Lauren's pov.
Zanim się obejrzałam, minęły dwa dni. Jutro będę w samolocie i wrócę do Polski. Z każdą sekundą moje serce zaciska się coraz mocniej. Choć Camz codziennie zapewnia, że będziemy w kontakcie, czuję, że i tak go stracimy.
- Harmony in da hałs biczys! - Normani wywaliła drzwi kopniakiem i dziewczyny wtargnęły do mojej sali wyrywając mnie z zamyślenia.
Zachowanie dziewczyny od razu wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Jak tam łamago? - rzuciła z uśmiechem. - Co tam smarujesz na tej kartce?
Podeszła i zabrała mi papier, zanim zdążyłam go schować.
- Nie! Kurwa Mani zostaw to! - za późno.
- Wow... Zagraj to! - powiedziała patrząc na mnie.
- Nie No co ty! To tylko jakieś bazgroły! - powiedziałam wyrywając jej kartkę.
Reszta dziewczyn patrzyła na nas jak na kretynki. Przewróciłam oczami i wygładziłam papier, po czym złożyłam go w kostkę.
- Znamy się już tyle czasu, a ty nigdy nam nic nie zagrałaś. Wika nie mogła się nachwalić twoim talentem. Chcemy usłyszeć! - Ally aż się trzęsła z niecierpliwości.
- No co wy... - powiedziałam znowu wywracając oczami, ale Camz już sięgała po moją gitarę.
- Proszę... Zagraj nam coś... - powiedziała z prośbą w oczach, podając mi instrument.
No jak ja mam jej odmówić kiedy jej oczy aż iskrzą się z radością? Cholerne emocje...
- D-dobra już... zagram... - burknęłam.
Dinah, Normani i Ally rzuciły między sobą porozumiewawcze spojrzenia. Spojrzałam pytająco, na co szybko przybrały maskę obojętności. O kij tu chodzi?
- Nie wiem co mam wam zagrać... - powiedziałam i z automatu dostroiłam gitarę ze słuchu.
- Zagraj to co napisałaś... Moim zdaniem jest super. - powiedziała Mani, a na moją twarz wypłynęły niechciane rumieńce.
Pisałam tę piosenkę myśląc o Camili... Była bardzo osobista, ale uparły się i kazały mi śpiewać.
When I look in your eyes I see through to my soul
I know the core of you is good, you're my tarnished hero
Oh and I know, and you know how our story is told
Only we know what it is
We got an audience calling us crazy
We ignore those with opinions of hate
We ain't like the rest of them, friends with insanity as of latelyZ każdym słowem coraz bardziej zatracałam się w muzyce i zapomniałam o obecności dziewczyn. Wszystkie emocje buzowały we mnie i wypływały z moich ust wplecione w słowa piosenki.
Gdy doszłam do refrenu mój głos lekko zadrżał.
Everyone comes with scars but you can love them away
I told you that I wasn't perfect, you told me the same
I think that's why we belong together and unashamed
I told you that I wasn't perfect, no way
Way, way, no way, no way, no wayNie zauważyłam, kiedy skończyłam śpiewać, a w powietrzu rozbrzmiewał ostatni akord. Nie chciałam otwierać oczu. Od lat nie śpiewałam komuś moich piosenek. Z wyjątkiem Wiki...
- Wow... - uchyliłam powieki i zobaczyłam, że Ally, Camila i Dinah mają łzy w oczach, a Normani ledwo się powstrzymuje.
- To było niesamowite. - odezwała się Dinah, ocierając oczy. - Ten tekst...
- To było wspaniałe Laur... - powiedziała Ally.
Spojrzałam na Camz, która stała i wpatrywała się we mnie z mieszaniną podziwu i zawstydzenia. Nie rozumiałam jej reakcji. Milczała, a to na jej opinii najbardziej mi zależało...
- Masz przepiękny głos Lolo... - odezwała się cicho. Przygryzła wargę... Była zdenerwowana... - Ta piosenka jest przepiękna. - uśmiechnęła się promiennie, a moje serce rozgrzało się wewnętrznie.
Przez cały wieczór siedziałyśmy i gadałyśmy, na przemian ze śpiewaniem... JA śpiewałam z HARMONY!! Nasze głosy idealnie się zgrywały i to była czysta przyjemność. W pewnym momencie wpadli rodzice i dołączyli się do nas. Ta... nadal nie kminię po kim odziedziczyłam jakikolwiek zalążek talentu muzycznego... Dziewczyny zwinęły się około północy. Wyczerpana rzuciłam się na łóżko i pogrążyłam się w odmętach snu.
****
Camila's pov.
- Napisz jak tylko wylądujesz! - powiedziałam i przytuliłam się do Lauren. Jej kule zastukały o ziemię, kiedy upuściła je, aby mnie objąć.
- Obiecuję... - powiedziała cicho.
Tak bardzo nie chciałam, aby wyjeżdżała... Nie zdążyłam jej jeszcze powiedzieć co do niej czuję... Ale może to i lepiej? Nie! Ona musi wiedzieć co czuję... Cholera boję się tak strasznie. Odsunęłam się delikatnie i spojrzałam w jej zielone tęczówki. Od razu zawładnęły moim umysłem. Zrób to Camila... Dalej!
Przysunęłam się bliżej, zmniejszając odległość pomiędzy naszymi wargami... '
Lauren's pov.
Cholera Lauren zrób to... Ona musi wiedzieć... I tak jej pewnie więcej nie zobaczysz... Co ci szkodzi? Działaj!!!
Camila's pov.
Zanim się zorientowałam nasze usta się zetknęły. Chwila... to ona to zrobiła czy ja? Cholera, nie pamiętam... To było krótkie muśnięcie... Trwało może sekundę... Najlepszą sekundę mojego życia.
Lauren's pov.
Pocałowała mnie?! Czy ja ją?! Cholera! Nie skupiłam się! Odsunęłyśmy się od siebie po tym jak nasze usta się spotkały na tę jedną, magiczną sekundę... Jej twarz wyrażała totalny szok... Moja pewnie też... Jezu pewnie tego nie chciała... Jestem taką kretynką... Ale to była najlepsza sekunda mojego życia...
- Pa C-Camz...
- Pa L-Lolo...
Dziesięć minut później Barcelona zamieniła się w niewielkie skupisko świateł...
____________
Macie jeszcze jeden misie :3
Kocham was i jeszcze raz dziękuję za wszystkie wasze komentarze :D Chciałabym móc was wszystkich poznać <3
~ Nani <3
CZYTASZ
I Got hit by the car to save my idol! // Camren Story
FanficWymarzony wyjazd, na który zarabiała od miesięcy. Koncert ukochanego zespołu. Czy tragiczny wypadek w Barcelonie zaprzepaści Lauren szanse na poznanie idolek? Życie bywa naprawdę zaskakujące... Okładka by Sheily2004 ❤️ #825 w fanfiction - 27.09.2016...