12. This is what it takes

4.1K 186 67
                                    

- Hej, spokojnie.- powiedziałam kojącym głosem i przytuliłam ją.- Możesz mu powiedzieć, że razem gdzieś poszłyśmy.

- Nie uwierzy mi.- stwierdziła.- A poza tym nie chcę już kłamać. Nie jemu.- zaniosła się szlochem.- Co ja mam teraz zrobić, Amy?

Jeszcze nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Była cała roztrzęsiona. W oczach zbierały jej się łzy.

- Opowiedz mu wszystko. Przecież to, że się dowiedział nie musi znaczyć, że...

- Wszystko spieprzyłam! Mogłam siedzieć w domu i posłuchać Aarona. Ostrzegał mnie...

- Karla, przestań.- przerwałam jej, choć nie do końca wiedziałam co mam powiedzieć.- Słuchaj... to... to nie może być tak, że nie wolno ci się bez niego nigdzie ruszyć. Nie jesteś do niego przywiązana. I przecież nie może ci zabronić spotykać się z kolegami. On na pewno też ma jakieś koleżanki. Jeśli szczerze o tym porozmawiacie, to na pewno zrozumie. Wszystko się ułoży.

- A co jeśli nie? Co ja zrobię? Ja go kocham! Nie chcę go stracić.

Polały się łzy.

Nie słyszałam tego z ust Karli po raz pierwszy. Zdarzyło się tak już przy kilku innych chłopakach. Ale teraz zabrzmiało to inaczej. Bardziej... szczerze? Cholera, a jeśli ten związek dla Karli jest naprawdę ważny, jeśli tym razem naprawdę się zakochała?

To może zakończyć się katastrofą.

- Ja z nim porozmawiam i powiem, że cię wyciągnęłam z domu. Że nie chciałaś iść, ale cię zmusiłam.- powiedziałam. To był najlepszy możliwy pomysł.

- Amy, nie możesz tego zrobić. Powiedziałam już, że nie chcę więcej kłamstw...

- Przemyśl to. Na pewno mniej by ci się oberwało.

- Ale Aaron może być na ciebie zły. Może na ciebie nawrzeszczeć.- wytarła dłonią policzek i pociągnęła nosem.

- To twój chłopak, jeśli będzie na mnie zły, a tobie przebaczy, to jakoś przeżyję.

Popatrzyła na mnie niepewnie, spod mokrych od łez rzęs.

- No, proszę. Karla, wiesz, że to najlepsze wyjście.

- Zrobiłabyś to dla mnie?- zapytała z lekkim niedowierzaniem. Jakby złość Aarona była najgorszym przekleństwem na świecie.

- Dla ciebie wszystko.- zaczęła kręcić przecząco głową.- No ej, to nic wielkiego. Jeśli nie przyjmiesz mojej pomocy, to poczuję się obrażona.

- No nie wiem...- teraz męczyła ją czkawka.

- Karla- wzięłam ją za rękę.- Nie ma sprawy. Załatwię to. Naprawdę.

- To okropne uczucie, prosić najlepszą przyjaciółkę o kłamstwo.- wbiła wzrok w podłogę, a po policzku spłynęła jej kolejna łza.

- To tylko zmieniona prawda.- burknęłam i poklepałam ją po ręce. Uśmiechnęłam się pokrzepiająco.- Bo przecież namówiłam cię na to spotkanie.

Przytuliła mnie mocno.

No to się wpakowałam. Nie żeby mi jakoś specjalnie zależało na tym, żeby Aaron mnie lubił. Nie dbałam o to. Przerażała mnie myśl rozmowy z nim. Ale to była właściwa rzecz do zrobienia. Przecież to dla Karli. Dam radę.

- Dziękuję.- wydusiła Karla i znowu zaniosła się szlochem.

- No, już, już.- uspokajałam ją.- Siadaj, musimy ustalić fakty.- popatrzyła na mnie pytającym spojrzeniem.- No wiesz, dokładny przebieg zdarzeń. Zacznijmy od początku... Napisałaś mi smsa.

Handwritten /Shawn Mendes FF/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz