Marina z przerażeniem przyglądała się scenie, która właśnie rozgrywała się na boisku.
Wściekły Cristiano sprowokował piłkarza przeciwnej drużyny i między mężczyznami doszło do przepychanek, które zakończył arbiter wyciągając żółty kartonik.
Panna Torres zdawała sobie sprawę dlaczego Cris zachował się tak bardzo nieprofesjonalnie. Był zły, kiedy zobaczył jak Karim dedykuje gola siedzącej na trybunach dziewczynie w koszulce z numerem dziewiątym na plecach.
Kiedy rozbrzmiał ostatni gwizdek, a trybuny zaczęły pustoszeć Marina wyszła na parking, gdzie postanowiła poczekać na Ronaldo. Oparła się o maskę jego sportowego auta i czekała.
Pięć minut, dziesięć, kwadrans..
W końcu jej oczom ukazała się wyrzeźbiona sylwetka Portugalczyka. Włosy miał jeszcze wilgotne po prysznicu, a na ramieniu zwisała mu sportowa torba. Szybkim krokiem ruszył w stronę swojego samochodu ignorując obecność Hiszpanki.
- Możemy porozmawiać? - Marina położyła dłoń na ramieniu napastnika Realu Madryt, której odrazu się pozbył. Dziewczynę w środku coś zakuło.
- O czym? - warknął wrzucając torbę do bagażnika. Kiedy klapa się zamknęła oparł się o auto spoglądając wyczekująco na siostrę jego przyjaciela Nando.
Panna Torres westchnęła głośno pod nosem.
- Możesz mi wyjaśnić co ty dzisiaj wyprawiałeś podczas meczu? - spytała przybliżając się do Cristiano. Mężczyźnie zakręciło się w głowie od zapachu jej perfum.
- Nie ma o czym mowić. Każdy miewa gorszy dzień i tyle. - mruknął próbując na nią nie patrzeć.
Wiedział, że kiedy tylko spojrzy w jej smutne oczy przejdzie mu cała złość i będzie się czuł tak jakby ona sprawowała nad nim kontrole.
- Jesteś profesjonalistą, Cris. Możesz chociaż raz nie kryć się za tą maską i powiedzieć mi szczerze co się stało? - spytała kładąc nacisk na każde słowo.
Miała racje. Cristiano chował się za maską zawsze, kiedy czuł się bezsilny.
- Szlag mnie trafił, Marina. - warknął chwytając ją za biodra. Podniósł ją i posadził na masce białego lamborghini. - Zobaczyłem Cię w koszulce z numerem Karima i poczułem jak krew rozsadza mi żyły. Byłem zazdrosny, rozumiesz?! Byłem zazdrosny mimo, że nie jesteś moja! - krzyknął, a żyłka przy skroni zaczęła mu niebezpiecznie szybko pulsować. Mięśnie widoczne spod materiału koszulki napięty się znacznie.
Hiszpanka spoglądała zdezorientowana na kapitana reprezentacji Portugalii. Cristiano, ten Cristiano Ronaldo, który może mieć każdą kobietę chodząca po tej półkuli właśnie powiedział jej prosto w oczy, że był o nią zazdrosny?
- Nie wiedziałam. - mruknęła zawstydzona próbując zakryć włosami zaróżowione poliki.
Napastnik Realu Madryt stanął między nogami szatynki, której oddech przyspieszył. Odgarnąć jej włosy z twarzy, a następnie spojrzał na nią z troską.
- Nie wstydź się. - powiedział schylając się ku jej twarzy. - Jesteś taka piękna. - wyszeptał jej do ucha muskając ją w policzek.
Co sądzicie myszki?
CZYTASZ
Flawless || Cristiano Ronaldo
FanfictionDwoje różnych ludzi. Mężczyzna idealny, a przynajmniej za takiego się uważa. Zaborczy, dążący do celu. Bożyszczy kobiet na całym świecie. Piłkarz, który dzięki swojemu talentowi i determinacji doszedł na sam szczyt. Kobieta o ogromnych ambicjach. Po...