XXV

2.5K 174 46
                                    

Lauren's pov.

Camila mnie zostawiła... Od dwóch tygodni nie odpowiada na moje smsy, telefony... Wiedziałam, że tak będzie, ale to i tak boli... Od tygodnia praktycznie w ogóle nie wychodzę z pokoju. Nawet nie próbowałam się kontaktować z dziewczynami, bo wiem, że pewnie też są zajęte i już zapomniały. Życie ssie.

Głośny trap, który wypełniał mój pokój został brutalnie przerwany przez połączenie.

- Czego?! - Warknęłam do słuchawki nawet nie patrząc kto dzwoni.

- Wow... nie wiem co powiedziałaś, ale miło, nie powiem... Może zadzwonię kiedy indziej. - odpowiedział mi głos po angielsku.

Momentalnie otrzeźwiałam i przerzuciłam się na angielski.

- Ally?

- Nie. Twoja matka. Ja, a kto?

- Przepraszam, po prostu mam zły dzień. - odpowiedziałam cieplej, ale nadal z dystansem.

- Stara twój chłód czuję aż w Miami. Co jest? Problemy w związku? - zapytała i mogłabym przysiąc, że zafalowała brwiami.

- Jakim kurwa związku? - zapytałam nie ogarniając o co jej chodzi.

- No jak to jakim? A ten przystojny brunet z insta? Nie powiem, brałabym, ale nie odbiję ci chłopaka. - powiedziała rozbawiona.

- Chodzi o Tolo? - wybuchłam głośnym śmiechem do słuchawki, na chwile zapominając o przejmującym poczuciu straty. - Błagam cię... Z tym kretynem? Naprawdę myślałaś, że z nim jestem?

- No wiesz... To zdjęcie jasno przedstawia sytuację... I jeszcze ten podpis...

- Proszę cię! - przerwałam jej. - Po pierwsze dobrze wiesz, że wolę dziewczyny... Po drugie... Kurde ja tego cepa znam od dzieciaka... Nie mogłabym z nim być. To mój najlepszy przyjaciel, którego nie widziałam od sześciu lat... - powiedziałam tłumiąc rozbawienie.

- Czekaj... Przyjaciel? Nic więcej? - zapytała.

- No tak... ale czekaj... Czemu w ogóle pytasz?

- Nie No po prostu to rozkminiałam z dziewczynami. Nic takiego. - odpowiedziała za szybko. Kłamała jak nic.

- Ally? O co chodzi? - zapytałam dobitnie.

- O nic, naprawdę. - odpowiedziała już opanowana.

- Nienawidzę tych waszych tajemnic. - westchnęłam i opadłam na kanapę. - Swoją drogą co u was? Dawno nie gadałyśmy.

- Wiesz jak jest. Mamy teraz czas dla rodziny i każda z nas spędza z nimi jak najwięcej czasu. - powiedziała, ale w jej głosie wyczułam dziwną nutę.

- Jasne wszystko rozumiem. Dobrze bawicie się w Miami? - zapytałam.

- Taa jest mega. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. - powiedziała i mogłam wyczuć, że się lekko uśmiecha.

- Miałaś jakiś konkretny powód, by wybulić za to międzynarodowe połączenie?

- Taaa... - dziewczyna na chwilę umilkła. - Chciałam zapytać... Miałaś jakiś kontakt z Milą?

Na imię dziewczyny moje serce się ścisnęło. Nadal nie pogodziłam się z tym, że już ze mną nie rozmawia.

- Nie... Od dwóch tygodni nie odpowiada na moje wiadomości i telefony. Pewnie się jej po prostu znudziło... - starałam się zabrzmieć oschle, ale głos mnie zdradził.

- Jak możesz tak mówić! Camila taka nie jest! Ona cię... - zawahała się. - Ona bardzo za Tobą tęskni.

- Serio?! To dlaczego to robi?! Nic nie zrobiłam, wszystko było ok i nagle przestała się odzywać. Ale spoko. Jest sławna. Co ją obchodzą jakieś fanki z kraju, którego nikt nie kojarzy! Wiesz co Ally? Serio nie chce mi się o tym gadać. Niech robi co chce. Tylko wiesz co jest najgorsze?! Że nawet teraz, kiedy ma mnie głęboko w dupie, nie potrafię przestać jej kochać... - ostatnie zdanie wyszeptałam, bo łzy spływały po moich policzkach, a głos już totalnie mnie zawiódł.

W słuchawce nastąpiła cisza. Nie mogłam jej znieść, ale też nie mogłam się odezwać.

- Zdjęcie... - powiedziała cicho.

- O czym ty mówisz?

- Zdjęcie, które wstawiłaś na instagram... To z tym twoim przyjacielem... Wszystkie je źle zrozumiałyśmy... - wyszeptała, gdy uświadomiła sobie prawdę.

- Nadal nie rozumiem o co ci chodzi... Co do tego wszystkiego ma to zdjęcie?

- Lauren ja naprawdę nie mogę ci wszystkiego powiedzieć... Camila musi to zrobić... Porozmawiam z nią... Kurwa to wszystko to nieporozumienie... Jak mogłyśmy być tak głupie...

- Ally cholera o czym ty mówisz?! - wkurwiłam się i zarąbałam ręką w ścianę.

- Nie mogę Lauren. Pogadam z Camilą, wyjaśnię jej... Ja pierdole.. Muszę kończyć. Miło było cię usłyszeć Laur. Zadzwonię.

Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo dziewczyna zerwała połączenie.

Co jest takiego w tym zdjęciu, że Camz tak zareagowała. Nawet nie zapytała, tylko po prostu mnie olała.

Poczułam potrzebę, by jej to wyjaśnić i odblokowała telefon. Zanim zdążyłam napisać, wyskoczyło mi powiadomienie z Twittera. Z przyzwyczajenia od razu w nie weszłam.

@HarmonizersPoland
OMG! Camila i Zayn razem :33333 Boże jacy oni piękni!! Który ship name? Cayn czy Zayla?

@HarmonizersPolandOMG! Camila i Zayn razem :33333 Boże jacy oni piękni!! Który ship name? Cayn czy Zayla?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czułam jak moje serce roztrzaskuje się na kawałki. Telefon drżał mi w ręce, a moja krew się wzburzyła. Tęskni tak?! Kurwa właśnie widzę! Teraz już wszystko jasne. Ma chłopaka to nie ma czasu dla takich szaraczków jak ja.

Do Camz💖
Już wszystko rozumiem... Mam nadzieję, że ułoży ci się z Zaynem. Teraz rozumiem czemu milczysz. Jesteś zajęta. Fajnie było cię poznać. Tylko następnym razem nie wciskaj mi kitu, że ci zależy. Byłam idiotką, że ci zaufałam. Krzyżyk na drogę Karla.

Nie zawahałam się ani sekundy. Wysłałam i znowu rąbnęłam w ścianę, krzycząc z bezsilności. KURWA!

Wybrałam numer, który powinnam była usunąć już dawno temu...

- Sztywny? Tu Lauren. Zbieraj ekipę, muszę się napierdolić i rozluźnić.

- Tęskniliśmy za Tobą Jauregui. Za dwadzieścia minut na skłocie.

Rozłączyłam się bez odpowiedzi i narzuciłam na siebie kurtkę. Trzasnęłam drzwiami i ruszyłam w kierunku przystanku. Chcę zapomnieć...

____________
Przepraszam Misie, nie zabijajcie 😵😵😵 Musiałam. Widzimy się w następnym rozdziale <3

~ Nani <3

I Got hit by the car to save my idol! // Camren StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz