Początek Misji

2.2K 147 0
                                    

Nadszedł dzień, gdy Katherine wraz z pozostałymi herosami musiała wyruszyć na misję. Po śniadaniu, Leo czekał już gotowy na morzu ze swoim okrętem, a Percy sprawdzał fale i kierunek prądu. Na misję miały jeszcze wyruszyć Piper, która nerwowo spoglądała w Katoptris, mając nadzieję, że zobaczy w nim coś potrzebnego do podróży, oraz Annabeth, która pakowała do torby mnóstwo książek, aby w każdej chwili mogła przeczytać przydatne informacje.

-Wszystko będzie dobrze. Będę modlił się do Demeter-Damon uśmiechnął się do Kate. Stali kilkanaście metrów od okrętu, by móc się pożegnać.
-Dziękuję za wszystko. Mam nadzieję, że wszystko się uda.
-Jesteś silna. Oczywiście, że wszystko się uda. Poza tym nie płyniesz sama. Masz wspaniałą załogę...-Kate przerwała mu, aby pocałować go w usta. Damon kompletnie zaskoczony, odwzajemnił pocałunek. Wtedy para zobaczyła w oddali cień, a z niego wyławiającego się syna Hadesa.
-Lepiej już idź. Nie jestem pewna czy Nico cię polubił.-powiedziała Katherine ze skwaszoną miną.
-Oh, mamy jeszcze mnóstwo czasu na poznanie się. Chociaż dzieci boga śmierci i dzieci bogini roślin nigdy nie były przyjaźnie do siebie nastawione.

Katherine uniosła brwi, a Damon wybuchnął śmiechem. Kiedy Nico podszedł bliżej, syn Demeter oddalił się w głąb lasu.
-Jak się czujesz?-zapytał Nico z troską
-Denerwuję się, ale każdy tak zapewne ma. Postaram się wysyłać iryfony jak najczęściej.
Katherine przytuliła brata, a ten na pożegnanie powiedział jej:
-Zawsze możesz mi zaufać.

Po tych słowach zniknął w cieniu. Kate przypomniały się słowa przepowiedni, o tym, że musi zaufać bratu. Teraz nie miała wątpliwości, że to bardzo ważne.
-Katherine! Wszyscy już są gotowi!-krzyknął Leo, który stał już przygotowany na statku.

Córka Hadesa weszła w cień i za chwilę znalazła się wśród przyjaciół.

********************
W śnie Katherine poznała postać o takich samych włosach co ona. Chione była ubrana w błękitną suknię, która podkreślała jej ostre rysy twarzy.
-Nie lękaj się, kochanie. Jestem z tobą.-powiedziała kojącym głosem
-Wiem, czuję to. Masz dla mnie jakieś wskazówki?
-Nie mogę wyjawić ci zbyt wiele. Musicie płynąć do Alaski, a tam poznacie prawdę. Bądź silna, kochanie.
-Postaram się.
-Chciałam podarować ci broń. Przechodzi z pokolenia na pokolenie. Powinnam dać ją twojej matce, ale sama wiesz...To bicz. Ostry, potrafi zamrażać. Każdy powinien mieć swoją własną broń.
Chione podała Kate bicz, który zdaniem dziewczyny był piękny. Głowica była precyzyjnie zdobiona wygrawerowanym płatkiem śniegu.
-Dziękuję, Chione...
Kate spojrzała w gorę, lecz bogini śniegu już znikła...

-Katherine, mamy problem na morzu. Percy i Leo już padają z sił. Musisz im pomóc.-Annabeth wbiegła przerażona do kabiny, wyrywając Katherine ze snu. Córka Hadesa zauważyła w swojej ręce bicz, który dostała od babki.
-Chodźmy.-wstała zdecydowanie, czując w swoim ręku potężną broń.

Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)

Bardziej bogini niż heroska...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz