Dwayne był chłopakiem, który skończył niedawno 17 lat. Średniego wzrostu blondyn z niebieskimi oczami, krótszym nosem, ubierający się luźno chłopak uczęszczał do Liceum, zwanego "Diamond Mine". Po polsku można to przetłumaczyć, jako "kopalnia diamentów". W tymże liceum panowały surowe zasady, z uczniów próbowano albowiem wydobyć jak najwięcej się tylko dało i tylko nielicznym udało się zdać owe liceum. Dwayne został tam przyjęty, ale zarazem odnotowany, jako "uczeń bez przyszłości" - tak właśnie patrzyli na niego nauczyciele, jak i "geniusze" tej szkoły. Miano to dostał ze względu na to, gdyż dostał się tam, jako uczeń z najmniejszą ilością punktów. Zazwyczaj nie odnajdywał się w towarzystwie innych, jednakże miał przyjaciółkę, którą znał od podstawówki - miała na imię Kayle. Niskiego wzrostu, mająca ciemne, brązowe włosy dziewczyna również poszła do tego liceum, jednakże w przeciwieństwie do Dwayne'a - zanotowała prawie, że najwyższą ilość punktów. Zacznijmy więc historię od drugiego października - dnia, w którym zwykły, szary chłopak nagle zdołał potrafić więcej, niżeli prawdziwi geniusze..
Godzina 7:10. Kayle jak co dzień poszła po Dwayne'a - zawsze chodzili razem do szkoły. "Często zasypia, więc dobrze że ma kogoś, kto go budzi."~Annie, mama Dwayne'a. Nastolatka mocno puknęła do drzwi, wtem ukazała jej się Pani Mama.
- Dzień dobry! Czy można prosić Dwayne'a? - zapytała Kayle.
- Dzień dobry! Śpi jeszcze, mówił że się źle się...
- Niech mnie Pani wpuści, bardzo Panią proszę... - nie dała dokończyć Pani Mamie Kayle.
Annie wpuściła Kayle do środka. Kayle, nie zdejmując butów od razu pobiegła na górę - na pierwsze piętro, do pokoju w którym osiedlił się Dwayne. Nie miała zamiaru pukać, weszła klasycznie, "z buta" do pomieszczenia.
- JA CI KURA* DAM BAJEROWANIE NOCAMI Z AMMY! ILE RAZY MOŻNA CI MÓWIĆ, ŻE OD GADANIA, ALBO PISANIA TO SĄ POPOŁUDNIA?! - krzyknęła głośno Kayle, ściągając kołdrę z ciała Dwayne'a.
- Nauczysz się w końcu, że istnieje takie coś jak klamka? - zapytał zaspany Dwayne. Bardzo by mi to pomogło... - dodał.
- Klamka, tak? Klamka... Owszem, wiem co to jest. Spójrz tylko. - powiedziała.
Kayle podeszła znowu do drzwi, złapała za klamkę i jednym, mocniejszym ruchem ją wyrwała. Dziewczyna z klamką w dłoni podeszła jeszcze raz do Dwayne'a i mocno uderzyła go w twarz tym przedmiotem.
- To jest klamka. Zaraz Cię nią debilu zabiję, jak nie zobaczę, że wstajesz. - powiedziała Kayle.
- Tak? - zapytał Dwayne.
- WŁAŚNIE TAK. - odpowiedziała dziewczyna.
- Więc patrz. - powiedział Dwayne, podnosząc się z łóżka. Złapał dziewczynę za nogi, zarzucając ją sobie na ramię. To jest okno, otwarte okno, ponieważ lubię spać przy chłodzie, A TY WŁAŚNIE PRZEZ TO OKNO WYPIER*ALASZ! - dodał tonem wściekłości.
Do pokoju Dwayne'a wpadła Annie - jego mama.
- CO SIĘ TU DZIEJE, ALBO WŁAŚNIE STAŁO? - zapytała.
- Nic takiego, Kayle wyleciała przez okno. - odpowiedział chłopak.
- Z PIERWSZEGO PIĘTRA?! TY NORMALNY JESTEŚ?!
- To tylko po to, żeby przestała mi zrzędzić. Ubrałem się już o 2:00 w nocy, zdrzemnąłem się i już jestem gotów. Właśnie wychodzę. - powiedział Dwayne.
Nastolatek podszedł do leżącej Kayle, kiedy tylko wyszedł z domu.
- Umarłaś?
- NIESIESZ MNIE PRZEZ CAŁĄ DROGĘ, PRZEZ CAŁY MIESIĄC, DO TEGO KUPUJESZ CZEKOLADĘ I JAK BĘDĘ PRZYCHODZIĆ - TO NIE TWOJA MAMA MA MI OTWIERAĆ DRZWI, TYLKO TY. - powiedziała stanowczo Kayle.
- Jeśli tylko nie wyrwiesz klamki przedtem, to okejkę. - odpowiedział na kwestię.
CZYTASZ
A może cofamy?
Teen FictionDwayne był najzwyklejszym w świecie nastolatkiem, który uczęszczał do szkoły średniej (liceum). Jego "przegrywizm" bił aż ponadto w oczy. Pewnego dnia zmienił się bieg jego całego życia... Chłopak dostał albowiem możliwość cofania się w czasie, nie...