XXXVI

2.4K 164 5
                                    

Lauren's pov.

- Camila, ty już może przystopuj z tym alkoholem, co? - patrzyłam z rozbawieniem, na moją dziewczynę, która ledwo trzymała się na nogach, ale dzielnie dopijała piwo.

- Ależ dlaczeho? Pzeciez ja nawt nje jestm pijana. - dziewczyna zarzuciła mi ręce na szyje, wylewając przy tym picie. - Dzie jest Deenah i Normi?

- Dinah, Camz, Dinah. - wywróciłam oczami. - Nie wiem... Może na kanapach?

- Choźmy. - pociągnęła mnie w kierunku stolików.

Dziewczyn nigdzie nie było, a ja naprawdę chciałam zabrać już stąd Camilę. Po kilku minutach bezowocnych poszukiwań posadziłam Camilę na wolnej kanapie.

- Siedź tu kochanie i czekaj na mnie. Zaraz je znajdę. - powiedziałam i cmoknęłam Camilę w usta.

- Dopsz... - powiedziała z pijackim uśmieszkiem.

Ruszyłam pomiędzy ludzi. Na parkiecie znalazłam Ally, tańczącą z jakimś gościem.

- Al! - próbowałam przekrzyczeć muzykę. - Widziałaś DJ i Mani?

Dziewczyna przeprosiła chłopaka i nachyliła się do mnie.

- Niestety. A co się dzieje?

- Camila jest najebana w szpadel i chcę ją stąd zabrać zanim zrobi coś głupiego.... - w pewnym momencie Ally przestała patrzeć na mnie i skupiła się na tym, co się dzieje za moimi plecami.

- Coś głupiego powiadasz?... - odwróciła mnie za ramiona i wskazała na bar.

- Kurwa...

Wywaliłam gały na wierzch. Camila stanęła na barze i zmysłowo kręciła biodrami. Wokół niej zebrała się masa ludzi, którzy gwizdali i klaskali. Stałam jak kołek i nie mogłam się ruszyć. Była tak gorąca i seksowna, że obudziło się we mnie pożądanie... NIEEE!!!

Otrząsnęłam się i zaczęłam przeciskać się w kierunku baru. Ally trzymała mnie za ramię i torowała drogę po mojej prawej.

- Camz!! Złaź stamtąd! - chwyciłam ją za kostkę w momencie, w którym chciała zdjąć koszulkę.

Chyba tego nie zauważyła, bo jej koszulka wylądowała na mojej twarzy. Wyciągnęłam się do góry i chwyciłam ją za dłoń, po czym brutalnie pociągnęłam. Wpadła mi w ramiona nie wiedząc o co chodzi.

Postawiłam ją na ziemi, ale ona momentalnie wskoczyła na mój tors i oplotła mnie kończynami.

- Zabieram ją stąd Ally. Przekaż to Dinah i Mani. - dziewczyna pokiwała głową i udała się na poszukiwanie dziewczyn.

Ruszyłam do wyjścia. Na szczęście obok klubu był postój taksówek. Podałam kierowcy adres, gdy już bezpiecznie usadziłam Camz. Dziewczyna całą drogę się do mnie kleiła, co niezmiernie mnie dekoncentrowało. Po dwudziestu minutach byłyśmy na miejscu. Wzięłam Camz na ręce, bo nie mogła stać prosto. Zapłaciwszy ruszyłam do wejścia do apartamentu.

Trzydzieści minut później Camz bezpiecznie chrapała w łóżku, a ja poszłam otworzyć drzwi. Pomogłam wciągnąć pijane Norminah do mieszkania i ułożyć je spać. Oczywiście, jak tylko wpakowałyśmy je do łóżka, zaczęły się całować i obmacywać. Wymieniłam z Ally porozumiewawcze spojrzenia i opuściłyśmy pomieszczenie.

- Co za noc... - westchnęła dziewczyna nalewając sobie wody.

- Oj tak... Mam tylko nadzieję, że nikt was nie rozpoznał. - powiedziałam cicho.

Ally popatrzyła na mnie z uśmiechem, ale w jej oczach widziałam, że też się boi.

- Co ma być to będzie. Nie chcemy się ukrywać przed światem. W końcu jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy chodzą na imprezy.

Wzruszyła ramionami i nalała sobie kolejną szklankę wody. Poszłam za jej przykładem i wypiłam ze trzy, aby rano nie mieć kaca. Powinnam wlać trochę płynu w Camilę, ale boję się, że zarzyga mi dom.

- Jak tam w ogóle z tobą, Lo?

- W sensie?

- Po wypadku... Doszłaś już do siebie? - zapytała z troską.

- Nie jest idealnie... Narazie nie ma szans na to, że będę mogła wrócić do sportu... Moje nogi raczej nigdy nie będą tak sprawne jak kiedyś...

Dziewczyna popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.

- Spokojnie. - powiedziałam, widząc jej reakcję. - Niczego nie żałuję. Poznałam was, spełniłam swoje marzenie i gdyby nie to, nie spotkałabym Camz. - powiedziałam ze smutnym uśmiechem.

Ally przytuliła mnie, a ja odwzajemniłam gest.

- Teraz mogę się skupić bardziej na muzyce. Być jeszcze lepsza. Kto wie, może ktoś mnie odkryje i zagram kiedyś jako wasz support. - uśmiechnęłam się, a po chwili obie wybuchłyśmy śmiechem.

- Raczej my jako twój. Jesteś niesamowita Lo.

- Nie przesadzajmy. To szansa jedna na milion. Powiem ci, ale tak w tajemnicy, bo to strasznie żenujące. Jak zaczęłam was słuchać to marzyłam, że kiedyś jakoś dołączę do was i nazwiemy się Fifth Harmony. - śmiałam się w najlepsze.

Ally popatrzyła na mnie dziwnie, ale szybko to zamaskowała głośnym śmiechem.

- Dobra! Jest późno. Chodźmy spać... - dziewczynie przerwał głośny huk z piętra i odgłosy powracającego alkoholu.

- O kurfa, alezmam żigolo. - usłyszałam krzyk Camili. - Cy to jezt taco?

Razem z Ally popłakałyśmy się ze śmiechu. Chwyciłam butelkę wody i pobiegłam ratować moją dziewczynę.

Znalazłam ją nad kiblem. Podeszłam do niej i zebrałam jej włosy, które już zdążyła zarzygać. Związałam je i napuściłam wody do wanny.

- Chodź Camzi, trzeba cię umyć. - powiedziałam, gdy dziewczyna skończyła.

Podniosłam ją i posadziłam na brzegu wanny. Zdjęłam jej koszulkę i spodnie. Z wściekłe czerwonymi policzkami rozpięłam jej stanik i ściągnęłam majtki. Za całej siły próbowałam zahamować myśli o tym, co chciałabym robić z nią w tej wannie.

- Choź ze mno Lolo. - powiedziała pijana nastolatka. - Bez ziebie nie wchodze.

Spojrzałam zawstydzona na twarz Camz, wykrzywioną łobuzerskim uśmieszkiem. Przełamując się, rozebrałam się i wzięłam na ręce Camz. Delikatnie ułożyłam ją w wannie o usiadłam za jej plecami. Ignorowałam jej próby obmacania mnie i zaczęłam ją myć.

Po pół godzinie wyniosłam nagą dziewczynę do pokoju i przebrałem w jej ulubioną piżamę. Położyłam ją po prawej stronie tak jak lubi i ułożyłam się obok. Camila momentalnie przylgnęła do mojego torsu, a ja ucałowałam jej mokre jeszcze włosy.

- Dobranoc Camzi. - wyszeptałam.

__________
Przepraszam, że spóźnione. Internety domowe nie banglały, a dopiero dzisiaj doładowali mi transfer w telefonie xD

Do następnego misie 💖💖

~ Nani <3

I Got hit by the car to save my idol! // Camren StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz