Zmieniłam imię Bradley na Nicholas, bo się łatwiej odmienia przez przypadki ._.
Perspektywa Carla
"Opowiedz coś o sobie." uśmiechnęła się Maggie do Nicholasa.
"Jestem Nicholas... Nicholas Braddock, ale można do mnie mówić po prostu Nick."
"Używasz tylko łuku? No wiesz, do ataku i obrony." zaptała się (T/I) Nicholasa.
"Nie, coś ty. Gdyby tak było, to już dawno był bym martwy. Używam karambitu, bo z pistoletu nikt mnie nie nauczył strzelać." odpowiedział.
"Karambitu? Jaki masz?" zapytała go (T/I) z iskierkami w oczach. Kurna...
"Taki." Powiedział Nick z uśmiechem, pokazując (T/I) karambit (ten co jest na zdjęciu wyżej). (T/I) wyrwała mu go z ręki i zaczęła się mu przyglądać.
"Jest śliczny." Powiedziała wpatrując się w niego. "Ja mam taki." powiedziała (T/I) wyjmując swój srebrny karambit z pasa i mu go dała.
"Zwyczajny. Ładny." uśmiechnął się Nick.
"Po moim ojczymie." Powiedziała. Po chwili wymienili się z powrotem swoimi nożami. "Nauczysz mnie strzelać z łuku?" Zapytała go. Spojrzałem na nią niepewnym wzrokiem, a ona wyczaiła o co mi chodzi. Położyła mi dłoń na ramieniu i się czule uśmiechnęła.
"Jasne, chętnie." Odpowiedział Nicholas .
"Hej, mnie też nauczysz?" zapytałem, a (T/I) cicho parsknęła śmiechem. Chyba wyczuła, że jestem zazdrosny...
"Em, tak, jasne." Odpowiedział Nick.
Jakiś czas później
"Jeden z kilku wolnych domów to ten naprzeciwko mnie i Carla. Możesz zobaczyć jak jest w środku." powiedział Rick do Nicholasa, a ten przytaknął i za nim poszedł. Wszedł do środka i się rozejrzał. Coś mi w tym typie nie pasuje. Może to to, że w RV rozmawiał z (T/I)? Może to tylko moja zazdrość? Eh, nie wiem. Zamknąłem oczy i położyłem się plecami na kanapie. Leżałem tak jakiś czas, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Zobaczyłem w nich Nicholasa.
"Chciałeś się nauczyć jak strzelać z łuku." powiedział do mnie. Przytaknąłem i poszedłem za nim. "Gdzie mieszka (T/I)? Ona też chciała się nauczyć." powiedział i gestem mu pokazałem, by szedł za mną. Chwilę później byliśmy przed jej domem.
Time skip
Poszliśmy za bramę Alexandrii. Teraz mogłem mu się dokładniej przyjrzeć. Wyglądał na około 20 lat, mimo iż miał jakieś 17.
"No to... kto z was chce pierwszy?" zapytał niepewnie. (T/I) na mnie spojrzała, a ja jej gestem pokazałem, że może iść pierwsza. Uśmiechnęła się i poszła do Nicholasa. On po chwili głośno zagwizdał, żeby zwabić pobliskich sztywnych. Gdy jeden z daleka zaczął się zbliżać, (T/I) ustawiła się w pozycji, by do niego strzelić.
"Nie, nie, nie, nie. Twoja lewa ręka musi trzymać łuk i być wyprostowana." Powiedział łapiąc ją za łokieć i prostując go. "Prawą ręką musisz złapać za cięciwe, i musisz ją mocno naciągnąć." Dodał łapiąc (T/I) za rękę i ciągnąc ją do tyłu "Musisz ustawić się lewym bokiem do ofiary i głowę mieć przekręconą również w lewo" powiedział łapiąc (T/I) w talii i obkręcając ją w lewo, tak samo łapiąc ją pod brodą, również obkręcając jej głowę w lewo. Tego było już kurwa za wiele. Wstałem z żerdki (cienki pień drzewa) na której siedziałem i do niego podeszłem.
"Nie dotykaj jej w ten sposób." powiedziałem stanowczo, popychając go lekko lewą dłonią w klatkę piersiową.
"Stary, ja ją tylko uczę jak strzelać z łuku." usprawiedliwił się Nick.
"Nie podoba mi się sposób, w jaki ją dotykasz." powiedziałem podchodząc do niego bliżej spoglądając mu w oczy, a Nick spojrzał na swoje buty.
"Nie możesz mi tego zabronić." powiedział ostro Nick, na co prawie zachłysnąłem się powietrzem. Po chwili było słychać dźwięk puszczanej cięciwy i wesoły pisk (T/I).
"Carl, udało mi się! Trafiłam go!" Powiedziała podbiegając do mnie, na co pocałowałem ją w czoło.
"Brawo, kochanie." powiedziałem, na co Nick zabrał (T/I) łuk i zaczął odchodzić tyłem. Spojrzał się na (T/I), a potem na mnie.
"Tobie, Carl nie przyda się wiedza, jak strzelać z łuku. Za to mi przyda się wiedza, jak celnie strzelać z pistoletu." powiedział, a ja odebrałem to jako groźbę.
"To miała być groźba?" zapytałem.
"Nie." odpowiedział dziwnie przesłodzonym głosem. "Do zobaczenia, (T/I)." Powiedział.
"Cześć." uśmiechnęła się. Po chwili Nick przeszedł na drugą stronę bramy. "Carl, twoja zazdrość jest urocza, ale proszę, nie wybuchaj tak." powiedziała do mnie.
"Ja nie jestem zazdrosny." skłamałem.
Perspektywa (T/I)
"Ja nie jestem zazdrosny." powiedział do mnie Carl.
"Okej, w takim razie idę oprowadzić Nicholasa po Alexandrii." powiedziałam i się uśmiechnęłam. Obróciłam się by pójść przez bramę, ale Carl mnie zatrzymał.
"Dobra, masz mnie. Może jestem trochę zazdrosny. Ale nadal nie podobał mi się sposób w jaki on ciebie dotykał." powiedział Carl.
"Oj daj spokój." powiedziałam. "Chodźmy już, zaczyna się ściemniać." powiedziałam i przeszliśmy przez bramę.
"Too.. ja już pójdę do siebie." powiedział Carl.
"Do jutra." powiedziałam i złożyłam mu na ustach namiętny pocałunek, który odwzajemnił.
"Kocham cię." Powiedział.
"Ja ciebie też." odpowiedziałam i wróciłam do siebie.
"Heya." przywitał mnie tata. "Jak tam ten dzieciak... Nick? Jest w porządku?"
"...nie ufam mu. Nie uczcie go strzelać z pistoletu." Powiedziałam stanowczo.
~~~
Htszzz
Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To nowy rozdział!
Nie mam pojęcia jak powinien wyglądać Nick, wyobraźcie go sobie jakoś śmiesznie
Do następnego
~qneri
CZYTASZ
Carl Grimes x Czytelnik
Fanfictionps pisałam to jak mialam 14 lat wiec nie jest to jakies wybitne, czytasz na wlasna odpowiedzialnosc lol (T/I) tkwi w centrum apokalipsy. Jest głodna, sama, spragniona, ale się nie boi. Jest odważna i gotowa na najgorsze. Nie potrafi myśleć tylko o...