Gdy Katherine odgadła zagadkę, mgła zniknęła i dziewczyna w końcu zobaczyła swojego brata. Nico wpatrywał się w nią zdziwiony.
-Byłaś, a w ułamku sekundy zniknęłaś...i znowu się pojawiłaś...-było widać, że Nico nie wiem, co dokładnie się stało, więc Katherine wszystko mu wytłumaczyła.
-A gdzie kwiat?-zapytał syn Hadesa, gdy wysłuchał swojej siostry.
Katherine przez chwilę pomyślała, że sfinks ją oszukał, ale spojrzała na swoją rękę, w której trzymała kwiat lykonii. Uniosła dłoń i pokazała bratu.
-Musimy iść. Mamy mało czasu.
*****
-Will, daj spokój. Nico niedługo wróci. -powiedziała Mona
W obozie, pogoda była piękna jak zawsze, ale nadal panował smutny nastrój, spowodowany złym stanem poszkodowanych.
-Nic mi nie jest. To zwyczajne, że się martwię. Nie ma ich już dwa tygodnie.- powiedział Will, który dzisiaj był wyjątkowo przygnębiony.
-Przecież wiesz, że w Hadesie czas płynie inaczej. Przestań się zamartwiać, bo szkodzi to innym.
-Niby w jaki sposób?- zapytał opryskliwie syn Apolla.
-Wszyscy wiedzą, że nigdy się nie przejmujesz i jesteś wesoły nawet w takich momentach. Jeśli zobaczą cię w takim stanie, stracą nadzieję. Weź się w garść. Proszę.
Will spojrzał na nią i zrozumiał, co miała na myśli. Kiwnął głową i wyszedł na zewnątrz, żeby zrobić sobie przerwę.
-Hej, Will. Co z rannymi?- zapytał Michael, syn Hermesa, który jak raz przechodził obok.
-Bez zmian. Robimy co w naszej mocy.- odpowiedział szybko Will i poszedł dalej, nie czekając na reakcję obozowicza.
Kiedy syn Apolla szedł w stronę jeziora, zobaczył znajomy cień. Przyglądał się przez chwilę, aż w końcu ujrzał, wychodzącym z niego Nico i jego siostrę. Nico od razu zauważył zdziwionego chłopaka i uśmiechnął się, podnosząc jeden kącik ust, co Will zawsze uważał za cudowne.
-Wróciłem. Cały i zdrowy.- powiedział Nico i przytulił Willa, który już zaczął się zamartwiać stanem swojego chłopaka.
-Powinienem cię zbadać. Nie wiadomo, czy jesteś zdrowy. To w końcu podziemia...
-Oh, bogowie, to przecież syn Hadesa. Jakim cudem mógłby wrócić chory z własnego domu?- zaśmiała się Katherine.
-Masz rację...-powiedział zmieszany Will i po chwili oświecenia dodał.- Macie ten kwiat?
Katherine uśmiechnęła się i powiedziała:
-Oczywiście.
Rozdział krótki, ale nie miałam na niego pomysłu. Nie wiem, czy wrócę na stałe. Moja nieobecność spowodowana była brakiem czasu i brakiem dostępu do komputera. Może wrócę do regularnego pisania, ale to zależy od moich dwóch szkół (zwykła i muzyczna). Wracam do domu dość późno i ledwo starcza mi czasu na naukę, więc mam nadzieję, że rozumiecie. Jest Was coraz więcej i bardzo się cieszę z tego powodu. Dziękuję za każdy komentarz :).
CZYTASZ
Bardziej bogini niż heroska...
FanfictionPo skończonej wojnie z Gają, w Obozie Herosów, a także w Rzymie, panuje spokój. Do chwily, gdy pojawia się ona... Potężna dziewczyna, o której istnieniu nikt nie miał pojęcia, poza jej ojcem. Kim okaże się tajemnicza Katherine Black?