31

1.4K 107 70
                                    

Perspektywa Daryla, Time skip

"(T/I)." powiedziałem do mojej córki, gdy się owinęła kołdrą i się na mnie nie patrzyła. "Dzisiaj jest to przyjęcie w podzięce dla twojego czynu." dodałem. (T/I) przewróciła się na drugi bok, nadal owinięta kołdrą.

"Ey, nie ignoruj mnie." zaśmiałem się.

"Zostaw mnie." odpowiedziała gburowato, na co się zdziwiłem. 

"Ey, co się stało?" zapytałem.

"Nic, daj mi spokój." odpowiedziała krótko. Pierwsze co przyszło mi do głowy - pokłóciła się z Carlem. Mały gnojek.

Wyszedłem z domu, żeby pogadać z Carlem. Zaszedłem do domu Grimesów i zobaczyłem Ricka bawiącego się z Judith.

"Heyy Rick." powiedziałem, opierając się łokciem o framugę drzwi na wysokości mojej głowy.

"Daryl, cześć." odpowiedział i się do mnie uśmiechnął. Odśmiechnąłem się do niego, ale po chwili się opamiętałem.

"Jest Carl?" zapytałem.

"Em, tak, powinien być u siebie." odpowiedział, a ja przytaknąłem i poszedłem na górę. Zapukałem, a on mi otworzył.

"Cześć Daryl, nie spodziewałem się ciebie." powiedział lekko zaskoczony.

"Co.zrobiłeś.(T/I)." powiedziałem przez zaciśnięte zęby, patrząc mu w oczy.

"Co? Nic jej nie zrobiłem, nie gadaliśmy od jakiegoś czasu. Poprosiła mnie o trochę przestrzeni, więc jej ją daję." odpowiedział zmieszany. "A co się stało?"

"Właśnie nie wiem." odpowiedziałem. "Chodź ze mną, musimy się dowiedzieć co jej się stało." dopowiedziałem. Złapałem go za przedramię i wyszliśmy z domu.

Poszliśmy w stronę mojego "apartamentu". Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Poszedłem w stronę łóżka (T/I), ale było puste.

"Nie ma jej tu." powiedziałem.

"Szlag." powiedział Carl pod nosem i wyszedł.

Perspektywa (T/I)

"Chciałaś pogadać." powiedziałam wkurzona do Carol.

"Owszem. Powiedz mi, co ci się stało?" zapytała.

"Mi? Nic." odpowiedziałam najbardziej wiarygodnym głosem, jaki umiałam zrobić.

"Masz wyrzuty sumienia, bo zabiłaś tych wszystkich zbawców, prawda?" zapytała, unosząc jedną brew do góry.

"Co? Nie." odpowiedziałam szybko. Carol zabijała mnie wzrokiem mówiącym "czy na pewno?".

"Dobra, tak! Mam wyrzuty sumienia, bo zabiłam ich wszystkich. Oni mogli dalej żyć, może oni tylko się bali Negana! Może-" chciałam dokończyć, ale Carol mi przerwała, przytulając mnie.

"Już dobrze, już dobrze..." pocieszała mnie.

"Zabiłam ich wszystkich, Carol." powiedziałam, karcąc sama siebie.

"Złotko, też przechodziłam ten okres w moim życiu. No dobra, niedawno, kiedy uciekłam z Alexandrii. Samo ci przejdzie, gdy zrozumiesz, że gdybyś ich nie zabiła, twoi przyjaciele byliby martwi." powiedziała, co szczerze poprawiło mi humor. Uśmiechnęłam się do niej i wstałam.

"Dziękuję."

"Mam nadzieję, że będziesz na przyjęciu!" powiedziała.

"Będę, będę." zaśmiałam się

"Carol! Widziałaś może (T/I)-" wbiegł mój tata bez pukania do domu Carol i zaczął mówić, ale przerwał, gdy mnie zobaczył. "Uh, cześć (T/I)." powiedział tata, a zza niego wyszedł nieśmiało Carl. Uśmiechnęłam się do ich obojga i z nimi wyszłam.

"Too (T/I), ile czasu mam ci jeszcze dawać tą przestrzeń osobistą?" zapytał Carl z uśmieszkiem.

"Już możesz skończyć." odpowiedziałam śmiejąc się.

"Carl!" wyszeptał głośno mój tata do Carla.

"A, no tak. (T/I), muszę ci zająć jakoś czas, bo to co będzie na przyjęciu to niespodzianka, a ty nie możesz się o niej dowiedzieć." powiedział Carl, na co prychnęłam śmiechem, a tata strzelił facepalma.

"No co?" zapytał Carl zmieszany. Dopiero po chwili zrozumiał, co powiedział i zaczął się śmiać jak debil.

"Chłopak mojej córki to pieprzony debil." powiedział tata z dłonią na twarzy, na co ja i Carl znowu zaczęliśmy się śmiać.

"To prawda." powiedziałam.

"Ej!" zaśmiał się Carl.

"(T/I), Carl, powinniście już iść." powiedział tata machając do Ricka.

"Rewanż w 'kto-zabije-więcej-sztywnych' ?" zapytałam, na co Carl pokiwał głową na "tak". Wyszliśmy z Alexandrii i pobiegliśmy do lasu.

Perspektywa Daryla

"Rick... To my jesteśmy tak oficjalnie razem, czy coś?" zapytałem Ricka, na co on wybuchnął śmiechem.

"Daryl, jestem z Michonne." powiedział, a ja zagwizdałem zdziwiony.

"A co z naszym BROmansem?" zapytałem z miną zbitego psa.

"Może kiedyś, może kiedyś..." powiedział ze śmiechem, na co też zacząłem się śmiać.

~~~
sorka za brak rozdziału wczoraj
zbliżamy się do końca książki :<
1-2 rozdziały + epilog
do następnego
~qneri

Carl Grimes x CzytelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz