19. Nie strasz mnie, Cristiano.

2.8K 170 5
                                    

Czasami człowiek ma wrażenie, że dzisiejszy dzień będzie tym, w którym zmieni się wszystko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czasami człowiek ma wrażenie, że dzisiejszy dzień będzie tym, w którym zmieni się wszystko. Tu i teraz.

Marina przygładziła dłońmi sukienkę, która idealnie podkreślała jej smukłą talię. Dziewczyna zabrała torebkę i zeszła schodami na dół, gdzie przed domem czekał na nią Fernando.

Czerwone Ferrari mknęło przez ulice Madrytu, które rozmywały się smugami letniego deszczu. Panna Torres spoglądała niczym zauroczona na pejzaże mijanych przecznic. Nie była świadoma tego, że czarne chmury zbierają się nad słoneczną Hiszpanią, a przede wszystkim nad jej głową.

Z zamyślenia wyrwał ją głos Nando.

- Mam nadzieje, że Garethowi spodoba się prezent. - mruknął skręcając w jedną z dzielnic.

- Napewno. - odpowiedziała zbywająco.

Resztę drogi przejechali w ciszy.

Fernando zaparkował auto na podjedzie domu Walijczyka. Otworzył drzwi szatynce i pomógł jej wysiąść. Ramię w ramię ruszyli do środka, gdzie odbywały się urodziny Bale'a. Marina wręczyła małe pudełeczko do rąk pomocnika Realu Madryt. Mężczyzna cmoknął dziewczynę w polik i podziękował jej za podarunek.

Cristiano od początku imprezy urodzinowej przyjaciela wypatrywał tylko jednej osoby.

Długonogiej szatynki, która swoim pięknym uśmiechem potrafiła poprawić mu humor.

Marina.

Ronaldo uśmiechnął się pod nosem na widok panny Torres. Odłożył drinka na stół, a następnie ruszył w jej kierunku. Stała do niego tyłem i rozmawiała z Sarą. Przyłożył palec do ust, aby ukochana Ikera nie powiedziała modelce, kto zamierza w ich stronę.

Cris objął dziewczynę w tali. Delikatnie musnął jej zaróżowiony policzek, a ta wystraszona obróciła się w tył.

Serce zabiło jej szybciej kiedy stała kilka centymetrów od napastnika Realu Madryt, który uśmiechnął się na jej widok.

Przez dłuższą chwile obydwoje wpatrywali się w siebie tak jakby nie widzieli się przynajmniej pół wieku.

- Nie strasz mnie, Cristiano. - fuknęła zakłopotana Hiszpanka przerywając tym narastającą ciszę.

Nim Portugalczyk zdążył coś powiedzieć w sali zapadła cisza, a do środka weszła kobieta, która niegdyś była dla niego najważniejsza.

Wysoka, szczupła szatynka z pełnymi ustami i ogromną pewnością siebie, która od niej emanowała.

Irina.

Panna Torres nie wiedziała, że pojawienie się tej kobiety zapowiada początek końca, który przecież i tak musiał kiedyś nastąpić, prawda?

Panna Torres nie wiedziała, że pojawienie się tej kobiety zapowiada początek końca, który przecież i tak musiał kiedyś nastąpić, prawda?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No to w kolejnym będzie ogień! 😈 Co sądzisz kochana?

Flawless || Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz