1. Something Big

7.4K 255 232
                                    

- Wstawaj śpiochu!- usłyszałam czyjś głos i przekręciłam się na drugi bok.- Pobudka!- głos znowu się odezwał. Przycisnęłam poduszkę do głowy.- Amy!- ktoś obszedł moje łóżko i potrząsnął moje ramię. Zerknęłam na tę osobę.

- Mama? Czemu mnie budzisz?- wymamrotałam.

- Już prawie szósta. Postanowiłam, że cię obudzę.- odpowiedziała.

- Dzięki.- odparłam. Przeciągnęłam się i przetarłam oczy.

- Zejdź na dół, zrobiłam ci śniadanie.

- Mamo, czy ty coś w ogóle spałaś?- zapytałam kiedy stała w drzwiach.

W odpowiedzi tylko uśmiechnęła się do mnie smutno i wzruszyła ramionami.

Włożyłam pantofle, owinęłam się szlafrokiem i zeszłam za nią. Na kuchennym stole stał talerz z kanapkami, miska z sałatką, taca z pokrojonymi warzywami, dzban soku pomarańczowego, szklanki, półmisek z owocami i talerz z ciasteczkami. Usiadłam na wprost mamy. W jednej ręce trzymała gazetę, a w drugiej filiżankę kawy.

- Dziękuję, to wszystko wygląda bardzo apetycznie.- powiedziałam.

- Nie ma za co, skarbie.- mama nie oderwała wzroku od gazety.

Zaczęłam jeść. Zerknęłam na zegarek. O 7 miałam się spotkać z Juliettą i Dorianem w parku.

- Dzień dobry.- powiedział tata kiedy wszedł do kuchni.- Jak tam humorki dopisują?

- Nie przespałam ani minuty. Nawet nie chcesz sobie wyobrażać jaki mam humor.- powiedziała mama, a tata cmoknął ją w policzek.

- Musisz trochę dać sobie na wstrzymanie z tą pracą, kochanie.- powiedział.- Może weź urlop? I pojedź z Amy?- zaproponował. Ona popatrzyła na niego z podniesionymi brwiami.

- Mamo myślę, że to bardzo dobry pomysł. Przydałby ci się odpoczynek. Tobie tato też.- powiedziałam.

- Może w przyszłym miesiącu. Teraz mam urwanie głowy.- ucięła mama.

Trochę się zawiodłam. Jej wymijająca odpowiedź oznaczała tylko jedno. Nie mam co liczyć na to, że przyjedzie, ani w tym, ani w przyszłym miesiącu.

Dokończyłam kanapkę i poszłam do swojego pokoju. Stanęłam przed szafą. I teraz najgorsza część dnia: co na siebie włożyć? Spodnie? Szorty? Dresy? Spódnicę? Sukienkę?

Zdecydowałam się na kwiecistą sukienkę przed kolano, z paskiem, który podkreślał moją talię, a do tego szary sweterek i trampki. Przebrałam się szybko i upięłam włosy w kucyk. Stojąc przed szafą trochę czasu mi uciekło. Wiedziałam, że się spóźnię więc napisałam do Julietty smsa:

„Przepraszam, spóźnię się. Będę za 10 min."- napisałam.

Pisząc do Julietty zauważyłam, że dostałam wiadomość. Od Karli. Uśmiechnęłam się do siebie. Bardzo się cieszyłam, że ją w końcu zobaczę.

„Jak ma się moja przyjaciółka?- pisała.- Zestresowana lotem? Bo ja to już nie mogę usiedzieć na miejscu z wrażenia."

Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Postanowiłam, że odpiszę jej po drodze, żeby bardziej się nie spóźnić.

„Trochę się stresuję. Ja też bardzo się cieszę. Widzimy się za parę godzin, K"- odpisałam.

Wpadłam do parku z lekką zadyszką. Przez całą drogę truchtałam. Znalazłam Juliette i Doriana siedzących na małej ławce, pod wielkim dębem. Rozmawiali o czymś półszeptem, ale kiedy się zbliżyłam przerwali. Zobaczyłam zmieszanie na ich twarzach.

Handwritten /Shawn Mendes FF/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz