Oparłam się głową o oparcie kanapy u Carla. Postanowiłam zamknąć oczy i pozwolić czasowi płynąć, ale po chwili je otworzyłam i zobaczyłam Carla wpatrującego się we mnie
"To niegrzecznie tak się wpatrywać, wiesz?" powiedziałam z uśmieszkiem
"Nie mogłem się oprzeć, jesteś taka śliczna" odpowiedział. Na moje policzki wkradł się rumieniec. "Matko, nawet z czerwonymi policzki jesteś perfekcyjna" dodał
"Cukrzysz, Carl" zaśmiałam się a on mnie objął ramieniem. Położyłam głowę w jego zgiecie pomiędzy ramieniem a głową, gdy nagle do domu wszedł Rick
"Cześć Carl! Wróciłe..." urwał, gdy zobaczył mnie i Carla razem na kanapie w tej pozycji. Natychmiast się podniosłam, na co Rick odpowiedział śmiechem.
"Tato..." powiedział zażenowany Carl
"Cześć Rick" powiedziałam udając, że nic się nie stało
"A mnie już nie przywitasz?" Powiedział ktoś zza Ricka
"Daryl?" zapytałam ucieszona, że nic mu nie jest. Daryl wyszedł zza pleców Ricka i rozłożył ręce. Podbiegłam do niego i go przytuliłam
"Hej, sorry że nie pozwoliłem ci dzisiaj jechać. Myślałem o tym i trochę mi głupio, wybacz dzieciaku" odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam się.
"To do później, Carl" powiedziałam i wyszłam
Perspektywa Carla
"Carl, ty i (T/I) coś ten teges?" zapytał się mnie tata, a mina Daryla się zmieniła na taką lekko wkurzoną
"Powiedziałem jej, że mi się podoba, a ona powiedziała, że ja się jej podobam."
"Hahah, mój synek" powiedział tata klepiąc mnie po kapeluszu.
"Tato, która godzina?"
"Coś około 21" przytaknąłem i wyszedłem na dwór. Zobaczyłem (T/I) jak stoi na wieży i patrzy się w las. Wszedłem do niej na górę i przytuliłem ją od tyłu.
"Carl? Wystraszyłeś mnie" zaśmiała się
"Co robisz tu sama skarbie?" zapytałem się z ciekawości
"Meh, nic"
"Wiem, że obserwujesz wszystko wokół Alexandri. Nadal chcesz uciec?"
"..nie"
"Kiepsko kłamiesz, (T/I). Proszę, otwórz drzwi dla naszej grupy. Proszę, otwórz drzwi dla mnie."
"Co?"
"(T/I), zostaniesz moją dziewczyną?" powiedziałem, gdy łamał mi się głos. Oczekiwałem na jej odpowiedź, ale ona po prostu wpiła mi się w usta. Oddałem pocałunek. Mogłem poczuć jej uśmiech gdy jej usta stykały się z moimi.
"Tak, Carl. Zostanę twoją dziewczyną" powiedziała z uśmiechem
"Kocham cię, (T/I)" powiedziałem przytulając ją. Położyła swoje ręce za moją szyją i bawiła się moimi włosami.
"Hej, Carl!" krzyknęła do mnie Enid
Perspektywa (T/I)
Usłyszałam damski głos z dołu wołający Carla. Skrzywiłam się i spojrzałam w dół. Wołała go śliczna dziewczyna, na oko miała jakieś 17 lat
"Hej Enid!" krzyknął Carl i zszedł na dół
do niej
przed chwilą zostałam twoją dziewczyną, i nawet się nie pożegnasz?
Zszedł bez słowa
Auć
Patrzyłam się chwilę na nich z góry. Carl jakby zupełnie o mnie zapomniał. Gdy odeszli, zeszłam z wierzy i poszłam do siebie. Przez moją głowę przechodziło miliard scenariuszy co Carl i Enid mogą teraz robić.
Time skip *^*
Było już późno, może po 23. Carl jeszcze do mnie nie przyszedł ani się nie odezwał. Ponownie miałam myśli o opuszczeniu grupy. Nie byłam zmęczona, więc na spokojnie mogłam uciec bez obaw o to, że w trakcie drogi zasnę.
Na szybko zapakowałam to, co moje i wyszłam z domu. "Cholera" wyszeptałam gdy z daleka zobaczyłam kogoś stojącego na Warcie. Skradałam się przed siebie, szukając sensownej drogi wyjścia. Jakbym otworzyła bramę, to by to wszyscy usłyszeli. Jedyna sensowna droga była górą, ale jak? Niezauważalnie obok wartownika? To niewykonalne... Szłam przed siebie, gdy pod podeszwą poczułam kamień. Pomyślałam, że jak rozproszę jego uwagę, rzucając kamieniem w bramę po przeciwnej stronie. Tak zrobiłam. Wartownik wycelował swoją kuszę w stronę dźwięku.
Kuszę
Kurwa
Daryl
Postanowiłam być szybka. Wdrapałam się na wieżę i przeszłam na bramę, ale gdy wchodziłam, potknęłam się i.. było to słychać. Spojrzałam na Daryla wystraszona tym, że mój plan się nie powiedzie. Zaczęłam iść tyłem nie spuszczając z niego wzroku. On również się na mnie patrząc, ruszył w moją stronę. "Kurwa!" krzyknęłam, gdy zobaczyłam jak do mnie biegł. Spojrzałam w dół myśląc o skoku. No, uciekłabym mu. Ale pewnie martwa. Pieprzone 15 metrów.
"Zatrzymaj się, (T/I)!" powiedział, a ja go kompletnie zignorowałam. Biegłam dalej, ale on był szybszy. Złapał mnie za nadgarstek. Próbowałam się wyrwać, ale bez skutku.
"Puszczaj!" krzyknęłam. Poczułam łzy w oczach. Sytuacja w której byłam, była beznadziejna. Daryl puścił mój nadgarstek, klęknął, by mieć głowę na wysokości mojej głowy i położył mi dłonie na ramionach.
"Daryl, puść mnie..."
"Nie zrobię tego"
"Ty nie zrozumiesz..."
"Zrozumiem. Myślisz, że będzie lepiej jeśli będziesz sama, ale to nie jest prawda. Sam się o tym przekonałem."
"Po prostu się boję, okej?" Łza mi poleciała, ale ją wytarłam. "Boję się, że będziecie ranni, albo martwi... przeze mnie" westchnęłam i poczułam kolejną łzę spływającą po moim policzku. Wytarłam ją, ale poczułam więcej tych łez. Starałam się je powstrzymać, ale już ich nie kontrolowałam. "Po prostu nie chcę, żebyście zginęli jakkolwiek z mojej winy" zapłakałam. W tym momencie Daryl mnie przytulił i pozwolił mi wypłakać mu się w ramię. Staliśmy tak chwilę po czym się odsunął i powiedział
"Nic takiego się nie stanie. Musisz być twarda, Dixonowie zawsze muszą być twardzi" powiedział z uśmiechem
Co?
Po chwili odsunął kosmyk włosów z kości policzkowej i zobaczyłam tam bliznę. Tą samą bliznę, którą ja mam.
O kurwa
Odsłoniłam swój kosmyk włosów i dotknęłam swej blizny. Miałam łzy w oczach. Zrozumiałam już. Daryl był moim prawdziwym tatą
"Tato...?" Powiedziałam niepewnie.
On...tata od razu mnie przytulił.
"Wiesz, chyba pójdę do siebie" uśmiechnęłam się. Przytaknął, a ja odeszłam
~~~
hej ludzie
czy ten rozdział był nudny?
bo znowu mam przeczucie że zepsułam
jak wam się podobało to zagłosujcie i skomentujcie czy coś
~qneri xox
CZYTASZ
Carl Grimes x Czytelnik
Fanfictionps pisałam to jak mialam 14 lat wiec nie jest to jakies wybitne, czytasz na wlasna odpowiedzialnosc lol (T/I) tkwi w centrum apokalipsy. Jest głodna, sama, spragniona, ale się nie boi. Jest odważna i gotowa na najgorsze. Nie potrafi myśleć tylko o...