13. Running low

3.9K 181 101
                                    

Czułam, że tego potrzebuję. Szybko podjęłam decyzję. Już się nie bałam. Naprawdę tego chciałam, zwłaszcza teraz, kiedy byliśmy tak blisko i kiedy wiedziałam, że nie będziemy się widzieć przez dłuższy czas.

Nie myśląc zbyt wiele sięgnęłam ustami do jego ust.

I stało się. Poczułam muśnięcie jego warg. Cała oniemiałam.

Niedowierzałam, że to się stało.

Przez jedną mini sekundę czułam się jakbym była jedną nogą w niebie. Moje serce się zatrzymało i tak mnie wmurowało, że nawet po tych wydarzeniach w to nie wierzę.

A więc od nowa... sięgnęłam do jego ust, poczułam ich ciepło i miękkość, kompletnie odpłynęłam i chciałam bardziej zagłębić się w tym pocałunku. Ale Shawn nagle odsunął głowę.

Otworzyłam zszokowana oczy. Nadal tkwiliśmy w objęciach. Twarz Shawna pokrywał rumieniec i wyraz zaskoczenia.

- Naprawdę tego chcesz?- spytał szeptem.

Zamarłam. A więc wcale mu się nie nie podobało.

- Zamknij się.- mruknęłam. Wbiłam palce w jego włosy i przyciągnęłam go mocno do siebie. Jego usta powróciły na moje.

Na początku znieruchomiał, a ja pocałowałam jego kąciki ust i policzek, później mocniej mnie ścisnął i oddał mi ten pocałunek.

Było nieziemsko. To co się działo wtedy w mojej głowie... to co się działo z moim ciałem...

Ta magiczna chwila, trwała kilka minut. Całowaliśmy się, przestawaliśmy, żeby spojrzeć na siebie, uśmiechnąć się i zarumienić, po czym zaczynaliśmy od nowa. To było nie do opisania. Wreszcie, po tylu przegranych bitwach z samą sobą...

Aż w końcu strąbiło nas jakieś auto. Shawn odskoczył ode mnie jak poparzony. Kierowca śmiał się, kiedy nas mijał i machał nam radośnie. Zaczęłam się śmiać, widząc przestraszoną minę Shawna. Ten teatralnie złapał się za serce.

- Nawet nie wiesz jak się przestraszyłem.- powiedział.

- A co, myślałeś, że to jakieś fanki nas nakryły?

- Moje fanki? Na tym bezludziu? Małe szanse.- odetchnął i zrobił krok w moją stronę.- Ee... to... na czym skończyliśmy?

Włożył pasmo włosów za moje ucho, a drugą dłoń położył mi na biodrze. Staliśmy tak chwilę i żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć, więc milczeliśmy.

Byłam zachwycona. Wszystkie moje marzenia spełniły się w tej chwili. Czułam się niesamowicie, bo, ludzie! Shawn Mendes przytulał mnie, patrzył na mnie z czułością, uśmiechał się do mnie w taki sposób, że ciarki mnie przechodziły, kiedy na niego patrzyłam. No i całował mnie. Shawn Mendes mnie całował. Czy mogło być coś cudowniejszego?

Shawn znowu mnie pocałował, a mi poczerwieniały czubki uszów.

- Wracamy do samochodu?- zapytał, odsuwając się o parę centymetrów.

- Mhm.- mruknęłam niechętnie. Shawn wziął mnie za rękę, a ja podskoczyłam w duchu z radości.

Otworzył przede mną drzwi, a kiedy i on wsiadł, nachylił się w moją stronę i trzymając dłoń na moim policzku, kolejny raz złożył pocałunek na moich ustach. Nie zdawałam sobie sprawy, że to może być taka fajna sprawa! I... że to uzależnia.

Odważnie położyłam dłoń na jego karku i zjechałam nią w dół, przez ramię, pierś, aż do umięśnionego, twardego brzucha i z gardła wyrwał mi się pomruk zadowolenia. Poczułam jak usta Shawna wyginają się w uśmiechu. Cała spłonęłam.

Handwritten /Shawn Mendes FF/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz