Część 4

2.4K 203 8
                                    

Na szczęście tata zaopatrzył mnie w ubrania stosowne do każdej sytuacji. To on również urządził mi pokój. Prócz niego, mnie i robotników nikt go nie widział. Chociaż nie wiem czy jeszcze pamięta jak on wygląda, bo robił go jak się tu znalazłam, czyli sześć lat temu. Obecnie mam szesnaście lat,  więc już trochę tu jestem. Nadal pomimo tego czasu czuję się samotnie. Niby mam tatę, moich braci, wujków i chłopaków z bazy, ale to nie to samo. Trudno to wyjaśnić, ale wiem że jestem inna niż wszyscy. Na przykład biorąc pod uwagę to, że mogę rozmawiać ze zwierzętami. To nie jest normalne. Gdy przestałam rozmyślać, stałam w pełni przygotowana. Moje włosy były rozpuszczone, ale ładnie, naturalnie pofalowane. Popsikałam się perfumami o zapachu różanym. Wyszłam z pokoju i uśmiechnęłam się do moich przyjaciół. ( zdj. w mediach)
- Pięknie wyglądasz - powiedział mi Małpek w myślach
- Dziękuję, ale musiałam się śpieszyć - odpowiedziałam na głos chcąc iść w stronę sali spotkań, ale nagle pojawił się przede mną Lewcio
. - Wskakuj księżniczko - radosny stanął do mnie tyłem
- Camila! Czekaj! - usłyszałam znany głos. Odwróciłam się i żałowałam, że to zrobiłam, bo zobaczyłam Nicka biegnącego do mnie z jego znajomymi. Co prawda jechałam z nimi w aucie, ale wolę się do nich nie zbliżać. Nie po tym co mi powiedział. Wyznał co mu leżało na sercu, ale zranił mnie tym. Delikatnie usiadłam na Lewciu, mając nogi po lewej stronie. Złapałam się jego bujnej grzywy i wyprostowałam. Nie mogłam wyglądać jakby mnie bolało serce, tylko dla tego, że się do mnie zbliża. Choć prawda była inna muszę być silna, albo wyglądać tak przekonywająco by inni w to uwierzyli. Po naszej lewej stanęła Zepcia, a po prawej Gepcio i Małpek. Natomiast Sneil obwiązał mi się w pasie by nie spadł. Znów się odwróciłam, by zobaczyć gdzie jest Nick ze znajomymi. Byli zdziwieni, że wsiadłam na Lewcia, ale byli blisko.
- Ruszajmy - poklepałam delikatnie lwa w szyję by dać mu znak, że jestem gotowa. Jak na komendę ruszył biegiem. Niestety do sali musimy przebyć pół bazy, a ona jest wielgachna. Przed nami było dużo ludzi, na całym korytarzu. Całe szczęście na końcu korytarza jest sala spotkań. Ścisnęłam mocniej grzywę Lewcia z obawy, a on to zauważył, bo lekko przekręcił głowę w moją stronę. Spojrzałam na niego niepewna.
- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze - zapewnił mnie w myślach, ale ludzie byli coraz bliżej nas. Zorientowałam się również, że wciąż za nami podążają chłopcy z Nickiem. Nie chcąc na niego patrzeć spojrzałam przed siebie. Nagle wszyscy moi przyjaciele schowali się za mną i Lewciem. Nie wiedziałam o co chodzi, do czasu. Lewcio głośno zaryczał, tak że wszyscy automatycznie się spojrzeli w naszą stronę. Wszyscy rzucili się biegiem w stronę ścian, żeby nie zostać przez nas stratowanym. Lecz dwie osoby stały dalej w bezruchu. Nie potrzebowałam dużo czasu, by ich rozpoznać. To moi dwaj wujkowie. Paul i Arthur z uśmiechami na twarzach i troską w oczach. Na ten widok oddałam ich gest. Było pomiędzy nimi miejsce, więc Lewcio biegł prosto, a nasi przyjaciele ich okrążyli. Puściłam grzywę lwa i będąc blisko nich przybyliśmy piątki. Zaraz po tym Lewcio stanął pod salą. Usiadł by było mi łatwiej zejść.
- Dasz rade - Małpek.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej - Zaczekacie tu na mnie? - zapytałam patrząc na zegar. Jestem spóźniona piętnaście minut. Nie jest tak źle.
- Oczywiście - odpowiedział Sneil zchodząc ze mnie, a w tym czasie reszta się albo położyła albo usiadła
- I nie martw się. Dasz rade - Gepcio. W odpowiedzi tylko przytaknęłam i spojrzałam przed siebie. Moi wujkowie coś tłumaczyli Nickowi, Tristanowi, Krisowi i Oliverowi. Wygładziłam sukienkę i spojrzałam pewnie na wszystkich z korytarza. Już bez wyjątku, czy to nowi czy starzy żołnierze, wszyscy mi salutowali, dając wsparcie i okazując szacunek. Oczywiście cztery sierotki nie wiedziały o co chodzi z tym salutowaniem i patrzyli się po wszystkich. Patrzyłam na nich przez chwilę i weszłam do pokoju. Walczę o dobro mojego kraju i dam z siebie wszystko.

Pov. Nick
Po tym jak Cam zasnęła przy swoich przyjaciołach, poszedłem z chłopakami się rozejrzeć. Coś tam gadali, ale ja myślami byłem gdzie indziej. Tak bardzo żałuję tego co powiedziałem mojej małej perełce.
- Nick słuchasz nas? - Tris
- Serio pytasz? Chyba sam możesz sobie na to pytanie odpowiedzieć - odpowiedziałem smutny
- Chcieliśmy się dowiedzieć, jak poznałeś się z Camilą - Kris
- To było w sumie dziwne spotkanie. Jak przechodziłem przez pasy, nagle jakaś dziewczynka popchnęła mnie na chodnik. Wylądowałem na ziemi, a ona na mnie.
- Chyba nie bardzo rozumiem - przerwał mi Oliver
- To daj mi dokończyć. Gdy tak upadliśmy, po chwili na moje miejsce wjechała rozpędzona ciężarówka. Ale chodzi o to, że ona wyjechała zza rogu, z którego nie był widać samochodu. A gdy ją o to pytałem, to nie chciała odpowiedzieć.
- Panienka Camila pojawi się na spotkaniu - usłyszeliśmy z głośników. Zorientowałem się, że właśnie mam szansę ją przeprosić. Pokazałem chłopakom by biegli za mną, co zrobili. Byłem tu parę razy, więc wiem jak dotrzeć do jej pokoju. Pewnie będzie się przebierać. Gdy dobiegaliśmy zobaczyłem ją w pięknej sukience przy tych zwierzętach.
- Camila! Czekaj! - zawołałem, a ona odwróciła się w naszą stronę. W jej oczach widziałem ból, którego nie powinno być. Spojrzała na lwa i po chwili usiadła na niego. Chciałem krzyczeć że to niebezpieczne, ale przypomniałem sobie mój ostatni raz gdy chciałem ją ostrzec. Biegliśmy tak za nią na lwie przez pół bazy, aż do pokoju narad. Zobaczyłem na końcu trasy dużo ludzi. Chwile po tym, lew potężnie ryknął i każdy się rozstąpił pod ściany. Jednak na drodze stali im dwaj mężczyźni. Na pewno się znali, bo gdy koło nich przebiegało zwierze przybili piątki z dziewczyną. Zeszła ze zwierzęcia i nie wiem czemu, ale mówiła do nich. Ale przecież to niemożliwe... Prawda? Weszła do pokoju, a ja chciałem iść za nią. Podszedłem do drzwi, ale zatrzymał mnie Daniel.

To znowu ja!
Jak się macie?
Chyba nie wyszedł mi ten rozdział, ale piszcie czy waszym zdaniem może być.
:**

Ona i zwierzętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz