#11 "Jeśli masz problem to powiedz"

261 10 2
                                    

*2 tygodnie później*

Siedziałam w kuchni z laptopem przeglądając strony internetowe i czekałam na Casidy, która miała mnie tego wieczoru odwiedzić.

- Wychodzę - usłyszałam jego głos.

- Zaczekaj - podeszłam do Geralda - o której wrócisz i jak?

- Nie czekaj na mnie - złapał mnie w talii - wrócę zapewne nad ranem taksówką, albo ktoś mnie odstawi do domu. - powiedział i złożył pocałunek na moim czole - Nie martw się.

W tym samym momencie weszła do domu moja przyjaciółka, a czarnowłosy wyszedł.

Wraz z Casidy rozsiadłyśmy się wygodnie w salonie i nalałyśmy czerwonego wina. Zazwyczaj jak się spotykałyśmy miałyśmy bardzo dużo tematów do rozmów i tego wieczoru też mogło tak być gdyby nie to, że moja przyjaciółka chciała się jak najwięcej dowiedzieć co łączy mnie z Geraldem.

(...)
- Nie denerwuje cię to, że chodzi na imprezy i nie wraca na noc? - zapytała jak znów zaczął się temat Geralda, od razu spojrzałam na zegarek, który wskazywał 2:24 AM.

- On jest dorosły i robi co chce. Po za tym nie jesteśmy razem, a z resztą co mnie obchodzi co on robi na tych imprezach. - wzruszyłam ramionami, a Casidy zaczęła się śmiać.

- Błagam. Mnie chcesz oszukać? Swoją najlepszą przyjaciółkę? Przecież wiedzę, że odkąd on wyszedł ciągle się martwisz i tak samo nie wmówisz mi, że nie jesteś zazdrosna.

- Wal się.

- Dobra, dobra. - skończyła się śmiać i wyciągnęła telefon - pora zadzwonić po taksówkę, bo zaraz twój ukochany wróci, a pewnie chciałabyś się już poprzytulać.

Marszcząc czoło zrobiłam minę, która sama w sobie pokazała jej jak głupie słowa powiedziała. Niedługo później dziewczyna opuściła posesję i pojechała w kierunku centrum miasta, a ja wróciłam do domu, aby posprzątać w kuchni.

***

Leżąc w łóżku coś mi nie pozwalało zasnąć i ciągle przewracałam się z boku na bok. W końcu poddałam się i poszłam na dół. Za oknami robiło się coraz jaśniej, a ja pomyślałam o Geraldzie, którego ciągle nie było w domu. Popatrzyłam jeszcze chwilę na widoki za szybą i przeszłam do kuchni, aby napić się czegoś z lodówki.

Ponownie wróciłam do sypialni i starałam się zasnąć. Prawie mi się udało gdyby nie to, że najprawdopodobniej Gerald wrócił do domu robiąc dość duży hałas.

-G? - podniosłam się do pozycji siedzącej i zapaliłam lampkę nocną, ponieważ żaluzje były zasłonięte i w pokoju panował półmrok.

- Obudziłem cię, przepraszam. - zająknął się i oparł o szafę, w której czegoś szukał.

Jak widać po nim impreza była udana i dużo musiał wypić, skoro ledwo stał na nogach. Mimo tego nie pozwolił mi pomóc się ogarnąć i chwilę później zamknął się w łazience.

Przeniosłam wzrok z podłogi, kiedy brunet stanął niedaleko mnie. 

- Nigdy już nie wrócę tak późno obiecuję ci. Teraz nie mam już siły i idę spać. - położył się do łóżka i poczekał, aż ja będę obok niego i się przytulę.- Ale jak tylko wstanę to ci to wynagrodzę.

Będąc w objęciach Gerlada od razu łatwiej mi się zasnęło.


Mój sen jednak nie trwał długo. Bo obudziłam się jeszcze przed 11AM. Kolejny raz olewałam szkołę i wiedziałam, że w końcu muszę się tam znaleźć. Poszukałam telefonu pod poduszką i sprawdziłam swój plan. Jak się okazało zaspałam jedynie na jedną lekcję, a kolejna zaczynała się za pół godziny. Wygramoliłam się z łóżka i szybkim krokiem wpadłam do łazienki.

20 minut później znalazłam się w placówce. Zaczynało się tak jak zawsze, dziesiątki pytań nauczycieli i znajomych dlaczego to nigdy nie ma mnie w szkole. Byłam chyba jedną z najmniej uczęszczających na zajęcia uczennic w tej szkole.

Siedziałam spokojnie na drugiej lekcji i myślałam nad zadaniem, aż nie wyrwał mnie głos wychowawcy, który właśnie wszedł do klasy.

- Chloe mógłbym cię poprosić na słowo? - powiedział, a na mnie skierowały się wzroki wszystkich osób z klasy.

Zazwyczaj jak ktoś ze szkoły mnie w taki sposób wolał wiedziałam, że już coś złego na mój temat do nich dotarło. Z tą samą myślą wyszłam z klasy i tym razem.

Spojrzałam na mężczyznę, aby zaczął mi tłumaczyć o co chodzi jak zamknęłam drzwi klasy i stanęłam przed nauczycielem.

- Zapewne wiesz w jakiej sprawie z tobą rozmawiam. - popatrzył na mnie, a ja twierdząco pokiwałam głową - Twój tata wie o tym, że prawie ciągle cię nie ma w szkole? Dzwoniłem do niego już kilka razy, ale ani razu nie odebrał. Skoro to nie działa, będziesz musiała się wstawić z nim osobiście w szkole.

-I tak jestem częściej niż w tamtym roku - zastanawiałam się jak wymyślić coś  - Wydaje mi się że nie będzie takiej potrzeby, żeby musiał przychodzić. Obiecuję, że będę częściej obecna i poprawię się w nauce.

- Chloe i tak chciałbym z nim porozmawiać twarzą w twarz. Czy jutro byłoby to możliwe?

-  Ale to naprawdę nie jest konieczne. - zaczęłam się denerwować, co zaczynało być widoczne.

- Posłuchaj jeśli on nie będzie mógł przyjść tutaj to ja będę zmuszony odwiedzić was w domu.

-Nie mogę przyjść z ciocią? Tata nie będzie miał chyba czasu w tym tygodniu. Może i ciocia nie jest moim prawnym opiekunem, ale mogłaby wszystko załatwić.

- Coś zaczynasz kombinować Chloe. Czy wszystko jest w porządku? - zapytał, a ja pokiwałam twierdząco głową - W domu też dobrze? Z tatą? - tu już odwróciłam głowę w drugą stronę i starałam się uspokoić - Jeśli masz jakiś problem od razu powiedz.

- Czyli jak nie przyjadę z ojcem, to ktoś przyjedzie do niego do domu? - wypowiedziałam te słowa i dopiero po chwili zaczęłam tego żałować.

- To ty nie mieszkasz razem z tatą? - zainteresowało go to.

- Nie. Mogę już wrócić na zajęcia? Postaram się aby tata jakoś skontaktował się z panem.

Pożegnałam nauczyciela i wróciłam do sali na ostatnie kilkanaście minut lekcji, ale już nie mogłam się skupić na niczym.

Julczixx

You Got MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz