Marina siedziała na trybunach stadionu Vicente Calderón. Wyczekiwał gwizdka kończącego spotkanie.
Kiedy w końcu arbiter zakończył mecz zeszła na dół pogratulować bratu i jego kolegom z drużyny zwycięstwa.
Fernando przytuli do siebie siostrę, która skrzywiła się znacznie.
- Torres! Jesteś cały spocony! - mruknęła odsuwając się od napastnika Atletico Madryt.
- To zapach prawdziwych mężczyzn. - usłyszała za sobą. Mimo tak krótkiego czasu znała ten głos na pamięć. Parsknęła śmiechem pod nosem odwracając się w stronę Cristiano.
Wyglądał świetnie. Biała koszula idealnie współgrała z jego ciemną karnacją.
- Miałeś na myśli smród prawdziwych mężczyzny? - spytała złośliwie unosząc brew ku górze.
Ronaldo pokręcił głową śmiejąc się cicho.
- Miło was widzieć. - powiedział, a po chwili dodał. - Świetny mecz, Fer. - Portugalczyk musnął krótko polik Hiszpanki, a następnie uścisnął dłoń starszego brata Mariny.
- Jak sądzę kradniesz mi siostrę? - spytał żartobliwie Torres.
- Dla syna wszystko. - wyjaśnił wystawiając w stronę szatynki ramię tak, żeby dziewczyna mogła chwycić go pod mankiet.
Marina ucałowała polik brata, a następnie w towarzystwie "7" Realu Madryt ruszyła w stronę parkingu, gdzie wsiedli do sportowego auta Crisa.
Po kwadransie drogi podjechali pod dom, gdzie czekał na nich Cristiano Junior w towarzyskie Dolores.
23-latka przywitała się z babcią chłopca, a następnie ucałowała Juniora, który z piskiem pobiegł do auta i zajął miejsce z tyłu w foteliku.
- Mnie tak nie witasz. - mruknął kapitan Seleção das Quinas. Dolores zachichotała zaraźliwe, a po chwili cała trójka śmiała się w głos.
Marina nie wiedziała gdzie zabierają ją panowie Aveiro. Obydwaj jednogłośnie stwierdzili, że to niespodzianka.
W półgodzinnej jeździe dojechali do celu. Wysiedli z samochodu i spacerem ruszyli w stronę niewielkiej restauracji.
Zajęli miejsce na dworze, gdzie mieli dobry widok na bawiącego się Crisa Juniora.
Marina pochłonięta była widokiem chłopca, który biegał po placu i zjeżdżał ze zjeżdżalni.
Ronaldo popijał kawę spoglądając co chwile na wybuchającą śmiechem szatynkę. Miał wrażenie, że z dnia na dzień była coraz piękniejsza.
Hiszpanka spojrzała na Crisa, który bardzo dokładnie jej się przyglądał.
- Coś nie tak? - spytała na co Portugalczyk pokręcił przecząco głową.
- Jesteś piękna, cholernie piękna. - powiedział jakby nigdy nic.
Na twarzy Mariny wkradł się soczysty rumieniec.
Jest i rozdział! Komentujesz, motywujesz! <3
CZYTASZ
Flawless || Cristiano Ronaldo
FanfictionDwoje różnych ludzi. Mężczyzna idealny, a przynajmniej za takiego się uważa. Zaborczy, dążący do celu. Bożyszczy kobiet na całym świecie. Piłkarz, który dzięki swojemu talentowi i determinacji doszedł na sam szczyt. Kobieta o ogromnych ambicjach. Po...