.
Lauren wytrzeszczyła na mnie oczy, tak samo dziewczyny, a ja poczułam gorąco na moich policzkach. Co się ze mną dzieje?
Podeszłyśmy bliżej i rozsiadłyśmy się na krzesłach. Lauren nerwowo ściskała kołdrę i przerzucała wzrok pomiędzy nami.
- Jak się czujesz? - zapytałam.
- D-dobrze... - odchrząknęła i wzięła głęboki wdech. - Po prostu trochę mnie zaskoczyłyście swoją obecnością. - powiedziała, a jej głos był już pewny i melodyjny.
- Chciałam ci podziękować... za to co zrobiłaś... Nawet się nie znamy, a ty uratowałaś mi życie. Przepraszam, że przeze mnie tu wylądowałaś. - powiedziałam cicho i zagapiłam się na swoje ręce.
- Nie ma problemu. Polecam się na przyszłość. Jak widzisz jestem praktycznie niezniszczalna. - dziewczyna machnęła ręką lekceważąco - To ja powinnam podziękować za to co powiedziałaś na koncercie. Wika puściła mi nagranie... To było naprawdę piękne... - dziewczyna się zarumieniła, na co uśmiechnęłam się... Wyglądała uroczo.
- I w ogóle to był genialny koncert... Bardzo żałuję, że nie mogłam tam być i usłyszeć tego na żywo. - powiedziała patrząc mi w oczy po raz pierwszy odkąd się obudziła.
Jej zielone tęczówki były jak narkotyk. Odurzyła mnie samym spojrzeniem i siedziałam wgapiona w nią jak w obrazek. Dostrzegłam w nich pewien głęboko skryty mrok, który prawdopodobnie przerażał innych ludzi, lecz mnie ciekawił.
- Wiem, że nie wyglądam jak miss świata, ale nie gap się tak... To krępujące. - powiedziała na co zmarszczyłam brwi i się otrząsnęłam. Kurde... To nie wygląda dobrze.
- Naprawdę grałaś na ulicy, by zebrać pieniądze na nasz koncert? - wypaliła Ally. To pytanie męczyło nas wszystkie, ale ją najbardziej.
Dziewczyna pokiwała głową, a jej spojrzenie stało się dumne.
- Oczywiście... To był jedyny sposób dla mnie na zarobek... Moja rodzina nie należy do zamożnych, więc w ten sposób upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu. Robiłam to co kocham najbardziej i jeszcze zarobiłam kasę. - powiedziała patrząc prosto na Ally.
- Wow... Szacun... - powiedziała Normani.
- A tam to tylko takie brzdąkanie... Nic specjalnego. - powiedziała cicho. - Nie dorastam wam do pięt.
Spojrzałyśmy na nią z rozbawieniem, nie wiedząc co odpowiedzieć.
Nagle dziewczyna palnęła się dłonią w czoło i rzuciła jakieś niezrozumiałe dla mnie słowo. Popatrzyłam ze zdziwieniem na dziewczyny, ale one też nie ogarnęły o co chodzi.
- Boże jaki ze mnie debil... - powiedziała po czym spojrzała na nas z konsternacją.
- Mogę mieć do was prośbę? - zapytała z nadzieją.
- Proś o co chcesz. Dużo ci zawdzięczam, więc nie krępuj się. - odpowiedziałam.
- Mogę zadać wam kilka pytań? Moja młodsza siostra została w Polsce, bo ma ważne egzaminy w szkole, ale dała mi listę rzeczy, o które chciała was zapytać... - powiedziała nieśmiało.
- Jasne! Nie ma problemu. Z przyjemnością. - uśmiechnęłam się.
Przez pół godziny dziewczyna zadawała nam pytania z listy siostry, od czasu do czasu dorzucając swoje. Z opowiadań mamy Lauren i Wiki myślałam, że będzie jakąś mega zajaraną fanką, ale ona nie zadała ani jednego pytania a propo sławy itd. Pytała o nasze ulubione jedzenie, kolory, piosenki, zespoły. Jak spędzamy wolny czas i czy robimy czasem jakieś dziwne rzeczy jak eksperymentowanie w kuchni kończące się bitwą na żarcie.
CZYTASZ
I Got hit by the car to save my idol! // Camren Story
FanfictionWymarzony wyjazd, na który zarabiała od miesięcy. Koncert ukochanego zespołu. Czy tragiczny wypadek w Barcelonie zaprzepaści Lauren szanse na poznanie idolek? Życie bywa naprawdę zaskakujące... Okładka by Sheily2004 ❤️ #825 w fanfiction - 27.09.2016...