#14 "Czekałam na ciebie"

227 6 2
                                    

Kiedy po 2A.M głośna muzyka puszczana przez DJ'a dostawała się do mojej głowy, a w połączeniu z procentami, które krążyły w mojej krwi, zaczynałam się coraz bardziej słabo czuć. Zostawiając znajomych pokierowałam się w stronę tarasu. Wyciągnęłam z kopertówki paczkę papierosów, a następnie zaczęłam szukać zapalniczki. 

Poszukując jej w torebce usłyszałam jak ktoś obok mnie odkaszlnął dając mi znak, abym na niego spojrzała. Przeniosłam więc wzrok na chłopaka niewiele starszego ode mnie, który trzymał w wyciągniętej w moją stronę dłon ze swoją zapalniczką .

-Dzięki wielkie. - uśmiechnęłam się i odpaliłam papierosa.

- Sama tu jesteś? - zapytał - zazwyczaj ludzie stąd nie przebywają tu sami.

- Moi znajomi są w środku. - odrzuciłam - Z tego co widzę także aktualnie jesteś sam.

- Brat i jego koledzy stoją tam - wskazał na grupkę mężczyzn stojących przy barku niedaleko od  nas - a jak zobaczyłem, że stoisz sama i nie masz czym odpalić, to stwierdziłem, że poratuję.

Nie gadaliśmy nawet kilka minut, zanim pojawił się Gerald.

- Młodej damie nie wypada - zabrał mi spalonego do połowy papierosa i zgasił w popielniczce - na chwilę cię zostawiłem, a już wychodzisz sama.

Popatrzyłam na niego zabójczym wzrokiem, a on ściągnął z siebie kurtkę i zarzucił mi na plecy, a następnie objął ręką.

- Wróć do reszty, zaraz przyjdę - powiedziałam.

G oczywiście nie odpuścił i musiałam się pożegnać z chłopakiem, którego nawet nie poznałam imienia. Impreza zaczęła się coraz bardziej rozkręcać, a mi z każdym kolejnym kieliszkiem kolorowych alkoholów, zaczęło brakować sił. Nad ranem chciałam jak najszybciej odpocząć, a każda moja próba odpoczynku kończyła się tym, że gubiłam Geralda w tłumie osób, których nie znałam. W końcu jednak udało mi się go namówić na powrót do hotelu.
Pożegnaliśmy się z gospodarzami i opuściliśmy posesję. Zanim zadzwoniłam po taksówkę na parkingu znalazła nas Bebe, która podrzuciła nas pod hotel.

Odwiesiłam kurtkę Geralda na wieszak i weszłam w głąb hotelowego pokoju, aby móc się położyć na łóżko.

-Jesteś dalej zła o tego chłopaka? - wspomniał o naszej sprzeczce.

- Nie o to mi chodziło. Przecież Ci mówiłam. - odparłam, a on usiadł obok mnie i zaczął się mi przyglądać - zostawiałeś mnie prawie cały czas samą, a jak tylko na chwilę wyszłam od twoich znajomych to kazałeś mi wracać.

-Po prostu na tych imprezach nie jest dobrym pomysłem zostawianie młodych i pięknych dziewczyn samych. Zachowałem się tak z troski o Ciebie.

-Nie przesadzaj G, potrafię osiebie zadbać.- złożyłam ręce na krzyż i odwróciłam się, aby skupić swój wzrok na obrazie Nowego Yorku za oknem.

Gerald zaraz wstał i znalazł się obok, obejmując mnie od tyłu.

-Doskonałe wiem, że potrafisz, ale nie wybaczył bym sobie gdyby ktokolwiek zrobił ci krzywdę.

Nie przenosząc na niego wzroku, wzięłam głęboki oddech.

- Idę wziąć prysznic. - odsunęłam się od bruneta i ruszyłam powolnym krokiem w stronę łazienki.

G złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę, po czym złączył nasze usta w długim pocałunku, a ręce położył na biodra.

- Nie gniewaj się już na mnie. - znów zaczął mnie całować.

Nie stawiałam mu nawet oporu, a mogło się to źle dla nas skończyć. Momentalnie ściągnęłam koszulkę czarnowłosego, a on ze mnie sukienkę. Przeniósł swoje pocałunki na szyję, kierując się coraz niżej.

- Chloe. - przestał mnie całować i usiadł na brzegu łóżka - idź jednak.

Złożyłam buziaka na jego policzku i poszłam do łazienki, aby przygotować się do spania.

***
Leżałam odwrócona w drugą stronę i starałam się zasnąć, kiedy czarnowłosy był w łazience.

-Nie śpisz? - zapytał wchodząc do pokoju.

-Czekałam na ciebie. - poczekałam, aż G położy się obok i zaraz wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

-Dobranoc Chloe. - ucałował moje włosy, a mi o wiele łatwiej było już usnąć.

Obudziłam się z wielkim bólem głowy i zaczęłam szukać telefonu pod poduszką. Udało mi się znaleźć urządzenie i sprawdzić godzinę. Było już koło 4PM, a dopiero wstałam i zbytnio nie pamiętałam co się działo poprzedniego wieczoru. Obróciłam się na drugą stronę aby upewnić się, ze G jeszcze śpi.

Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam zaspane oczy. Dobre pięć minut siedziałam wpatrzona w ścianę, a następnie wyszłam z łóżka kierując się do łazienki z kosmetyczką.

Wzięłam gorący prysznic, a po chwili wyszłam w samej bieliźnie z pomieszczenia.

- Myślałam, że śpisz. - powiedziałam do czarnowłosego zakładając szybko jego koszulkę.

- Obudziłem się chwilę temu - uśmiechnął się i wyciągnął ubrania z walizki - To co, ja się idę szybko ogarnąć i lecimy na jakieś śniadanie?

-Oczywiście G.

Przebrałam się szybko w swoje ciuchy i wyszliśmy razem z hotelu. Żółtą nowojorską taksówką dostaliśmy się do restauracji poleconej przez kierowcę i tam zamówiliśmy posiłek.

- Pamiętasz wczorajszy wieczór? - zapytał gdy zapanowała pomiędzy nami cisza.

- Mniej wiecej, a czemu pytasz?

- Tak z ciekawości. Nigdy więcej się tak nie zachowam, obiecuję.

Uśmiechnęłam się tylko i znów siedzieliśmy w ciszy jedząc lunch.
Później Gerald postanowił mi pokazać Manhattan, ponieważ ostatnim razem w Nowym Yorku byłam jeszcze z mamą mając 10 czy 11 lat.
Powoli zaczęliśmy się zbierać do powrotu do hotelu.

Następnego dnia po śniadaniu wyjechaliśmy z Nowego Yorku.
Droga minęła mam całkiem szybko i bezproblemowo, dlatego o 7PM byliśmy już w domu.

-Jestem tak zmęczona - powiedziałam do Geralda i usiadłam na kanapę - i głodna w dodatku.

- Gotujemy coś czy zamawiamy? - zapytał wchodząc do salonu.

-Jestem za sushi.

Zamówiliśmy jedzenie i każdy zajął się sobą i swoimi obowiązkami, długo nie mogłam się nacieszyć towarzystwem czarnowłosego, ponieważ jak zwykle musiał wyjść z domu.

(...)
Po parterze rozległ się dźwięk dzwonka.

-Już idę! - krzyknęłam i ruszyłam w stronę drzwi myśląc, że to dostawca sushi.

Moim oczom ukazała się jednak całkowicie inna osoba.

×××××××

You Got MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz