- Wstawaj śpiochu!- usłyszałam czyjś głos i przekręciłam się na drugi bok.- Pobudka!- głos znowu się odezwał. Przycisnęłam poduszkę do głowy.- Amy!- ktoś obszedł moje łóżko i potrząsnął moje ramię. Zerknęłam na tę osobę.
- Mama? Czemu mnie budzisz?- wymamrotałam.
- Już prawie szósta. Postanowiłam, że cię obudzę.- odpowiedziała.
- Dzięki.- odparłam. Przeciągnęłam się i przetarłam oczy.
- Zejdź na dół, zrobiłam ci śniadanie.
- Mamo, czy ty coś w ogóle spałaś?- zapytałam kiedy stała w drzwiach.
W odpowiedzi tylko uśmiechnęła się do mnie smutno i wzruszyła ramionami.
Włożyłam pantofle, owinęłam się szlafrokiem i zeszłam za nią. Na kuchennym stole stał talerz z kanapkami, miska z sałatką, taca z pokrojonymi warzywami, dzban soku pomarańczowego, szklanki, półmisek z owocami i talerz z ciasteczkami. Usiadłam na wprost mamy. W jednej ręce trzymała gazetę, a w drugiej filiżankę kawy.
- Dziękuję, to wszystko wygląda bardzo apetycznie.- powiedziałam.
- Nie ma za co, skarbie.- mama nie oderwała wzroku od gazety.
Zaczęłam jeść. Zerknęłam na zegarek. O 7 miałam się spotkać z Juliettą i Dorianem w parku.
- Dzień dobry.- powiedział tata kiedy wszedł do kuchni.- Jak tam humorki dopisują?
- Nie przespałam ani minuty. Nawet nie chcesz sobie wyobrażać jaki mam humor.- powiedziała mama, a tata cmoknął ją w policzek.
- Musisz trochę dać sobie na wstrzymanie z tą pracą, kochanie.- powiedział.- Może weź urlop? I pojedź z Amy?- zaproponował. Ona popatrzyła na niego z podniesionymi brwiami.
- Mamo myślę, że to bardzo dobry pomysł. Przydałby ci się odpoczynek. Tobie tato też.- powiedziałam.
- Może w przyszłym miesiącu. Teraz mam urwanie głowy.- ucięła mama.
Trochę się zawiodłam. Jej wymijająca odpowiedź oznaczała tylko jedno. Nie mam co liczyć na to, że przyjedzie, ani w tym, ani w przyszłym miesiącu.
Dokończyłam kanapkę i poszłam do swojego pokoju. Stanęłam przed szafą. I teraz najgorsza część dnia: co na siebie włożyć? Spodnie? Szorty? Dresy? Spódnicę? Sukienkę?
Zdecydowałam się na kwiecistą sukienkę przed kolano, z paskiem, który podkreślał moją talię, a do tego szary sweterek i trampki. Przebrałam się szybko i upięłam włosy w kucyk. Stojąc przed szafą trochę czasu mi uciekło. Wiedziałam, że się spóźnię więc napisałam do Julietty smsa:
„Przepraszam, spóźnię się. Będę za 10 min."- napisałam.
Pisząc do Julietty zauważyłam, że dostałam wiadomość. Od Karli. Uśmiechnęłam się do siebie. Bardzo się cieszyłam, że ją w końcu zobaczę.
„Jak ma się moja przyjaciółka?- pisała.- Zestresowana lotem? Bo ja to już nie mogę usiedzieć na miejscu z wrażenia."
Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Postanowiłam, że odpiszę jej po drodze, żeby bardziej się nie spóźnić.
„Trochę się stresuję. Ja też bardzo się cieszę. Widzimy się za parę godzin, K"- odpisałam.
Wpadłam do parku z lekką zadyszką. Przez całą drogę truchtałam. Znalazłam Juliette i Doriana siedzących na małej ławce, pod wielkim dębem. Rozmawiali o czymś półszeptem, ale kiedy się zbliżyłam przerwali. Zobaczyłam zmieszanie na ich twarzach.
CZYTASZ
Handwritten /Shawn Mendes FF/
FanficAmy Watson to przeciętna 16-latka. Dobrze czuje się w swoim małym i bezpiecznym życiu, które prowadzi. Ma krąg swoich ulubionych przyjaciół, niczym się nie wyróżnia i wcale nie chce tego zmieniać. I nic nie wskazuje na to, że wydarzy się cokolwiek...