Wczorajszy dzień po koncercie zleciał bardzo szybko. Spałam do dziesiątej, później jeszcze długo leżałam w łóżku i uśmiechałam się do sufitu, z słuchawkami na uszach. Zapisałam w telefonie prawidłowy numer Shawna i na wszelki wypadek nauczyłam się go na pamięć.
Wstałam koło dwunastej, zjadłam obiad i najpierw wyspowiadałam się babci. Później był telefon do mamy i taty. Tata nie przeżywał tego tak jak mama, która kazała mi opisać każde wydarzenie z tego wieczoru. Oczywiście musiałam powiedzieć jej o tym, że Shawn nas odwiózł, a nawet odprowadził mnie pod drzwi. Ale o pocałunku nie wspomniałam. Wysłałam jej zdjęcie z Shawnem. Stwierdziła, że wyszedł bardzo przystojnie i całkiem mnie przyćmił na tym zdjęciu.
Dzięki mamo.
No, ale taka była prawda.
Powiedziałam też, że dostałam jego numer i, że jest szansa, że jeszcze się spotkamy. Była ucieszona, podekscytowana i zmartwiona. No, bo jednak, która matka chciałaby, żeby jej mała córeczka prowadziła się z prawie pełnoletnim chłopakiem? Zapewniałam ją, że Shawn jest w porządku.
Później przyszła do mnie Karla, żeby wysłać mi filmiki i zdjęcia. Już na progu pokoju powiedziała, że widziała wczoraj wszystko i zaczęła piszczeć. Parę godzin rozmawiałyśmy o koncercie, o Shawnie i przemądrzałych fankach.
Kiedy Karla wróciła do siebie, napisałam do Julietty. Nie umiałam się długo gniewać. Może byłam jeszcze trochę wkurzona, ale źle czułam się z tym, że moja przyjaciółka nie wie o tak ważnych rzeczach w moim życiu. Napisałam jej, że tęsknie za nią i przepraszam. Że musimy porozmawiać i że mam ważną wiadomość. Odezwała się dopiero dzisiaj.
„Przepraszam. Jestem koszmarną przyjaciółką. Też za tobą tęsknie. Zadzwonię i wszystko ci wyjaśnię."
Było koło godziny ósmej. Od szóstej byłam na nogach. Obudziłam się i nie mogłam zasnąć przez natłok myśli. Martwiłam się o to czy Julietta odpisze, czy wszystko się miedzy nami ułoży. Włączyłam filmiki od Karli starając się skupić na czymś innym. Aż wreszcie przyszedł sms. Postanowiłam od razu do niej zadzwonić. Nie odebrała. Oddzwoniła po pięciu minutach.
- Jule?
- Przepraszam, że nie odbierałam. Myłam zęby.
- Nic się nie stało.
- Dużo się stało. Przepraszam. Wyszło beznadziejnie. Ta cała sytuacja jest dla mnie ciężka, bo ty i Dorian jesteście moimi przyjaciółmi i chcę dla was obojga jak najlepiej...
- Ja też przepraszam.- przerwałam jej.- Masz powody, żeby być na mnie zła.
- Nie prawda. Miałaś całkowitą rację. Po prostu nasłuchałam się trochę od Doriana i zrobiło mi się go szkoda. Byłam trochę na ciebie wkurzona.- zabolało.
- Czego się nasłuchałaś?
- Oh, no wiesz... Opowiadał mi, że długo już o tobie myśli, że wysyłałaś mu sygnały i robił sobie nadzieje. Mówił, że nie będzie mógł ci patrzyć teraz oczy. Że wstydzi się tego co zrobił.
- O matko... możesz mu powiedzieć, że jeśli chce wymazać z pamięci to co się stało, to ja także to zrobię. I, że wszystko będzie po staremu.
- Czemu sama mu tego nie powiesz?- spytała. Zapadła krótka cisza.- No właśnie. On wie, że nie chcesz z nim gadać. Będzie ciężko to naprawić, jeśli nie będziecie rozmawiać dwa miesiące.
CZYTASZ
Handwritten /Shawn Mendes FF/
FanfictionAmy Watson to przeciętna 16-latka. Dobrze czuje się w swoim małym i bezpiecznym życiu, które prowadzi. Ma krąg swoich ulubionych przyjaciół, niczym się nie wyróżnia i wcale nie chce tego zmieniać. I nic nie wskazuje na to, że wydarzy się cokolwiek...