Dzisiejszy dzień był dobry. Czułam się lepiej. Kilka godzin spędziłam w szpitalnym parku. Iza była ze mną. Kacper nie przyszedł. Pewnie był zajęty. On też ma swoje obowiązki, swoje życie.
Kiedyś byłam najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Dostawałam każdą zabawkę, jaką chciałam. Moje szczęśliwe życie skończyło się w chwili, gdy dowiedziałam się o chorobie. Pamiętam ten dzień. Deszcz i ciemne chmury towarzyszyły nieszczęściu ze mną związanego.
Płacz mamy bolał mnie okropnie. Tata wspierał mamę, ale i on czuł okropny ból.
Nikt nie mógł uwierzyć w mój stan. Szczególnie ja sama.Wieczorem postanowiłam zdenerwować lekarzy. Wymkłam się z sali i schowałam w schowku na miotły. Godzinę później usłyszałam głośne rozmowy.
- Gdzie ta dziewczyna jest?! Powinna przyjąć leki!
- Spokojnie. Na pewno nie uciekła. Jest na to za słaba.
- Ta, jasne.Słuchając tej rozmowy cicho się roześmiałam. Oni naprawdę myślą, że jestem aż tak słaba?
Jeszcze im udowodnię, że jestem silna!Znaleźli mnie około 23.30. Byli bardzo wściekli!
- Zwariowałaś dziewczyno?! Po co to zrobiaś? By pokazać że jesteś lepsza- krzyczała pielęgniarka.
- Niech się pani zamknie- wypaliłam- to ja umieram, nie pani. To ja nie będę miała przyszłości, pani ma!Pielęgniarka chyba miała mnie gdzieś. Powiedziała że nie mam prawa tak do niej mówić. Ja powiedziałam jej tak:
- Ja? A pani ma takie prawo? Co pani sobie wyobraża? Pani nie ma prawa drzeć się na pacjentów! Na dodatek umierających.Po zakończeniu kłótni poszłam do mojej sali gdzie czekały na mnie leki. Zakończyłam ten dzień jednym słowem : Kurwa!
CZYTASZ
31 dni do śmierci
Teen FictionSzesnastoletnia Magda od kilku lat walczy z nowotworem. Podczas wizyty kontrolnej dowiaduje się, że został jej miesiąc życia. Dziewczyna postanawia wykorzystać ostatni miesiąc życia jak najlepiej się da. Postanawia spełnić wszystkie swoje marzenia!