Obudziłam się cała obolała.Spojrzałam na zegarek.Była 3 rano.
-Ja pier*ole wszystko mnie boli.
Pić mi się chcę
Wstałam,rozciągnęłam się,otworzyłam drzwi i skierowałam się cicho do kuchni.Chłopcy zapewne już spali.Kierowałam się w stronę schodów.Kiedy miałam już zejść usłyszałam głosy.Wychyliłam się tak aby widzieć rozmówców.Był to Carl i jakiś facet.
-Nie zaadoptowałem jej tylko po to aby wam ją oddać - powiedział mój "tata" - chcę żeby żyła jak normalna nastolatka.
-Zgodziłeś się - odpowiedział stanowczym tonem.
-Ale to nie znaczy ,że możecie ją od razu zabrać - powiedział Carl -Dajcie jej..... nam trochę czasu.
Mężczyzna bez słowa wyszedł z domu.
Kto to był? I czego chciał?Czy oni rozmawiali o mnie?.....
Niemożliwe kto by się mną w jakikolwiek sposób interesował.
Carl opadł na kanapę i zakrył twarz dłońmi.
-Co ja mam zrobić.....
Postanowiłam zejść jak gdyby nigdy nic.Kiedy szłam po schodach tata automatycznie wstał i z uśmiechem na twarzy mnie powitał tak jakby nic się nie stało kilka minut temu.
-Witaj Hope - powiedział mężczyzna. -czemu nie śpisz ? przecież jest późno.
-Położyłam się na chwilę na łóżku popołudniu i momentalnie zasnęłam - tłumaczyłam - dopiero teraz się obudziłam.
Podeszłam do blatu wzięłam szklankę,nalałam do niej wody i łapczywie wypiłam zawartość.
-Jak ci się tu podoba - zapytał Carl po chwili ciszy.
-Jest.....fajnie.
-Coś ci niewierze.
-To dla mnie dość nowa sytuacja ,więc.....
-Rozumiem nie musisz mi nic tłumaczyć.
-Może już pójdę.
Minęłam szybko Carla i skierowałam się w stronę schodów.Kiedy szłam już do pokoju na korytarzu zobaczyłam pół nagiego Oliviera ,który wychodził ze swojego pokoju.Był wysportowany,więc na jego brzuchu rysował się sześciopak.Nie interesował mnie ten widok ,nawet mnie nie zawstydzał,Kiedy zwróciłam się w stronę drzwi do mojego pokoju zobaczyłam rękę która się o nie opierała.
-Cześć siostrzyczko - rozpoznałam głos Oliviera.
Postanowiłam się do niego odwrócić.Stałam z nim twarzą w twarz.
-Nie śpisz - zapytałam z obojętnym tonem głosu.
-Pić mi się chciało ,ale teraz moje myśli zaprząta coś innego - przejechał po mnie wzrokiem.
-Świetnie ,a teraz pozwól ,że pójdę już spać.
-Jak chcesz mogę się z tobą położyć.
-Mam za małe łóżko - powiedziałam sarkastycznie.
-Teraz masz niewyparzoną gębę.
-A co nie podobają ci się niegrzeczne dziewczynki
-Wręcz przeciwnie.
-Czy ty wszystko bierzesz za flirt?
-Nie ,ale twoje słowa są dość dwuznaczne - powiedział zbliżając się do mnie tak ,że nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów.
-Może chcesz się pobawić ze swoim braciszkiem - zapytał pociągającym głosem.
-Mm.... nie nie przekonasz mnie - powiedziałam nie poruszona całą tą sytuacją -mam lepsze rzeczy do roboty.
-Mogę cię przekonać.
-Nie sądzę ,a poza tym - powiedziałam odsuwając go od siebie - twój tata jest na dole.
-Nie prawda nigdy go nie ma.
-Jeśli mi nie wierzysz to zobacz - wskazałam palcem w kierunku schodów.
Kiedy Olivier się odwrócił wślizgnęłam się do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.Ten dzień już robi się dziwny.
Kolejny rozdział.Ostatnio dostałam weny ,więc postanowiłam to wykorzystać.Rozdział miał wyjść wcześniej ,ale spałam do po południa czyli o 15 (pobiłam swój rekord)Mam nadzieje ,że się spodobał i proszę o komentowanie moich opowiadań (:
~Sky
CZYTASZ
Niebieskie Oczy Nie Kłamią[ZAKOŃCZONA?]
Romance[Fragment] Zakręciłam kran i spojrzałam w lustro. Ta sama dziewczyna. Te same ciemno blond włosy. Te same piwne oczy. Niby wszystko takie same. A jednak coś się zmieniło. -Kurwa - kopnęłam w szafkę pod umywalką. Zniszczyłeś wszystko. Miałam zacząć w...