#3 "Naprawdę bardzo mi przykro..."

334 17 3
                                    

Kiedy już zasypiałam na mój telefon przyszedł SMS.

Nieznany:
Jak tam Kochanie rozmowa z mamą?

Od razu wiedziałam kto to więc zmieniłam nazwę.

Ja:
*Ciocią. Teraz nie chce mi uwierzyć, że jesteś tylko znajomym.

Gerald:
Ale Kochanie, czemu mnie ignorujesz.. 

Ja:
G... Ogarnij bo nigdzie z Tobą jutro nie pójdę.

Gerald:
O czyli jednak idziesz?

Ja:
Dobra jeżeli nie uciekniesz mi później z jakąś inną laską to ok

Gerald:
Zazdrosna jesteś? W sumie nie pytam tylko stwierdzam

Ja:
Dobra idę spać. Aha i jutro z tobą nie idę. Dobranoc.

Gerald:
Jutro o 20 przyjadę po Ciebie

Ja:
Dobrze przyjedź :)

Gerald:
Ah no tak.. Nie mam twojego adresu..

Ja: 
Hah to w takim razie do jutra :)

Gerald:
I tak pójdziesz, a teraz już powinnaś spać. Nie za młoda jesteś, żeby siedzieć do późna?

Ja:
Pan dorosły się odezwał.

Gerald:
No na pewno. Jak się dowiem kiedy masz urodziny to kupię Ci tort z 10 świeczkami ;)

Ja:
Śmieszne.. Teraz już nie chcę z Tobą pisać.

Gerald:
Naprawdę bardzo mi przykro...

Ja:
Jesteś irytujący. Odłóż telefon i idź spać.

Gerard:
Ty też, bo za mała jesteś, a późno już.

Ja:
Miłej nocy. A adresu dalej nie masz upss.

Gerard:
Napisz go w końcu i idź spać.

Ja:
Flower Street 117. Teraz daj mi już spokój. Dobranoc.

Gerard:
Grzeczna dziewczynka. Dobranoc.

Przewróciłam oczami i odłożyłam telefon na półkę.

Następnego ranka wstałam dość wcześnie. Szybko się wyszykowałam i poszłam do kuchni, w której zostałam już ciocie, która już czekała z śniadaniem.

Uśmiechnęłam się na jej widok i usiadłam na przeciwko.

- Boję się - wyznałam - tego, że nie zapomniał, że spieprzyłam z domu. W sumie zawsze tak robię. Zapewne dziś nie pozwoli mi wyjść z Geraldem, wieczorem się upije, zrobi awantury, a ja na końcu zamknę się w pokoju.

- Jeżeli dziś normalnie będę mogła z nim porozmawiać to zapytam się czy chociaż na tydzień będę mogła cię zabrać i będziesz miała spokój.

Wzięłam głęboki wdech i pomogłam jej posprzątać po śniadaniu, a następnie wróciłam do swojego pokoju.

Wieczorem usłyszałam otwieranie drzwi, a chwilę po tym w miarę spokojny głos ojca.
Powoli wstałam z łóżka, aby przymknąć drzwi.

Wolałam na chwilę obecną nie wychodzić, więc stojąc oparta o ścianę w swoim pokoju i słuchałam ich rozmowy.

- Ona jest w domu? - zapytał, a ja nie wiedziałam co zrobić.

Jednak wzięłam się w garść i postanowiłam wyjść. Powoli szłam do salonu, a na końcu w dalekiej odległości od niego oparłam się o ścianę.

- Cześć.. - mruknęłam patrząc w podłogę.

- W końcu zawitałaś w domu. - burknął, a ja już chciałam sie odezwać, ale ciocia zdążyła mnie wyprzedzić.

- Chciałam ją na tydzień u mnie przenocować.

- A co ona własnego domu nie ma? Jak się z nie wiadomo kim puszcza cały mi nocami to nie wraca!

Łzy napłynęły mi do oczu.

-Nie krzycz. Słuchaj mam pomysł. Ona wyjdzie teraz z domu do koleżanki - spojrzała na mnie, a ja wiedziałam, że chodzi jej o wyjście z Geraldem - a my na spokojnie pogadamy, dobra?

- Niech ci będzie.

Uśmiechnęłam się do Rosalie udając, że wszystko jest w porządku i poszłam do swojego pokoju.

Zostało mi niecałe 30 minut do przyjazdu chłopaka, z którym byłam umówiona. Więc jak najszybciej poprawiłam makijaż, rozczesałam włosy i zaczęłam szukać jakiś ubrań. Nie wiedziałam z jakiej okazji jest ta impreza i jak mam wyglądać wiec postawiłam na czarną, obcisłą sukienkę z długim rękawem i skórzaną kurtkę.

Starałam się wyjść normalnie bez żadnych pytań gdzie idę.

-Będziemy w kontakcie. - powiedziałam i opuściłam mieszkanie.

Cieszyłam się, że cioci udało się przekonać ojca, a będzie jeszcze lepiej jak będę mogła u niej tymczasowo zamieszkać. Ale w to raczej wątpię.

Wyszłam z bloku i zobaczyłam czarno-włosego, który już czekał.

- Pięknie wyglądasz. - otworzył mi drzwi samochodu, a następnie wsiadł za kierownicą.

- Dziękuję. No wiedziałam co ubrać bo nie powiedziałeś mi jaka to impreza.

- Sam nie wiem. Zaprosili mnie znajomi, ale "normalne" imprezy to raczej nie mój styl. Dlatego zdziwiłem się, że jeszcze się nie rozmyśliłaś. Jeszcze nie odjechałem więc zawsze możesz zmienić zdanie.

- Jedź.

Odwrócił wzrok na ulicę i odjechał.

You Got MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz