Lauren's pov.
- Nie ma opcji, że przejdę ponad dziesięć kilometrów! Ty chyba oszalałaś od tego powietrza. - Camila patrzyła na mnie ze zgrozą.
- No dawaj cieniasie. Ja rozumiem, że te twoje seksi patyczki są do tańca, a nie do spacerów po górach, ale nie będę bulić za taksę, kiedy możemy zrobić sobie spacer. - popatrzyłam na nią z politowaniem i zawiązałam moje trampki.
Podniosłam się z kolan i podeszłam do niej. Położyłam dłonie na jej biodrach i spojrzałam na nią wzrokiem kota ze Shreka.
- Prooooszę?
Dziewczyna zagryzła wargę i odwróciła wzrok. Widziałam jak drżą jej kąciki ust, gdy próbowała powstrzymać uśmiech.
- Wyglądasz jakbyś miała dysfunkcję mózgową kochanie. - powiedziała. - Dobra... Niech ci będzie... - wywróciła oczami.
Cmoknęłam ją w policzek i pociągnęłam do wyjścia. Wsunęłam na nos okulary przeciwsłoneczne i poprowadziłam Camilę ścieżką w góry. Było bardzo ciepło i przyjemnie. Szłyśmy trzymając się za ręce i rozmawiając o wszystkim i niczym. Camila oczywiście zapomniała o swoim wieeelkim zmęczeniu i wygłupiała się jak dziecko.
- Ej! Oddawaj to! - krzyknęłam, gdy zerwała ze mnie moją bordową beanie i zaczęła uciekać.
- Sama ją sobie weź! - krzyknęła pędząc przez połoniny.
Ruszyłam za nią śmiejąc się jak głupia. Dogoniłam ją po chwili i złapałam od tyłu za biodra, przyciągając ją do siebie. Ta fajtłapa jak zwykle musiała się potknąć o własne nogi i po chwili leżałyśmy obolałe na trawie, śmiejąc się jak wariatki.
- To twoja wina Lolo. - powiedziała, a ja spojrzałam na nią z oburzeniem.
- Moja?! To ty jesteś ciamajdą w tym gronie. - wyszczerzyłam się i popatrzyłam jej w oczy.
Pochyliła się i cmoknęła mnie w usta.
- Kocham cię. - wyszeptała.
- A ja ciebie. - odpowiedziałam.
***
- Jaaaa! Tu jest super Lo! - dziewczyna z ekscytacją patrzyła na pasaż na Gubałówce.
Spacerowałyśmy wzdłuż stoisk, a Camila zachwycała się każdą rzeczą, którą można było kupić. Zatrzymałam się przy stoisku z oscypkami, kiedy dziewczyna oglądała magnesy z panoramą Tatr.
- Spróbuj tego! To specjalność tego regionu. - podsunęłam jej ser z żurawiną.
Camila sceptycznie popatrzyła na przekąskę, ale wystarczył jeden kęs i musiałam kupić dziesięć.
Doszłyśmy na koniec pasażu i stanęłyśmy, by popatrzeć na widoki.
- Proszę. - powiedziałam nieśmiało i podałam jej moje okulary przeciwsłoneczne, gdy spostrzegłam, że razi ją światło, bo zapomniała swoich.
Dziewczyna spojrzała na mnie z radością i wdzięcznością. Taki mały gest, a tak ją ucieszył. Moje serce zatrzepotało na widok jej uśmiechu.
Po pół godzinie postanowiłyśmy iść coś zjeść. Usiadłyśmy na powietrzu w góralskiej knajpce. Zamówiłam nam, polecone przez kelnerkę, danie regionalne i po kubku grzanego wina.
- Lolo jestem nieletnia. - zaczęła droczyć się ze mną dziewczyna.
- W Polsce takie rzeczy od osiemnastki, a poza tym nie przeszkadzało ci to kiedy nawaliłaś się w szpadel na mojej imprezie. - wybuchłam śmiechem widząc jej oburzoną minę.
CZYTASZ
I Got hit by the car to save my idol! // Camren Story
FanfictionWymarzony wyjazd, na który zarabiała od miesięcy. Koncert ukochanego zespołu. Czy tragiczny wypadek w Barcelonie zaprzepaści Lauren szanse na poznanie idolek? Życie bywa naprawdę zaskakujące... Okładka by Sheily2004 ❤️ #825 w fanfiction - 27.09.2016...