Nie pozwolę wam umrzeć! cz.2

21 3 1
                                    

Nasz główny bohater przeniósł się do chwili, w której Kayle mówiła, że zostawi parę zakochanych samych. Tym razem Dwayne powiedział jej, żeby przyszła o 17:00 do niego, ponieważ ma ważną sprawę. 

- Jesteś jakiś spięty... - powiedziała przyjaciółka. Dobrze, przyjdę. - dodała.

Nastolatek próbował po tej czynności powtórzyć wszystko, co wtedy zrobił, jednakże nie bardzo mu to wychodziło. Czuł się źle, w końcu ile razy można powtarzać to co się kiedyś już robiło? Powoli i nieświadomie popadał w szaleństwo, próbował za wszelką cenę uratować bliskie mu osoby, ale nie spojrzał znowu na to, że dostał krwotoku z nosa. Dobrze, że Amy była przy nim.

- Misiek... - odezwała się pierwsza. Co Ci się dzieje? - zapytała, próbując się zbliżyć.

- Nic mi nie jest! - odpychał od siebie dziewczynę Dwayne. To nic takiego... - dodał.

- Ty chyba nawet się nie cieszysz z mojego przylotu... - powiedziała.

- Miś... Naprawdę się cieszę, po prostu... - próbował się tłumaczyć. Kur*a... POCZEKAJ TU CHWILĘ! - dodał wyraźnie przerażony.

Obawiał się najgorszego. Obawiał się, że nie zdąży powiedzieć mamie, że to on dziś zrobi zakupy. Na całe szczęście Annie siedziała jeszcze w domu. Nastolatek zbiegł na dół i powiedział, że to on pójdzie dziś kupić potrzebne im rzeczy. Nie spodziewał się jednak innego przebiegu wydarzeń, niżeli był wtedy...

- Co Ci się stało w nos? - zapytała mama.

- To nic takiego! - odpowiedział, przecierając krew z nosa. Daj mi po prostu zrobić te zakupy... - dodał, powoli mając dosyć.

- Nigdzie nie idziesz, jestem zupełnie zdrowa, a Ty najwyraźniej źle się czujesz. - odpowiedziała na propozycję syna. Doceniam jednak chęci. To chyba pierwszy raz od kilku lat, kiedy sam chciałbyś pójść do marketu! - dodała, szeroko się uśmiechając.

Wiedział, że na razie nie może cofnąć się w czasie, nie wiedział jak długo. Im więcej razy używał mocy manipulowania czasem - tym było gorzej. Oznaczało to dla niego znowu postawienie na jedną kartę - musiał postawić wszystko na stół, jeżeli chciałby wygrać. Tak też zrobił - zabrał klucze z małej, ciemnobrązowej półki na przedpokoju, wyszedł z domu i zamknął swoją matkę i dziewczynę na klucz. 

- Przepraszam... Nie wiecie jednak jakie to uczucie... Widzieć, jak giniecie... - powiedział w myślach siedemnastolatek.

Z domu słychać było tylko dźwięki krzyku wściekłej mamy, natomiast widać było płaczącą miłość nastolatka w jego oknie od pokoju. Nie myślał jednak o relacjach z Amy, ani mamą. Nie myślał o relacjach z Kayle. Dla niego najważniejsze było to, by żadna z nich nie umarła. Dwójkę miał już z głowy, pozostała mu jego przyjaciółka. Poszedł usiąść i porozmyślać w parku na ławce. Krwotok nie ustawał, a jakby tego było mało - naszły go akurat w tym momencie nękające go od niedawna wizje. Tym razem siedział w ciemnej piwnicy, mając związane ręce i nogi. Podszedł do niego inny człowiek, jednak nie był w stanie się przyjrzeć kto to jest, nie był w stanie zobaczyć go wyraźnie w tym ciemnym pomieszczeniu.

- Witam Pana Dwayne'a... - powiedziała nieznana postać męskim głosem.

- Gdzie ja... GDZIE JEST KAYLE, AMY I MOJA MAMA?! - wykrzyczał głośno nasz główny bohater.

- Hahahahahahahaha! - zaśmiał się mrocznie nierozpoznany przez nastolatka człowiek. Mają się dobrze, spokojnie... Amy właśnie skończyła uprawiać...-

Na tym skończyła się jego wizja, powrócił w końcu do reali zalany mając całe czoło w pocie i spodnie poplamione krwią z nosa. Spojrzał na zegarek - była godzina 16:50. Wiedział, że nie może dalej tu zostać i zaczął biec w stronę swojego domu, coraz gorzej się czując. Mimo wszystkiego dobiegł na czas, zobaczył Kayle idącą w stronę jego domu, więc szybko ją "przechwycił" zanim usłyszała jakiekolwiek dźwięki pochodzące z owego miejsca. Niedaleko jego miejsca zamieszkania była polana, na której również spędzili razem mnóstwo czasu - tam ją właśnie zabrał.

- JAK TY WYGLĄDASZ? CO TU SIĘ DZIEJE?! - zadawała pytania przerażona przyjaciółka.

- Nie ma czasu na wyjaśnienia... Musisz... Musisz... 

Nasz główny bohater nawet nie zdążył odpowiedzieć Kayle. Jego organizm za bardzo się przemęczył... Dwayne zemdlał...




A może cofamy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz