Drugiemu Bogowi prawie, że udało się cofnąć w czasie. Powstrzymał go Dwayne, który w ostatniej chwili otworzył szeroko zapłakane od kurzu lewe oko, po czym kopnął go w maskę. Połowa jej odpadła po uderzeniu. Widok połowy twarzy zaskoczył bohatera. Zły on w masce albowiem posiadał bliznę na skroni, której on sam nie posiadał. Drugi Bóg wykorzystał zszokowanie nastolatka i szybko rzucił się na niego, ten oślepiony kurzem mógł się tylko bronić, jednakże bez większych efektów. Po kilku sekundach powoli nastawał koniec walki między nimi, zwycięzca był cały czas ten sam.
- Wiesz? Mógłbym Cię teraz zabić, to już trzeci raz kiedy mógłbym. - rzekł "zły on".
- Więc zrób to. Przegrałem z Tobą kolejny raz. - odpowiedział spokojnie nasz główny bohater.
- Nie, Dwayne... Zbyt duży potencjał w Tobie drzemie, by Cię tutaj zabić... - powiedział. Jednak zabawa z Tobą powoli też mnie przynudza. Często ostatnio stawiałeś na jedną kartę, więc i teraz postawisz, bo tego pragnę ja. Zostawię Cię tutaj, pewnie później jakimś cudem stąd wyjdziesz, tak czy tak i o to właśnie mi chodzi. Nie próbuj się cofać w czasie, bo już nic w tej piwnicy nie wykombinujesz. Czternastego października będę na Ciebie czekał, na polanie niedaleko domu. Tam jeden z nas zginie.
- I niby czemu miałbym się na to pisać? Mogę tu umrzeć, po prostu się poddać.
- Kiedy tylko umrzesz, nie będę pobłażliwy dla Kayle i Amy. Właśnie dlatego będziesz żyć i zjawisz się 14 października o godzinie 14:00 na polanie. - powiedział ostatnie słowa Drugi Bóg, schodząc z zakrwawionego Dwayne'a i pokierował się w stronę drzwi.
- Tym razem Cię zabiję. ZAPIER*OLĘ CIĘ, ROZUMIESZ? - krzyknął nastolatek, plując krwią na ziemię.
Niemalże umierający leżał, nawet nie próbując się podnieść. Czekał albowiem na Kayle, to ona była jego nadzieją. Około trzy godziny później właśnie ona otworzyła duże, drewniane drzwi i weszła do piwnicy. Zaczęła świecić latarką, wtem ukazał jej się widok siedzącego w rogu, zakrwawionego przyjaciela.
- DWAYNE! CO CI SIĘ STAŁO?! - podbiegła do nastolatka. ODEZWIJ SIĘ, JESTEŚ W STANIE? DWAYNE! DWAY-
- Zabierz... Zabierz nas do domku na Leśnej... - powiedział z ledwością.
- PRZECIEŻ TOBIE JEST POTRZEBNY SZPITAL! JUŻ DZWONIĘ PO-
- Nie... Kayle... Proszę Cię, to ważne... Zabierz nas tam...
- Przecież Ty tu umierasz... Co niby jest ważniejsze od życia, je*any debilu?!
Chłopak, mimo że nie był teoretycznie w stanie - uśmiechnął się. Uśmiechnął się w stronę swojej przyjaciółki i nikt nie wiedział dlaczego, z jakiego powodu. Po kilku minutach w końcu zgodziła się, by zabrać go do ich opuszczonego domku. Podpierając się jej ramienia udało im się obydwoje dotrzeć na miejsce. Kayle szybko położyła przyjaciela na materacu, po czym zapaliła świece, by opatrzyć mu rany. Miał rozcięty prawy łuk brwiowy, duże guzy na głowie, jakiś mniejszy uraz nosa i podbite lewe oko. Stracił też sporo krwi, ponieważ wypływała z trzech różnych miejsc na raz - skroni, ust i nosa. Gdy tylko opatrzyła rany, wyszła na zewnątrz w wielki deszcz z małą szmatką i szybko wróciła.
- Wstawaj, musisz się rozebrać. Jesteś cały mokry. - powiedziała, odkładając mokrą od deszczu szmatkę na podłogę.
- Nie żądasz żadnych wyjaśnień? - zapytał.
- Nie uwierzyłabym. W takim stanie mógłbyś mi naopowiadać różnych niestworzonych historii, zobacz sam z resztą co się z Tobą dzieje, głupku. - odpowiedziała. Wstawaj, pomogę Ci. - dodała, podnosząc przyjaciela.
Nastolatka pomogła rozebrać się Dwayne'owi, po czym znów położyła go delikatnie na materacu.
- Wiesz, nawet Ci się klatka trochę wyrobiła! - zażartowała.
- Śmiejesz się z umierającego człowieka, tak? - zaczął również się śmiać.
- Umierający to Ty nie jesteś! Chyba, że masz 37 stopni gorączki, no to wtedy facet już umiera, to fakt!
- TO NIEPRAWDA!
- Prawda, prawda. Połóż się spać. Rano wstanę, przyniosę z domu coś do jedzenia, bo bez jedzenia długo nie przeżyjemy.
- Kayle...
- Słucham ja Ciebie, umierający człowieku!
- Dziękuję...
- Nie masz za co. Obiecałam Ci w końcu, że będę przy Tobie, prawda? - powiedziała, uśmiechając się. Wiem, ile znaczy dla Ciebie słowo "obiecuję", Dwayne. Jesteśmy do siebie podobni, dlatego też nie umrzesz przy mnie. Pierwsza umrę ja ze starości!
"To dobry człowiek. Ostatnimi czasy po prostu trochę się pogubił."~Kayle.
CZYTASZ
A może cofamy?
Teen FictionDwayne był najzwyklejszym w świecie nastolatkiem, który uczęszczał do szkoły średniej (liceum). Jego "przegrywizm" bił aż ponadto w oczy. Pewnego dnia zmienił się bieg jego całego życia... Chłopak dostał albowiem możliwość cofania się w czasie, nie...