11

2.2K 119 5
                                    

Leyla

Do domu wróciłam koło dwunastej, z nadzieją, że Driggs jeszcze śpi. Nacisnęłam na klamkę i tak jak przepuszczałam. Drzwi były otwarte. Weszłam po cichu, od razu zmierzając do pokoju. Po drodze mijałam kuchnie, a w niej bruneta. Wstąpiłam niepewnie do pomieszczenie i spojrzałam na mojego narzeczonego, który stał i zmywał naczynia.
-A gdzie to się wychodzi o tak później porze ?- Zapytał, z lekkim gniewem w głosie. Podeszłam do niego i objełam go od tyłu. Jego odpowiedź na to, bardzo mnie zaskoczyła. Odtrącił mnie ramieniem, przez co ja wylądowałam na ziemi. Spojrzał na mnie ostatni raz, a potem ja uciekłam do łazienki i zaczęłam cicho płakać.

Po dłużym czasie, kiedy nie miałam już siły płakać, do drzwi ktoś zapukał, a potem je otworzył. Do pomieszczenia wszedł Driggs i pierwsze co zrobił to mocno mnie objął.
-Przepraszam- Powiedziałam bardzo cicho.
-Nie to ja przepraszam. Nie powinienem tak reagować
-Miałeś prawo- Powiedziałam wtulając się w niego.
-Leyla, powiedz mi, gdzie byłaś ?
-Byłam u mamy
-O takiej porze ?
-Nie mogłam spać. Budziłam się cały czas. Męczyły mnie wyrzuty sumienia, że ona o tym nie wie
-O ciąży ?
-Też, ale powiedziałem jej jaka jest prawda- Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-To znaczy co ?
-Powiedziałam jej o Michale. Kim jest, kim był
-Dobrze rozumiem ? Powiedziałaś jej o tym że byłaś moją niewolnicą ?
-Tak- Spuściłam głowę, bawiąc się nerwowo palcami, on natychmiast zacisnął ręce w pięść.
-Jak na to zareagowała ?- Powiedział, starając się opanować głos.
-Spokojnie. Wytłumaczyłam jej wszystko, dokładnie. Mówiłam że nic złego mi nie zrobiłeś
-No dobrze. Eh.. Jestem ciekaw, jak teraz będzie na mnie patrzeć. Tak jak przedtem, a może jak na bandyte ?
-Nie wiem. Zobaczymy- Westchnął głośno.
-A jak się czujesz ?
-Trochę boli mnie głowa, ale jest okej
-To idź się połóż, a ja zrobię śniadanie
-Dobrze. Driggs ?
-Tak ?
-Będę mogła pojechać dzisiaj z Anastazją, na cmentarz ?
-Pewnie
-Dziękuję. Kocham cię
-Ja ciebie też

Anastazja

Dziewczynki jeszcze spały. W momencie kiedy szłam do łazienki, ktoś zapukał do drzwi. Odłożyłam przygotowane rzeczy i poszłam otworzyć. Spojrzałam przez "judasza", ale nikogo nie zobaczyłam. Otworzyłam, i zobaczyłam Matt'a płaczącego na schodach. Szybko do niego podeszłam i odgarnęłam jego grzywke do tyłu, przy tym zmuszając, żeby na mnie spojrzał.
-Matt, co się stało ?
-Ojciec.. on.. on powiedział.. że.. że zrobi dziewczynką krzywdę- Wypłakał, zasłaniając dłońmi oczy.
-Chodź do środka- Powiedziałam, łapiąc go pod ramię i ciągnąc lekko do mieszkania.
-Gdzie Sam i Jordan ?- Zapytał uspokajając się.
-Jeszcze śpią. Chcesz coś do picia ?- Krzyknęłam z kuchni.
-Kawę, jakby dało rade
-Już się robi

Wróciłam do pokoju po dziesięciu minutach, i postawiłam, parujący kubek, czarnej, gorącej kawy, przed białowłosym.
-Przepraszam że tak długo, ale miałam problem z kubkami- Zaśmiałam się nerwowo i usiadłam obok niego- Mów, co się dzieje ?- W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Warknęłam pod nosem i poszłam otworzyć. W proku stała moja siostra.
-Hej, nie przeszkadzam ?- Powiedziała, przytulając się do mnie, na przywitanie.
-Umm... Nie- Odpowiedziałam z lekkim wahaniem.
-

Na pewno ?
-Wejdź do środka- Powiedziałam wciągając ją do mieszkania i prowadząc do salonu- Leyla, to jest mój przyjaciel, Matt. Matt, to jest moja siostra, Leyla- Przedstawiłam ich sobie, po czym do pokoju weszł Sam, a za nią Jordan.
-Miło mi cię poznać- Powiedziała dziewczyna, podając rękę Matt'owi.
-Mi również- Uścisnął jej rękę, po czym zwrócił się do mnie- Będę już szedł. Mogą jeszcze u ciebie zostać ?
-Jasne- Uśmiechnęłam się, po czym zaprowadziłam go do drzwi- No to cześć- Powiedziałam, kiedy on otwierał drzwi. Stał chwilę bez ruchu, po czym gwałtownie się obrócił i mnie przytulił.
-Dziękuję- Wszeptał, a lekko zaskoczona odwzajemniłam uścisk.
-Nie ma za co- Powiedziałam bardzo cicho, jednak na tyle głośno, żeby usłyszał.

Driggs

Stałem obok samochodu i czekałem na dziewczyny. Usłyszałem, że ktoś wyszedł z klatki. Już miałem krzyknąć "nareszcie", ale zobaczyłem że to nie one. Był to jakiś chłopak. Nie kojrzyłem go. Chwilę później, wyszła Leyla, Anastazja i dwie jakieś nastolatki.
-Driggs, dziewczynki mogą jechać z nami ?- Zapytała moja narzeczona. Spojrzałem na nie, a potem na Anastazje.
-Od kogo one są ?- Zapytałem cicho szarowłosą.
-To są siostry, przyjaciela Any. Jednak on musiał coś załatwić, a sis zgodziła się na ich pilnowanie
-No dobrze. Wskakujcie- Powiedziałem z uśmiechem, po czym wsiadłem do auta, a reszta zrobiła to samo.

Matt

-Zostaw mnie i dziewczynki w spokoju !- Krzyknąłem zadając kolejny cios ojcu.
-Uspokój się gówniarzu !
-Ty się uspokój ! Najpierw handel ludźmi, ucieczka z więzienia, a teraz znowu zaczynasz ?! Moich sióstr nie dostaniesz ! Nie zrobisz im tego, co zrobiłeś Vanessie !- Cały czas krzyczałem. Nie mogłem się powstrzymać. W końcu opadłem na kolana i zacząłem płakać.
-Matt, nie rozumiesz że każda dziewczyna to dziwka ?
-Mama też ?- Spojrzałem na niego z łzami w oczach i zobaczyłem zamieszanie. Obrócił się i wyszedł. Ja zacząłem płakać. Płakałem jak dziecko.
______________________________________

Ajo !
Domyślacie się kto jest ojcem Matt'a ? ^.^
Przepraszam że nie obecność. Nie mogłam się po prostu zabrać za pisanie tego rozdziału :/
Mam nadzieję że się podoba ! :3
Jeśli widzisz błąd, daj mi znać :)
Możesz też dać gwiazdkę ;)
Dziękuję wszystkim którzy to czytają <3
Ostatnio patrzałam na pierwszą część *-* Nie mogę uwierzyć ile tam jest wyświetleń ΅.΅ Ponad 5,95 tyś *-* I te gwiazdki *-* Morska mi się cieszy ! Bardzo dziękuję <3
Zapraszam Cię również na inne moje opki, na moim profilu :3
To na tyle :D
Do zobaczenia :3
Bayo :*

Nowe Życie Leyly Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz