12

2.3K 113 2
                                    

Leyla

Wracamy już z cmentarza. Driggs, z racji takiej, że jesteśmy teraz z dosyć wesołą grupką, zaproponował nam wyjście na pizzę. Oczywiście nikt nie zaprzeczył, temu pomysłowi.

Kiedy byliśmy na miejscu, każdy wybrał sobie to co chciał. Sam i Jordan wzięły Hawajską na pół, ja wzięłam Margarite, Anastazja Wegetariańską, a Driggs Cztery pory roku. Mężczyzna poszedł złożyć zamówienie, ja tym czasem rozejrzałam się po lokalu. Nigdy tu nie byłam. W końcu moją uwagę, przyciągnął chłopak z białymi włosami. Wyglądał znajomo.
-Ana, to nie jest czasami ten twój przyjaciel ?
-Faktycznie, to Matt !- Krzyknęła uradowana.
-Może zaproś go do stolika ?- Zaproponowałam, po czym niebieskowłosa przytaknęła i poszła po chłopaka. Kiedy przyszli, białowłosy był lekko przygnebiony, ale gdy zobaczył dwie nastolatki, od razu się uśmiechnął.

Tak jakoś zleciał nam czas. Matt, Jordan i Sam poszli do Anastazj, a Driggs i ja wróciliśmy do siebie. Rozrbrałam się, jednak brunet stał i szukał czegoś w telefonie. Nagle urządzenie zadzwoniło.
-Halo ?- Odebrał, a ja poszłam do pokoju. Nudziłam się sama, więc wzięłam jakąś książkę i zacząłem ją czytać. W pewnym momencie, do pomieszczenia wszedł piwnooki. Jego mina, nie oznaczała nic dobrego.
-Coś się stało ?- Zapytałam.
-Um.. Nie nic. Po prostu muszę wyjść. Jeśli chcesz, możesz sobie wziąć laptopa, ostatnio kupiłem nowe filmy. Jak coś to są na półce w salonie
-No ok. Jak długo cię nie będzie ?
-Godzinkę, góra dwie
-No dobrze
-Pa skarbie
-Cześć- Wyszedł. Postanowiłam skorzystać z okazji, i poszłam po laptopa. Nie miałam ochoty brać tych filmów, co Driggs kupił, ponieważ na sto procent, są to horrory, a ja ich nie lubię. Chociaż... Jeśli oglądam z kimś to jest ok, ale sama się boję...

Godzinka, góra dwie... Mhm... Na pewno. Nie ma go już pięć godzin. Gdzie on jest ? Mogłabym do niego zadzwonić, ale nie mam telefonu. Poszłam do kuchni po coś do jedzenia. W chwili kiedy mijałam drzwi wejściowe, wszedł, a raczej wtoczył się, Driggs. Śmierdział alkoholem. Cały czas bełkotał coś pod nosem, ale nie rozumiałam co. Nagle, podszedł do mnie i zaczął brutalnie całować w usta. Ten smak mnie obrzydzał. Po osiemnastce powiedziałam sobie, że nigdy już nie tkne alkoholu. No... Ewentualnie jeden mały drink, ale to tyle. Odepchęłam go od siebie, lecz on mocno złapał mnie za nadgarstki. Za mocno... W końcu, udało mi się od niego wyrwać i natychmiast, pobiegłem do łazienki. Zakluczyłam się i usiadłam w kącie. Słyszałam pukanie, a raczej walenie w drzwi.
-Otwieraj mała suko ! Czeka cię niezłe pieprzenie !- Krzyczał. Byłam przerażona- Otwieraj te drzwi !- Zaczął walić coraz mocniej, aż nagle dźwięki ucichły. Odczekałam jeszcze chwilę, po czym odkluczyłam drzwi, otworzyłam je i rozejrzałam się do okoła. Nigdzie go nie było. Poszłam do sypialni, i zobaczyłam że leży, rozwalony na całe łóżko. Powędrowałam do salonu, wzięłam koc i poduszkę, a potem wróciłam do łazienki. Tam czułam się bezpiecznie w takiej chwili. Przekluczyłam drzwi, zrobiłam sobie posłanie na dywaniku, położyłam się i próbowałam zasnąć, jednak było to takie łatwe. Było mi strasznie zimno. Pomyślałam że Driggs będzie chciał rano do łazienki, więc odkluczyłam drzwi, po czym znowu położyłam się pod koc, którym owinełam się szczelinie i powoli zasypiałam. Byłam wykończona...

Driggs

Wstałem rano i strasznie bolała mnie głowa. Próbowałem sobie coś przypomnieć. Obróciłem głowę, w drugą stronę, szukając Leyly, jednak jej tam nie było. Czy ja znowu coś jej zrobiłem ? Powoli się podniosłem i poszłem do łazienki. Na ziemi leżała dziewczyna. Ignorując ból, gwałtownie przy niej klękłem i zacząłem ją budzić.
-Leyla !- Krzyknąłem, kiedy szarowłosa nie reagowała. To akurat zadziałało.
-C..co ?- Mruczała, po czym przetarła oczy i gdy mnie zobaczyła, od razu odskoczyła.
-Ej, co jest ?- Zapytałem zaniepokojony jej reakcją.
-Jesteś trzeźwy ?- Zapytała, podchodząc do mnie na czworaka.
-Tak. Powiedz mi... Zrobiłem ci coś ?
-Nie. Znaczy... Chciałeś, ale ja zdążyłam się schować- Powiedziała.
-Przepraszam. Nie chciałem ci zrobić krzywdy- Mocno ją przytuliłem, a ona to odwzajemniła.
-Wiem, że nie chciałeś- Powiedziała, głaskając mnie po plecach.
-Chciałbym ci to jakoś wynagrodzić, więc... Co chcesz na śniadanie ?
-Gofry ?- Zapytała, jak dziecko, patrząc mi prosto w oczy.
-Niech będą gofry- Zaśmiałem się cicho, a ona pocałowała mnie.
-Dziękuję- Pisnęła i wyszła z łazienki.

Anastazja

Matt nocował u mnie. Powiedział że dziś wszystko mi wytłumaczy. Wstałam z łóżka i udałam się do kuchni, żeby przygotować śniadanie. Ku mojemu zaskoczeniu, przy kuchence stał białowłosy.
-Jak się spało ?- Zapytał, nie odwracając się, robiąc dalej to co robił.
-Umm.. Dobrze, a tobie ?
-Świetnie- Powiedział, po czym wyłączył ogień i zwrócił się do mnie- Gdzie masz talerze ?- Wstałam, podeszłam do górnej szafki i podałam mu talerz.
-Proszę- Uśmiechnęłam się.
-Dzięki- Na białe naczynie położył kilka naleśników, a potem postanowił je na stole.
-Jedz, a ja pójdę po dziewczynki- Uśmiechnął się i chciał już wyjść, ale go zatrzymałam.
-Matt, poczekaj- Złapałam jego nadgarstek, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
-Hmmm ?
-Powiedziałeś, że dzisiaj mi coś wytłumaczysz
-Ah.. No tak racja- Usiadł przy stole, i złapał mnie za dłoń. Zapowiada się ciekawie...

Matt

-No więc... Pamiętasz tego mężczyznę, z dnia w którym się poznaliśmy ?- Zapytałem, drapiąc się po karku.
-Trudno zapomnieć. Kiedyś... Jakby ci to powiedzieć... Byłam jego dziwką, po prostu. Z czasem, trafiła do niego moja siostra. Gdy została kupiona, postanowiłam trochę poszperać w internecie i poszukać mojej prawdziwej rodziny. Kilka dni po tym, Leyla została przez niego złapana i wtedy jej to wszystko wytłumaczyłam. Gdyby nie ona i jej narzeczony, Driggs, tkwiłabym tam dalej
-Wiem o tym- Spojrzała na mnie jak na debila, a ja się lekko speszyłem.
-Skąd ?
-Bo... To... Jest... mój ojciec- Wydukałem, i zerknąłem na nią z przepraszającym wzrokiem.
-Że co ?!- Krzyknęła wstając.
-Przepraszam, że nie powiedziałem ci tego wcześniej- Złapałem ją za ramię, jednak ona się wyrwała.
-Nie dotykaj mnie ! Na pewno jesteś taki sam, jak on !- Krzyczała i cofała się pod ścianę.
-Anastazja, przepraszam- W końcu nie miała już jak iść do tyłu. Położyłem ręce, po obu stronach jej głowy, i przybliżyłem się do niej.
Zostaw mnie- Wszyptała, a z jej oczu leciały łzy.
-Nie zrobię ci krzywdy. Nie jestem taki jak on. Przysięgam- Jedną ręką wziąłem jej podbródek do góry, tak aby na mnie patrzała.
-Przestań- Próbowała mnie odepchnąć, cały czas płacząc, jednak ja byłem silniejszy i się nie dałem.
-Nic się nie dzieje- Położyłem dłonie, na jej tali, przyciągnąłem ją bliżej.
-Zostaw mnie, błagam- Mocno ją do siebie przytuliłem. Na koszulce czułem ciepłe krople- Dlaczego to robisz ?- Zapytała, powoli odwzajemniając uścisk.
-Bo chyba się w tobie zakochałem...

______________________________________

Więc... Mam nadzieję że wam się podoba :3 Trochę zajęło mi pisanie tego xD Jeśli zauważysz błąd, daj mi znać :) Okey, to na tyle ^.^ Miłego, do następnego :3 Bayo :*

Nowe Życie Leyly Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz