Gniew Boga

2.3K 171 7
                                    

Nico i Will szli na śniadanie, trzymając się za ręce. Gdy Król Upiorów usiadł przy stole dzieci Wielkiej Trójki, zobaczył zszokowane spojrzenia Percy'ego i Jasona.
-Nico...ty....twoja koszulka...-zaczął jąkać się syn władcy piorunów. Jego gładko ułożone blond włosy były przeciwieństwem ciemnej czupryny Percy'ego.
-Nieważne-powiedział stanowczo Nico. Wiedział, że i tak nic nie zrozumieją, więc postanowił im się nie tłumaczyć. Nagle zobaczył puste miejsce obok siebie.
-Nie było tu Kate?
-Nie. Myśleliśmy, że przyjdzie z tobą.-odpowiedział syn Posejdona.
-Nie było jej w domku, więc myślałem, że już wyszła.. -Nico zaczął się martwić. Kochał siostrę i nie chciał, żeby coś się jej stało.
-Może poszła nad jezioro...-zaczął Percy, lecz podchodząca od tyłu Annabeth wtrąciła się w rozmowę.
-To, że ty lubisz chodzić nad jezioro, nie znaczy, że każdy lubi.-szarooka uśmiechnięła się i pocałowała go w policzek.
-Jeśli szukacie Katherine, to jest tam.-koło stolika pojawiła się także Piper, wskazując palcem na polanę za nimi.

Nad Katherine krążyły ciemne chmury. Nie wiadomo skąd, zaczęło grzmieć.
-Na Zeusa...-mruknął Jason
-O co chodzi?-krzyknęła Kate do grupki przyjaciół
-Jupiter się wkurzył.-blondyn zmarszczył brwi i zapytał- Czy przypadkiem nie zapomniałaś złożyć wczoraj ofiary bogom? Zeus jest na to szczególnie wrażliwy....
Katherine pomyślała chwilę i przypomniała sobie jak szybko skończyła posiłek, zapominając o ofierze.
-Na Hadesa... -szepnęła- Przepraszam Zeusie!-dodała krzycząc tak, aby Pan Niebios ją usłyszał.
Ziemia wokół Kate zaczęła pokrywać się szronem, a trawa zasychała. 'Uspokój się' pomyślała dziewczyna. Czuła, że ziemia za chwilę się rozstąpi i wyjdą z niej umarli. Nie lubiła za bardzo króla bogów, który uważał się za najpotężniejszego, ale nie chciała by większość obozowiczów, którzy zgromadzili się wokół niej, znów zobaczyła siłę jej mocy.
-Naprawdę zapomniałam. Złożę dziś ofiarę podwójnie.-znów krzyknęła, ale gdy zobaczyła, że gniew Zeusa nie maleje, dodała- Cholera jasna! Przysięgam na Styks!

Niebo po chwili pojaśniało, odsłaniając jasne chmury. Trawa oddzyskała swoje kwiaty, a Katherine rozluźniła się. Spojrzała na zgromadzonych i zobaczyła, że oni też poczuli ulgę. Pierwszy podbiegł do niej Nico, puszczając rękę Willa. Katherine zauważyła jego żółtą bluzkę, ale postanowiła nie zwracać na nią uwagi, gdy zobaczyła także ciemną koszulkę Willa.
-Następnym razem pamiętaj o ofierze- powiedział i przytulił ją
-Oh, teraz już na pewno nie zapomnę.-zaśmiała się Kate
Reszta przyjaciół podeszła do nich.
-Lepiej nie zadzieraj z Zeusem. Sam miałem z nim konflikty, ale już mu chyba przeszło... -po tych słowach Percy'ego, przez niebo przeleciała wielka błyskawica-....a może jednak nie przeszło.
Przyjaciele przez chwilę śmiali się, po czym rozdzieli się, idąc na zajęcia.

********************
-Co się dzieje, Hadesie? Ostatnio dziwnie się zachowujesz. Twoje kary dla złych dusz są zbyt łagodne.Chodzenie w kółko przez wieczność? Myślałam, że lubisz jak cierpią.
-Bo lubię, Persefono. Zasługują na to.-odparł Pan Umarłych-Martwię się o Katy i Nica. Czuję, że są w niebezpieczeństwie.
-Oh, pewnie chodzi o tę nową misję. Nie przejmuj się. Katherine jest silna i potężniejsza niż inni herosi.
-Wiem, ale boję się o nią. Jeśli coś się jej stanie, zabiję tego, kto ją skrzywdził.
-A ja ci w tym pomogę-dodała Persefona, uśmiechając się chytrze.

******************
Dziękuję za ponad 1000 wyświetleń! Jesteście cudowni.

Bardziej bogini niż heroska...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz