21. Odeszła. Odeszła zrównując niebo z ziemią.

2.9K 170 26
                                    

Późno popołudniowe słońce świeciło nad tętniącym życiem Madrytem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Późno popołudniowe słońce świeciło nad tętniącym życiem Madrytem.

Marina przemierzała ulicę miasta, które od wielu lat traktowała jak swój dom. W głowie układała sobie plan na przyszłość. Wielki dom na obrzeżach Madrytu, dwójka dzieci i kochający mąż. Uśmiechnęła się pod nosem wyrywając się z zamyślenia.

Kiedy modelka dotarła pod posiadłość Casillasa weszła do domu, gdzie odbyć się miało przyjęcie zaręczynowe Sary i Ikera. Dziewczyna wypatrzyła gospodarza, któremu złożyła gratulacje.

- Tyle czasu minęło, a ty nadal tak samo kwitnąca. - usłyszała za plecami. Odwróciła się do tylu napotykając wysokiego bruneta z ciemnymi tęczówkami i szerokim uśmiechem malującym się na jego przystojnej twarzy.

Álvaro Morata.

- Álvarito! - rzuciła radośnie wtulają się w piłkarza. Panna Torres wręcz przepadała za piłkarzem. Przyjaźnili się i rozumieli bez słów.

- Co u mojej pięknej modelki? - spytał otaczając ją ręką w okół talii. Dziewczyna zawstydziła się bliskością Moraty.

- Wszystko w porządku. Nie narzekam. - powiedziała wyciągając Hiszpana na środek parkietu.

Po kilku przetańczonych piosenkach napastnik poszedł się napić. Marina rozejrzałam się nerwowo po salonie. Miała wrażenie, że za chwilę wydarzy się coś złego.

Wcale się nie myliła.

Nagle w całym domu nastał ogromny gwar. Zdezorientowana Panna Torres podeszła bliżej źrodła zamieszania. Oniemiała, kiedy zobaczyła co się dzieje.

Karim przyciskał Cristiano do ściany wykrzykując w kierunku przyjaciela różne obraźliwe słowa.

- Nie daruje Ci tego Ronaldo! - ryknął zaciskając ręce na koszuli Portugalczyka, który natychmiast odepchnął od siebie Benzeme.

- Zamknij się. - warknął poprawiając koszulę.

Marina spoglądała przerażona na rozgrywającą się scenę. Bała się, że piłkarza zaraz zrobią sobie krzywdę. Postanowiła ich rozdzielić. Stanęła między napastnikami Los Blancos i spojrzała na nich z wyrzutem.

- Co wy wyprawiacie?! - spytała rozkładając ręce w geście bezradności. W tym czasie w centrum kłótni znalazł się Sergio, Fernando i Marcelo.

- Spytaj się Cristiano. Może będzie na tyle męski, żeby się przyznać. - rzucił pogardliwie Francuz. Szatynka spojrzała wyczekująco na kapitana reprezentacji Portugalii. Mięśnie widoczne spod jego koszuli znacznie się napięły. Wziął głęboki wdech, podszedł do dziewczyny i chwycił ją za obydwie dłonie.

Marina poczuła dziwny niepokoju. Bała się, że zaraz wszystko runie jej na głowę.

- Wiem, że teraz pewnie mnie znienawidzisz, ale wczoraj wyszedłem z Iriną. Pojechaliśmy do mnie i stało się to przed czym tak bardzo się broniłem. Zależy mi na Tobie najbardziej na świecie, ale nie potrafiłem tego powstrzymać. Wybacz mi, proszę. - powiedział spoglądając na twarz dziewczyny po której policzkach zaczęły spływać łzy.

Jedna, druga, trzecia.

W głowie Cristiano pojawiło się wspomnienie. Wyjątkowe wpomnienie. Dzień w który zobaczył ją po raz pierwszy. Miała na sobie czarną sukienkę. Tańczyła z Karimem na jego urodzinowym przyjęciu. Była taka piękna i uśmiechnięta.

Z zamyślenia wyrwała go delikatna dłoń, gładząc jego policzek. Napastnik Realu Madryt spojrzał na mokrą od łez twarz panny Torres.

- Nie mogłabym Cię znienawidzić, Cris. Byłeś najcudowniejszym darem jaki mogłam dostać od losu. - powiedziała nieśmiało się przy tym uśmiechając i odeszła

Odeszła.

Odeszła tak niespodziewanie, jak wtedy kiedy się pojawiła.

Odeszła.

Odeszła zrównując niebo z ziemią.

Dziękuje za słowa wsparcia! Zbliżamy się wielkimi krokami do końca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziękuje za słowa wsparcia! Zbliżamy się wielkimi krokami do końca. Zostaw komentarz, który motywuje do dalszej pracy ❤️

Flawless || Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz