Wspomnienia wracają...

189 10 0
                                    

Nasze oddechy przyspieszyły ,dosłownie milimetry dzieliły nas od pocałunku.Chłopak zatrzymał się niepewnie ,chyba czekając na moją odpowiedź ,a kiedy nie zaprotestowałam Daniel delikatnie musnął swoimi wargami moje co spowodowało ,że przeszedł mnie prąd.Chwile staliśmy bez ruchu ,a chłopak wpatrywał się w moje usta swoimi niebieskimi oczami.Po krótkiej chwili zastanowienia ,Daniel przycisnął swoje usta do moich już bardziej pewnie.Przez chwile nasze wargi tylko się muskały ,aż w końcu chłopak złączył nasze języki.Po krótkiej chwili siłowania się zgraliśmy się w jeden rytm przez co nasze języki tańczyły w jednym tańcu.Chłopak przeniósł jedną swoją rękę ,która była dotąd na biodrach ,na mój kark ,a drugą na moje pośladki.

Nie to zaszło już zdecydowanie za daleko....

Kiedy chłopak przeniósł swoje pocałunki na szyje nie mogłam już dużej tego ciągnąć ,to było dla mnie za wiele.

-Proszę cię....ja...nie dam już rady - wysapałam.

Chłopak przestał mnie całować i schował głowę w zagłębienie mojej szyi.

-Mam przestać ?- zapytał chrypliwym głosem ciężko oddychając.

-T...tak - odpowiedziałam cicho.

Daniel puścił mnie i stanął kilka kroków dalej.Na miejscach gdzie chwile temu były położone jego ciepłe dłonie teraz zostały tam tylko zimne ślady.

-Serio aż tak nie lubisz kiedy cię dotykam? -zapytał chłopak gapiąc się w podłogę.

Było widać ,że był trochę zniesmaczony moją reakcją.

-Nie o to chodzi ja po prostu - westchnęłam - nie będę obściskiwać się z gościem którego ledwie poznałam.

-I tak było widać ,że ci się podobało. 

Chłopak wsadził ręce od kieszeni i oparł się o ścianę.W tym samym czasie kelner przyniósł nasze dania ,położył je na stoliku i szybkim krokiem wrócił do kuchni.

-Błagam cię nie będę się na ciebie rzucała przy pierwszym spotkaniu bo każda laska tak robi -uniosłam ręce do góry w geście rezygnacji.

Daniel zamilkł.

-Teraz nie będziesz się do mnie odzywał ? - zapytałam wkurzona - dobra?!

Szybkim krokiem wybiegłam z sali i szukałam wyjścia.W jednej chwili pomyślałam krótkie zdanie które opisuje teraz moją lokalizacje....

Jestem w dupie....

I tak właśnie się czułam...

Skręcałam w lewo w prawo i znów w lewo ,aż w końcu dotarłam do upragnionego wyjścia.Kiedy pchnęłam masywne drewniane drzwi moim oczom ukazał się ogromny ogród przepełniony najróżniejszymi gatunkami kwiatów, krzaków i drzew.Nie wiedziałam gdzie jestem.

-WTF?! -powiedziałam sama do siebie.

Postanowiłam troszku się rozejrzeć i ustalić miejsce mojego pobytu....

Dobra może z ustaleniem miejsca mojego pobytu będzie ciężko ,ale....

Będzie ciężko....

Wyostrzyłam wzrok i spojrzałam przed siebie.Moim oczom ukazał się las.Nie wyglądał przerażająco ,wręcz przeciwnie przywoływał skrawki wspomnień....

Wspomnienia Hope: 

-Długo jeszcze mam walić w to drzewo? - zapytałam zmachana mojego nowego trenera.

-Jeszcze trochę - powiedział niskim głosem bez wyrazu.

-Zamordujesz ją kiedyś - powiedział głos dochodzący z nad mojej głowy.

Kiedy podniosłam wzrok zauważyłam Daniela który siedział na gałęzi drzewa i przyglądał się małym białym płateczkom kwiatuszka który pochodził z naszego szkolnego ogrodu.

-Nie wtrącaj się dzieciaku - skarcił go mój trener.

Chłopiec zeskoczył z drzewa i stanął koło mnie zwrócony prosto do faceta.

-To ,że mam 11 lat nie znaczy ,że jestem jakimś smarkaczem , prawda.

Facet prychnął i szybkim krokiem poszedł w stronę akademii.


No i jest kolejna część .Mówiłam ,że szybko się pojawi (: Mam nadzieje ,że się podoba ,trochę się z nim męczyłam ,ponieważ....jakby to powiedzieć....nie jestem przyzwyczajona do pisania TAKICH rzeczy ,no ale myślę ,że jest w miarę spoko.

~Sky


Niebieskie Oczy Nie Kłamią[ZAKOŃCZONA?]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz