Drobna brunetka, która była mi dość dobrze znana, również była w lekkim szoku zastając mnie zamiast G.
Nie wiedziałam co powiedzieć widząc ją i co zrobić w tej sytuacji.
- Nie sądziłam, że tak szybko z nim zamieszkasz. No ale cóż. - powiedziała była narzeczona Geralda - przyjechałam tylko po swoje rzeczy.
- Nie ma go w domu i nie wiem gdzie są twoje rzeczy. - powiedziałam, a dziewczyna usiadła w kuchni przy wysepce - chcesz coś do picia i poczekać na niego?
- Wody. -rzuciła oschle i obserwowała każdy mój ruch, aż usiadłam naprzeciwko niej - Widziałam was na tej imprezie. Ładnie razem wyglądacie.
-Nie jesteśmy razem. -powiedziałam patrząc w blat. - A ogólnie co u ciebie?
- Mam ci się teraz zwierzać jak dobrej przyjaciółce?
- Wiem, że nie darzysz mnie specjalnym koleżeństwem, ale naprawdę tamtego wieczoru nic mnie nie łączyło z Geraldem, po za przyjaźnią.
-No, ale jak widać już was coś łączy, a więc ta zdrada byłaby tylko kwestią czasu. Jesteś jeszcze młoda i głupiutka, a już pakujesz się starszemu od ciebie facetowi do łóżka rozpieprzając tym związek. Myślisz, że już do końca życia będziesz jego oczkiem w głowie? Moja droga znudzi się tobą tak samo jak mną. Nudzi się każdą dziewczyną prędzej czy później, znam go lepiej niż ty. - rzuciła złośliwy uśmiech w moją stronę.
Jej słowa zabolały na tyle, że nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. Na szczęście znów rozległ się dźwięk dzwonka, a ja zostawiłam kobietę samą i poszłam otworzyć drzwi.
-Zapomniałem kluczy, ale przy okazji odebrałem jedzenie - uśmiechnął się i spojrzał na mnie - po twojej minie widzę, że coś się stało. Co jest?
-Wejdź do domu i sam zobacz.
Oboje zaraz znaleźliśmy się w kuchni, a Gerald dowiedział się o co mi chodzi.
- Przyjechałam tylko po swoje rzeczy, nie martw się nie będę wam przeszkadzać.
- Nie pogadamy nawet? Bo sama wiesz, że jest dużo rzeczy, o których musimy porozmawiać.
- Nie mam ochoty rozmawiać w obecności twojej nowej dziewczyny. I tak już zbyt długo jestem w jej obecności. Daj mi te cholerne rzeczy i każdy z nas zajmie się sobą.
- Ja idę do góry i zostawiam was samych.
Zostawiłam ich obojga i poszłam do sypialni. Nudziło mi się tam okropnie, a więc zdążyłam się wykąpać i ogarnąć. Minęła prawie godzina i z myślą, że brunetki już nie będzie w domu. Powoli skierowałam się na dół, ale jednak z każdym krokiem było słychać ich dwoje.
- I teraz będziesz mógł sobie przyprowadzać kolejne młode szmaty do domu - rzuciła brunetka - szkoda mi w sumie twojej nowej dziewczyny, biedna się zakocha, a ty po jakimś czasie sobie ją wymienisz. Jak widać wracasz do starego Geralda, a myślałam, że jednak się zmienisz. Ale wiesz co? Rób dalej co chcesz, to już nie będzie mój problem, tylko jej.
- Możesz mnie wyzywać jak tylko będziesz chciała, ale nie pozwolę ci jej o cokolwiek obwiniać czy tak nazywać. Chloe nic ci nie zrobiła. - powiedział, a brunetka zbliżyła się do niego bardzo blisko.
- Nic? Nie wiesz co ona mi zrobiła? Zabrała mi ciebie.
Gdyby nie to, że Gerald odsunął się, to kobieta pewnie by go pocałowała.
- Sama dobrze wiesz, że przez ostatnie miesiące nam się nie układało. Lepiej będzie dla ciebie jak kogoś poznasz, zakochasz się jeszcze. Nie w takim dupku jakim jestem ja. Zasługujesz na kogoś kto w całości odda się tobie. - złapał dziewczynę za ramiona, kiedy po jej policzkach zaczęły spływać łzy - Jesteś piękną kobietą i na pewno wkrótce poznasz kogoś, kto będzie do ciebie pasował.
Brunetka przetarła oczy, zabrała karton ze swoimi rzeczami i bez słowa wyszła z domu, kiedy szła przez korytarz nasze wzroki jeszcze się spotkały, a po chwili zniknęła za drzwiami.
Przeniosłam wzrok na Geralda, a on po chwili zorientował się, że mu się przyglądam. Miałam wtedy w głowie mnóstwo pytań, ale z zadaniem ich wolałam poczekać. Brunet po chwili wyminął mnie i szybkim krokiem poszedł do góry.
- Gerald? - odwróciłam się za nim i po chwili dopiero ruszyłam w stronę sypialni.
Stał na balkonie oparty o barierkę, a w ręku trzymał szklankę z whisky.
- Wszystko w porządku? - położyłam rękę na jego ramieniu.
-Jak najbardziej Chlo. - odparł sarkastycznie i wziął łyk alkoholu - Sarah ma rację. Wracam do starego Geralda, który nie liczy się z uczuciami innych.
Jego wzrok skupiony był na widoki w oddali, a ja starałam się jakoś zwrócić uwagę na siebie.
- G - przytuliłam się od tylu do niego - wiem, że chciała ci zrobić na złość. Nie jesteś taki jakim myślisz, że jesteś, albo takim jakim ona ci wmówiła.
Odwrócił się w moją stronę i podniósł.
- Zakładam, że jesteś zmęczona tym wszystkim - zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżko, po czym znalazł się obok mnie - Dobranoc Chloe.
×××××××
![](https://img.wattpad.com/cover/89388273-288-k23295.jpg)
CZYTASZ
You Got Me
FanfictionHistoria przedstawiająca życie siedemnastoletniej Chloe, która pewnej nocy poznaje w barze mężczyznę. Gerald pomoże wyjść dziewczynie na prostą, która pozwoli mu się bardzo zbliżyć do siebie. Co jednak przeszkodzi im w miłości i byciu szczęśliwym...