Epilog

2.6K 156 108
                                    


Minęły około dwie zimy, co oznacza, że minęły dwa lata od końca apokalipsy. To oznacza, że mam teraz około osiemnastu lat, a Carl około dwudziestu. Ciała sztywnych zaczęły się rozkładać same z siebie, tak jak ich mózgi.

Co do zbawców, to to nie jest tak, że zabiłam ich wszystkich. Ich zawsze jest więcej, ale są słabi. Z dwa razy próbowali nas napaść i zabić, ale ciągle im nie wychodziło. Chyba po prostu odpuścili.

Enid jeszcze nie wróciła do Alexandrii. Możliwe, że umarła lub uciekła na dobre. Maggie i Glenn mają już dziecko. Jest to dziewczynka i ma już jakiś roczek lub więcej. Maggie nazwała ją Beth Junior, ale wszyscy mówią na nią po prostu Beth. Ma oczy po swojej mamie, a włosy po tatusiu. Jest grzeczna i prześliczna. I tak jak Maggie obiecała, ja i Carl jesteśmy jej rodzicami chrzestnymi.

Ja i Carl wciąż jesteśmy razem. Nadal jest tym samym idiotą, w którym się zakochałam. Lekko przyciął włosy, dzięki czemu nie są już takie długie, ale krótkie też nie są.

Rick i Michonne są razem i są najsłodszą parą, jaką widziałam. Mój tata zakończył swój bromans z Rickiem. Mówiąc o moim tacie, w ogóle się nie zmienił. Z charakteru nadal jest bardziej zamknięty dla obcych mu osób, a z wyglądu wygląda tak samo, jak kiedyś. I wreszcie się umył!

Tara stała się moją bliską przyjaciółką. Otrząsnęła się po śmierci Denise i już nie odwiedza tak często jej grobu. Co może wszystkich zdziwić, Rosita i Tara są razem. Byłam pierwszą osobą, która się o tym dowiedziała od Tary. Powiedziała mi, że gdy kilka dni pod rząd nie ruszała się z domu ze smutku, Rosita do niej podeszła i powiedziała, że nie może tak na nią patrzeć. Przez kilka dni spędzała czas tylko z nią i po jakimś czasie Rosita jej powiedziała, że uświadomiła sobie, że się w niej zakochała. Tara była w szoku, ale dała jej szansę. No, teraz są razem.

Sasha i Abraham nie są razem, ale widać pomiędzy nimi liczne iskry. Często wychodzą razem po zapasy lub polowania.

Carol i mój tata są całkiem blisko teraz, ale nie są razem. Tata nikogo sobie nie znalazł od zakończenia swojego bromansu z Rickiem.

Apokalipsa nie zakończyła się całkowicie. Nadal mamy tego wirusa w naszych żyłach, który powoduje przemianę po śmierci, ale to nie jest problem. Fakt, po świecie pewnie jeszcze chodzą pojedynczy sztywni, dlatego trzeba mieć szeroko otwarte oczy.

No i umarł Spencer.
Hihi.

"Ey." usłyszałam głos mojego taty.

"Hej." uśmiechnęłam się do niego.

"Chcesz iść na łowy?" zapytał.

"Pytanie. Jasne, że chcę." odpowiedziałam i wzięłam łuk Nicholasa, który mi oddał. Tata wziął swoją kuszę i wyszliśmy.

Upolowaliśmy dwa jelenie. Cały czas próbowałam pokazać tacie, że jestem od niego lepsza w strzelaniu z łuku/kuszy, ale... to nie jest prawda. Przynajmniej mam lepszego cela, niż Carl bez jednego oka.

Time skip, perspektywa Carla.

Tata lekko przesunął kawałek drewna kijkiem, by ognisko lepiej się paliło. Takie ogniska organizowaliśmy raz w miesiącu. Nie wiem jak mój tata to zrobił, ale dowiedział się, że obecnie mamy kwiecień. Spojrzałem na bramę i zobaczyłem (T/I) i Daryla wracających z polowania. Oboje się śmiali i mieli po jeleniu na ramionach. Nie mogłem przestać się uśmiechać, gdy ją widziałem.

"Kiedy porozmawiasz o tym z Darylem?" zapytał mnie mój tata.

"Dzisiaj przed ogniskiem. Jeśli się zgodzi, zapytam (T/I) tutaj, przy ognisku." odpowiedziałem. Od jakiegoś czasu planuję zapytać (T/I) o to, by za mnie wyszła. Jesteśmy razem odkąd się pojawiła w Alexandrii, więc wydaje mi się, że Daryl powinien wyrazić zgodę.

"Lepiej się pospiesz." uśmiechnęła się do mnie Michonne. "Wy obaj." dodała, a tata spojrzał się na nią niezrozumiałym wzrokiem.

"Ona chce za ciebie wyjść, tato." zaśmiałem się.

"Oh." zaśmiał się mój tata. "Aaaa, rozumiem!" zaśmiał się ponownie. Gdy zobaczyłem, jak Daryl idzie w naszą stronę bez (T/I), postanowiłem go zapytać. Wziąłem głęboki wdech i do niego podszedłem.

"Daryl?" powiedziałem, czując, że zaraz serce mi wyskoczy z piersi.

"No?" zapytał, a ja ponownie wziąłem głęboki wdech.

"Chciałbym zapytać (T/I) przy ognisku o rękę." powiedziałem, a Daryl spojrzał się na mnie jakbym był szalony. Po chwili zaczął się lekko śmiać.

"Droga wolna." odpowiedział.

"Dzięki." odpowiedziałem z wyszczerzem na twarzy. Wróciłem do Ricka i Michonne i włożyłem rękę do kieszeni, w której miałem obrączkę. Była złota, zwyczajna. Kiedyś, jak urządziłem dla (T/I) piknik z jedzeniem zrobionym przez Carol i zaatakowali nasz sztywni, znalazłem obrączkę przy przeszukiwaniu "sztywnej".

"Co powiedział?" zapytała Michonne.

"Zgodził się." odpowiedziałem, a Michonne mnie przytuliła.

"Carl?" usłyszałem dziewczęcy głos za sobą. Była to Judith. Nie wiem ile miała lat, może coś około 5-6, ale umiała już mówić i chodzić.

"Tak?"

"Czy (T/I) będzie moją siostrzyczką?" zapytała.

"Jeśli odpowie mi dzisiaj 'tak' to będzie." odpowiedziałem i uśmiechnąłem się sam do siebie.

"Ale suuuuper!" pisnęła Judith.

Time skip

Ognisko już płonie i wszyscy przy nim siedzą. Jak co miesiąc, tata zaczął mówić jakieś ogólne informacje.

"No, to już tyle." powiedział, gdy skończył gadać. Ludzie przy ognisku zaczęli rozmawiać, inni sięgnęli po kiełbaski i zaczęli je przypiekać przy ognisku.

"(T/I)!" zawołałem (T/I) do siebie. Podeszła do mnie, a ja się uśmiechnąłem.

"Cześć Carl." powiedziała.

"(T/I), ja-"

"Carl chce cię prosić o rękę!" krzyknęła Judith, a przy ognisku wszyscy się uciszyli i spojrzeli na nas. (T/I) zakryła usta dłońmi i spojrzała na mnie w szoku. Włożyłem dłoń do kieszeni i uklęknąłem na jedno kolano.

"(T/I) uh... Chyba już wiesz o co chodzi." powiedziałem nerwowo, spoglądając morderczym wzrokiem na Judith, która widząc mnie, schowała się za tatą. "(T/I), spotykamy się odkąd się tutaj pojawiłaś. Te lata były najszczęśliwszymi latami w moim życiu. Czy chcesz uczynić mnie szczęśliwym do końca życia i wyjść za mnie?" zapytałem, wyjmując obrączkę z kieszeni.

"Oczywiście, Carl." powiedziała ze łzami w oczach. Włożyłem obrączkę na jej serdeczny palec i wstałem, ale się zachwiałem, gdy (T/I) skoczyła na mnie z przytulasem i pocałunkiem. Usłyszałem "wiwatujących" ludzi z Alexandrii. Całowałem ją dalej, dopóki się ode mnie odsunęła i się uśmiechnęła.

"Yay! (T/I) jest moją siostrzyczką!" krzyknęła uradowana Judith.

Po chwili podeszli do nas wszyscy i zaczęli nam gratulować.

Apokalipsa wywróciła moje życie do góry nogami, ale (T/I) nadała mu nowego sensu.

~~~
AYYY lubie ten rozdział xD
co tam ludzieeeEEE
to koniec :<
dzięki, że to czytaliście :>
kochu was nawet troche
~qneri xox

Carl Grimes x CzytelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz