Marina stała z walizkami w terminalu lotniska El Prat i nerwowo spoglądała na zegarek. Fernando spóźniał się już kwadrans, co bardzo zaniepokoiło jego siostrę. Nando należał do ludzi punktualnych.
Kiedy w końcu dostrzegła znajomą sylwetkę żwawym krokiem ruszyła w kierunku piłkarza Atletico, który zza pleców wyciągnął pluszaka ubranego w różowy T-shirt z logo Victoria's Secret.
- Byłaś najpiękniejsza na całym wybiegu! - Torres uściskał młodszą siostrę na której policzki wkradły się soczyste rumieńce. Jej myślami zawładnęło wspomnienie rozmowy z Karimem dzień przed jej wylotem do Londynu.
- Dziękuje Nando. - wymruczała poprawiając torebkę na ramieniu. Rodzeństwo ruszyło w stronę parkingu, gdzie stało zaparkowane sportowe auto napastnika. Spakowali walizki do bagażnika i z piskiem opon ruszyli spod lotniska.
Dziewczyna spoglądała w przemijające ulice Madrytu, które wydawały się coraz bardziej zapełniać. Hiszpanka spojrzała na brata marszcząc brwi.
- Gdzie jedziemy? - spytała kiedy zorientowała się, że Fer nie skręcił w odpowiednią ulicę prowadzącą na osiedle, gdzie znajdowała się willa Torresa.
- Mam niespodziankę. - mruknął zagadkowo uśmiechając się pod nosem. Modelka westchnęła głośno opierając głowę o zagłówek. Nie zorientowała się, kiedy powieki stały się ciężkie i usnęła.
Marinę obudziło delikatne szturchnięcie w ramię. Przetarła zaspane oczy i rozejrzała się w okół. Bardzo dobrze znała tę okolicę.
Posiadłość Cristiano Ronaldo.
Marina wysiadła z auta i spojrzała zdezorientowana na brata, który za rękę pociągnął ją w stronę ogrodu. Jakie to było jej zdziwienie kiedy zobaczyła cały skład Realu Madryt razem z partnerkami w jednym miejscu.
Nagle przy boku modelki znalazł się Jesé, który objął ją ręką w okół smukłej talii.
- Nasz aniołek wrócił! - mruknął przyciskając ją do siebie. Dziewczyna wywróciła teatralnie oczami odpychając go od siebie.
- Dobrze Cię widzieć amancie. - cmoknęła Hiszpana w polik. Ten odrazu rozpromieniał.
Marina przywitała się z resztą znajomych. Wzrokiem szukała Crisa, którego nigdzie nie mogła dostrzec.
- Sergito, gdzie Cristiano? - spytała Ramosa, który stał przy grillu razem z Pepe. Hiszpan obrócił się w stronę modelki i uśmiechnął się serdecznie.
- Cris poleciał na Maderę. Bardzo chciał tu być, ale nie zdążył wrócić. - wyjaśnił. Widząc zawiedziona minę Hiszpanki prychnął złośliwe pod nosem.
Kiedy impreza się rozkręciła Marina oddaliła się od gości. Oparła się rękoma o balustradę i westchnęła głośno. Tak bardzo chciała zobaczyć kapitana reprezentacji Portugalii. Była tak pochłonięta myślami, że nie zauważyła, kiedy ktoś pojawił się nieopodal niej.
- Zdecydowanie wolę kiedy się uśmiechasz. - usłyszała za plecami głos, który od kilku tygodni prześladował ją nawet we śnie.
Obróciła się za siebie i stanęła twarzą w twarz z dobrze zbudowanym Portugalczykiem.
Cristiano.
Napastnik Realu Madryt ubrany był w białą koszule, która idealnie współgrała z jego opaloną karnacją.
Cris uśmiechnął się szeroko do Mariny, której serce zabiło stokroć razy szybciej.
Szału nie ma, ale od następnego powinno się to zmienić.. Komentujesz? Motywujesz <3
CZYTASZ
Flawless || Cristiano Ronaldo
FanficDwoje różnych ludzi. Mężczyzna idealny, a przynajmniej za takiego się uważa. Zaborczy, dążący do celu. Bożyszczy kobiet na całym świecie. Piłkarz, który dzięki swojemu talentowi i determinacji doszedł na sam szczyt. Kobieta o ogromnych ambicjach. Po...