16. Stitches

3.9K 179 48
                                    

Kolejne dwa dni szybko minęły i ani się obejrzałam, a już siedziałam na lotnisku razem z mamą. Ja miałam ze sobą jedynie plecak, w którym schowałam ciuchy na przebranie i mały prezencik dla Shawna, który spakowałam do torebki i dołączyłam do niego liścik:

„Ty, ja, twoja gitara, jutro, 19, pode mną"

Mama siedziała obok mnie z niedużą walizką. Była cicha i może trochę przytłoczona. Wiedziałam, że nie chciała wyjeżdżać. Płakała, kiedy żegnała się z babcią. Nie brałyśmy jej ze sobą, bo musiałaby sama wracać, więc zdecydowałyśmy, że tak będzie lepiej.

- Mamo, wszystko dobrze?- spytałam trzymając ją za rękę.

- Tak, jasne.- powiedziała ze smutnym uśmiechem.

- Mamo zobaczymy się za niecałe trzy tygodnie. Uśmiechnij się.

Miała łzy w oczach.

- Nie waż mi się płakać! Mamo! Bo ja też będę, a zaraz mam spotkać się z dwoma starszymi chłopakami i nie chcę, żeby widzieli mnie w takim stanie.

Poskutkowało, roześmiała się.

- Okej, nie będę się rozklejać. Ale jestem z ciebie taka dumna, Amy. Wyruszasz w wielki świat... Podążasz za marzeniami. Otwierasz się... Za chwilę wyprowadzisz się z domu razem z Shawnem, albo pojedziesz z nim w trasę koncertową. Już nigdy nie będziesz moją małą Amy.

No wiecie, wszyscy rodzice mają taki czas: „moja mała Amy, wylatuje z gniazdka". Moją mamę dopadło właśnie teraz. Kompletnie się na to nie przygotowałam.

- Mamo, przecież wiesz, że cię nigdy nie opuszczę.

I w tym momencie ktoś wywołał lot mojej mamy i musiała się zbierać. Oczywiście, że się rozkleiła. Ale to nie ważne... Przytuliłam ją i powiedziałam, że wszystko będzie dobrze.

- Do zobaczenia.- szepnęła mi do ucha.- Kocham cię. Powodzenia. Ucałuj ode mnie Shawna. Tylko nie za mocno!- posłała mi znaczące spojrzenie.

- No pewnie.- pocałowałam ją w policzek. Odeszła machając do mnie i uśmiechając się promiennie. Teraz będzie dobrze.

Zostałam sama. Chłopcy musieli już być na odprawie, którą ja chwilę temu przeszłam. Czekając na nich trochę poszperałam w Internecie. I odnalazłam nowy wpis na mój temat. Ku mojemu przerażeniu ktoś udostępnił filmik z naszej ostatniej randki. Tylko krótki kawałek, raptem 6 sekund. Ale jaki kawałek...

Moment, w którym ja cofnęłam się pod ścianę, a Shawn podążył za mną.

Byliśmy tak blisko siebie na tym nagraniu, tak niedorzecznie blisko...

I wtedy mój umysł zalały wspomnienia z tamtego wieczoru. Pocałunki... och... jego usta...

Tak bardzo chciałabym się w nich jeszcze raz zatracić. Tak cholernie za tym tęskniłam.

Tak cholernie tęskniłam za nim. W brzuchu zaczęły kotłować mi się motyle. Już za parę godzin go zobaczę. Już za parę godzin go usłyszę. Przeszły mnie ciarki.

Jakoś zapomniałam o filmiku, gdy przeglądnęłam nasze jedyne zdjęcie z naszym pocałunkiem. Pewnie w tym momencie zrobiłam się cała czerwona, bo biło ode mnie ciepło. Odetchnęłam powoli...

- Co tam przeglądasz, dziewczyno Mendesa?- usłyszałam. Przede mną stali dwaj Jackowie.

- O, cześć.- przywitałam się.

- Cześć.- powiedział pierwszy, blondyn.

- Siemaneczko.- mrugnął do mnie drugi.- Gotowa do drogi?

Handwritten /Shawn Mendes FF/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz