Dwayne pojawił się w pokoju Kayle, tam siedziała też ona. Zapuściła dłuższe włosy, niżeli miała, a ubrana była w markowe ciuchy. Wychyliła się przez okno, ponieważ paliła papierosa. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko dzieje się na serio, a już na pewno nie w to, że jego przyjaciółka pali. Podszedł więc po cichu i zabrał jej fajkę, a kiedy się odwróciła - uśmiechnął się w jej stronę, po czym wyrzucił papierosa przez okno.
- D... Dw... Dwayne... - wypowiedziała imię przyjaciela zszokowana dziewczyna.
- Obiecałem Ci na małego paluszka, że uratuję Cię od raka, prawda? - zapytał uśmiechnięty.
- Tęsknię... Tęsknię za Tobą STRASZNIE! - wykrzyczała, po czym wtuliła się mocno w chłopaka.
- Ciszej, bo twój tata usłyszy i pomyśli, że masz jakieś paranoje...
- Niech sobie myśli co chce... Nie wiedziałam, że jeszcze kiedyś Cię zobaczę...
- No jak widzisz, jestem. Jak się trzymasz? Jak z tatą?
- Z tatą jak z tatą, choć po wypadku może ciutkę się zmienił... Trzymam się dobrze, zdałam do kolejnej klasy, odebrałam świadectwo z paskiem, więc jest chyba dobrze...
- Od zawsze byłaś bystrzachą, śmietniku!
- TY JESTEŚ DLA MNIE KUR*A MIŁY, CZY NAWET TERAZ SIĘ ZE MNĄ DRAŻNISZ?
- Hahahaha!
- Będzie mi Ciebie brakować... Już mi Ciebie brak... To już nie to samo, kiedy idę sama do szkoły, nie pukając przedtem po Ciebie, bo zasypiałeś...
- Będzie Ci brakować, takiego przegrywa jak ja? Serio?
- A tak w ogóle to znalazłam chłopaka! Jest takim samym przegrywem jak Ty! Wyobraź sobie, że kiedy uprawialiśmy pierwszy seks, wpadł jego tata do pokoju. Nawet nie wiesz, jaką minę wtedy zrobił!
- NIE WIERZĘ W TO, ŻE ODCHODZĘ STĄD JAKO PRAWICZEK...
- Nawet po śmierci jesteś przegrywem!
- To prawda... Jedno jednak w życiu mi wyszło...
- Ciekawe co! - dokuczała Kayle.
- Poznałem Ciebie, śmietniku.
Przyjaciółka spojrzała na Dwayne'a, a w jej oczach stanęły łzy... Nie potrafiła pohamować emocji, chciała udawać, że jest wszystko w porządku, jednak to było silniejsze od niej. Straciła osobę, z którą była obok dziewięć lat, a teraz zostały tylko po tym wspomnienia i sterta zdjęć...
- Nie płacz. Poradzisz sobie, jestem tego pewien... - powiedział chłopak, przytulając mocno przyjaciółkę.
- To... To chyba pierwszy raz od jakichś pięciu lat, kiedy tak szczerze mnie przytuliłeś... Amy była naprawdę szczęściarą...
- Halooooo, Panie Boże, zesłałeś mnie do jakiejś innej osoby! Ona jest zbyt miła!
Po tych słowach nasz główny bohater zaczął tracić zmysł dotyku. Wolno i delikatnie więc odsunął się od Kayle, wiedział, że powoli nadchodzi czas pożegnania.
- Musisz już iść, tak? - zapytała dziewczyna, po czym otarła łzy.
- Na to wygląda... Nie zaciąż mi szybko, bo na mamę to Ty się jeszcze nie nadajesz! Nie pal za dużo papierosów, bo nie będę wiecznie Ciebie chronił. Kochaj chłopaka mocno i szczerze i żyj, Kayle... - rzekł chłopak.
- Jeżeli tam jest szkoła, nie zasypiaj do niej. Jeżeli znajdziesz tam kogoś, niech kocha Cię tak mocno, jak Amy.
- Obiecuję.
- Ja też...
Na Dwayne'a zaczęło opadać światło, tak jakby był gwiazdą i reflektory były skierowane, ku niemu. Stanęły mu łzy w oczach dopiero przy tej chwili. Uświadomił sobie albowiem, że to koniec wszystkiego... Że już nigdy nie pogada z Kayle, nie pocałuje Amy i nie powie mamie, że nie idzie na zakupy.
- A i jeszcze... - rzekła dziewczyna.
- Hm?
- Zawsze będę przy Tobie.
- Wiem. Żegnaj, Kayle...
- Trzymaj się tam, śmietniku!
Dwayne odszedł. Została po nim pustka i zanosząca się z płaczu przyjaciółka. Ludzie tak szybko odchodzą, nawet nie wiedzą, że przechodząc przez jezdnię w spokojny, biały dzień może nastać ich to, czego tak bardzo się boją. Ludzie, którzy natomiast śmierci się nie boją, pewnie uświadamiają sobie jak wiele stracili, jak wiele nie zrobili, kiedy odchodzą. Tak wygląda życie - idziesz cały czas do przodu, rozwijasz się, idą z Tobą ludzie, którym naprawdę na Tobie zależy. Nim się jednak oglądasz, idziesz albo sam, albo z zupełnie innym towarzystwem. Są ludzie, którzy trwają więcej, niż kilkanaście lat. Pewnego dnia jednak i nam przyjdzie się pożegnać. Dwayne nie zdał liceum, nie uprawiał pierwszego seksu, nie wziął ślubu i nie miał dzieci, jednak zrobił coś, czego wielu ludziom się nie udało zrobić - pokonał samego siebie i ruszył w swoje strony. Pokonał siebie w nie byle jaki sposób - zaakceptował swoją osobę. Tymi słowami zakończymy tą opowieść...
"A może cofamy?"~Kayle.
"Nie, wykur*iaj."~Dwayne.
CZYTASZ
A może cofamy?
Teen FictionDwayne był najzwyklejszym w świecie nastolatkiem, który uczęszczał do szkoły średniej (liceum). Jego "przegrywizm" bił aż ponadto w oczy. Pewnego dnia zmienił się bieg jego całego życia... Chłopak dostał albowiem możliwość cofania się w czasie, nie...