To co? Podwieźć Cię?

399 67 1
                                    

Wychodząc z biura Cas i Dean rozmawiali z Charlie, która zawzięcie opowiadała o nowej znajomej, którą poznała na konwencie fanów Tolkiena.
Gdy wsiadła do swojego samochodu, Cas chciał już pożegnać się z Deanem i pojechać tramwajem do domu, ale Dean odezwał się zanim Cas przeszedł do czynów
- Jedziesz ze mną?
Było to raczej stwierdzenie niż pytanie, bo Dean delikatnie pchnął Casa w stronę Impali.
Gdy wsiedli Dean odpalił silnik i powoli ruszył w miasto.
Po drodze trochę rozmawiali o nieistotnych sprawach, ale temat nie miał znaczenia. Dobrze im się rozmawialo i czuli się w swoim towarzystwie coraz lepiej.
Po dojechaniu na miejsce Dean wyłączył silnik i wysiadł z samochodu, Cas chciał pójść w jego ślady, ale drzwi za nic nie chciały ustąpić.
Dean otworzył je i wypuścił przyjaciela
- Wybacz, ale nie zdążyłem
naprawić i dają się otworzyć
tylko z zewnątrz.
- Sam naprawiasz samochod?
- Taa, moj ojciec był
mechanikiem, tez chcialem ale
po jego śmierci musiałem pójść
do pracy, zeby mama mogla
zająć się domem i żeby Sam
mógł się uczyć.
- Sam to Twój brat?
- Tak, mieszkam z nim.
- Zalujesz, że nie zostales
mechanikiem?
- Nie, myślę ze dobrze jest jak
jest. No i hej, nie skończył bym
w korpo i byśmy się nie poznali.
Cas się lekko zarumienil.
Doszli juz pod drzwi bloku, w ktorym mieszkał.
- Wejdziesz na kawę?
- Chętnie bym wszedł, ale
obiecałem Samowi, że
podrzuce go do lekarza.
- Czyli innym tez skladasz takie
oferty? Myslalem, ze jestem
jedyny. Eh, Bucky będzie
zawiedziony, że nas nie
odwiedzisz.
- Ej, Sam to moj brat, lecę tylko i
wyłącznie na Ciebie. Tylko
Bucky będzie zawiedziony?
- No może ja trochę też.
- Jeśli nie masz planow, to sobote
mam wolną.
- Chętnie Cię przyjmę pod swój
dach.
- To do jutra Cas.
Dean się wyszczerzył i
klepnal Casa w ramie na pożegnanie, po krotkim namyśle dał mu jeszcze buziaka w policzek i zostawil oslupialego Casa pod drzwiami.
Znikajac mu z widoku pomachal mu jeszcze i juz go nie było.
Cas otrzasnal sie i ruszyl w stronę mieszkania.
To był zdecydowanie jeden z najlepszych dni w jego zyciu.

How I met your fatherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz