Prolog

690 21 2
                                    

*Chloe pov.*
Jak co piątek umówiłam się z znajomymi na wieczór. Więc zanim jeszcze ojciec wrócił do domu ja zdążyłam z niego wyjść. Pod blokiem stał już znajomy mi samochód, do którego odważnie wsiadłam.

-No hej laska. - powiedział kumpel, który siedział za kierownicą - kierunek ten co zawsze?

Każdy przytaknął i 10 minut później byliśmy w naszym ulubionym klubie.

(...)
Impreza rozkręciła się dość szybko i już po godzinie 2 wszyscy już prawie byli nieźle wstawieni. Tym razem tylko ja nie przesadzałam z alkoholem.
Chcąc sprawdzić godzinę, na wyświetlaczu widniała już wiadomość od znienawidzonej przeze mnie osoby.

Ojciec :
Gdzie już polazłaś?!

Nie chciałam mu odpisywać, bo wiem, ze źle się to skończy, więc nie zastając nikogo przy sobie skierowałam się w stronę baru, a tam barman podał mi kilka kieliszków z kolorową zawartością.

- Czemu taka dziewczyna jak ty siedzi tu sama? - usłyszałam czyjś głos, a to zdanie brzmiało mi jak typowy podryw z filmów.

- A czemu... - odwróciłam się do niego i chciałam zadać mu pytanie, ale widząc tego faceta po raz pierwszy zabrało mi słów.

Dokładnie przeglądałam się każdemu ruchu, który wykonał, aż znalazł się obok mnie.

- A więc odpowiesz na moje pytanie?

- Muszę już iść. - skłamałam i zapłaciłam barmanowi, aby szybko stąd odejść.

- Po czym to blizny? - zapytał czarnowłosy, a ja spojrzałam na podciągnięty rękawek, który szybko zaciągnęłam.

- Musisz tak o wszystko pytać? - wstałam i kierowałam się w stronę wyjścia.

- Nie uciekaj. Zawiozę cię do domu. - ciągle za mną podążał.

- Z nieznajomymi nie jadę. - wyszłam z budynki i zamknęłam mu drzwi przed nosem.

-Ach no tak. Jestem Gerald. - pokazał swój onieśmielający uśmiech.

-Chloe. - uśmiechnęłam się - Ale to nie znaczy, że z tobą gdzieś pojadę.

- Jeszcze zobaczymy, a teraz może wrócimy do środka?

- Głowa mnie boli i nie chce już tam wracać.

- Skoro nie chcesz jechać samochodem to mogę cię też odprowadzić.

- Każdą tak zapraszasz do domu? - chciał coś powiedzieć, ale dźwięk mojego telefonu nam przerwał. Kolejny sms od niego.

Ojciec :
Masz przejebane! Za 5 minut jestem pod tym waszym burdelem!

- Wszystko dobrze? - zapytał, a ja rozejrzałam się wokół.

Nie wiedziałam co zrobić. Iść z nieznajomym mi dotąd facetem czy czekać na zapewne wściekłego ojca. Trudno raz kozie śmierć.

- Może jednak gdzieś z tobą pojadę i tak nie mam co robić w domu. Tylko jak coś będziesz wymyślał to nie wiem co ci zrobię. - szturchnęłam go ramieniem i się uśmiechnęłam.

- Widzisz, a nie mówiłem? Obiecuję nie zrobię ci krzywdy. - na jego twarzy znów zagościł uśmiech i zaczął mnie prowadzić w inną stronę.

Tbc..

You Got MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz