Sobota ( tydzień po Halloween)
Zaczynały docierać do mnie jakieś dźwięki. Uchyliłam powieki. Czułam się niewyspana. Po tym jak mój wzrok się wyostrzył popatrzyłam na zegarek wiszący na ścianie. Było parę minut po ósmej rano. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Narzuciłam na siebie bluzę i podeszłam do wejścia i otworzyłam zamek.
- Mama? - zapytałam zaspana. Kobieta mocno mnie uścisnęła.
- Mój mały śpioszek - zaśmiała się wdzięcznie.
- Proszę wejdź - powiedziałam, a kobieta wzięła walizkę, której wcześniej nie zauważyłam i weszłam do środka.
- Idź się ubrać, a ja zrobię nam jakieś śniadanie - zaproponowała. Zrobiłam co kazała, a dwadzieścia minut później siedziałam z moja rodzicielką jedząc tosty.
- Stęskniłam się za tobą. Co u Max'a? - zapytałam.
- Jest bardzo szczęśliwy. Ja też tęskniłam. Dlatego sprzedałam mieszkanie w Manchesterze i przyleciałam do ciebie - wyjaśniła.
- Chcesz tu zostać na stałe? - zapytałam zdziwiona.
- Tak kupiłam mieszkanie niedaleko centrum - uśmiechnęła się.
- Cieszę się. Będę miała większe oparcie - odwzajemniłam uśmiech. - Jeśli chcesz pomogę ci urządzić nowy dom - zaproponowałam.
- Naprawdę? To świetnie, wiesz brakuje mi jeszcze kilku drobiazgów... Czy... kontaktowałaś się ostatnio z ojcem? - zapytała.
- Nie, nie rozmawiałam z nim od ślubu Max'a - odpowiedziałam zmieszana. Nie lubiłam poruszać tego tematu. - Będę musiała wyjść o dziesiątej na dwie godziny, mam spotkanie zespołu.
- Jestem z ciebie bardzo dumna. Studiujesz, ogarniasz tych chłopaków i ich talent, a do tego wszystkiego wyszłaś z emocjonalnego dołka - pocałowała mnie w skroń. - Jesteś bardzo silną kobietą - dodała.
- Tak jestem silna, ale każdy miewa chwilę słabości - powiedziałam. W tym samym momencie mój telefon zadzwonił. - Hallo co jest Tris? - zapytałam. - Tak pewnie...Reszta wie? Okay to za godzinę u mnie... Tak do zobaczenia - rozłączyłam się. - Będziesz miała okazje poznać wszystkich członków The Vamps osobiście - oznajmiłam. - W mieszkaniu Tristana, a właściwie piętro wyżej pękła rura i zalało mu salon - wyjaśniłam.
- Pójdę na zakupy - powiedziała. - Nie chcę wam przeszkadzać...
- Nie będziesz przeszkadzać - przerwałam jej. - Zostań - poprosiłam. - Chce zobaczyć minę Bradley'a - zaśmiałam się.
- W takim razie zgoda - przybiłyśmy sobie piątkę.
Godzinę później
Kolejny raz tego dnia usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i wpuściłam chłopaków do środka. Moja mama zdarzyła upiec ciasteczka, którymi pachniało w całym domu.
- Co tak pachnie? - zapytał James.
- Moje ciastka - z kuchni wyłoniła się mama.
- Przedstawiam wam moja kochaną mamę - powiedziałam.
- Miło mi - uśmiechnęłam się szczerze. - Jestem Maddie - przedstawiła się. - A ty jesteś pewnie Tristan - podeszła do blondyna.
- Zgadza się - Evans uściskał kobietę.
- James - kobieta uścisnęła mu rękę.
- Connor, prawda? - Ball przytaknął i uśmiechnął się przyjacielsko. Mama podeszła do Simpsona, który stał nieco skrępowany. - I oczywiście Bradley - chłopak uniósł jeden kącik ust do góry. - Nie będę wam przeszkadzać - oznajmiła. - Leo w kuchni są ciastka i kakao - powiedziała i ubierając granatowy płaszcz i wyszła z mieszkania.
- Już kocham twoja mamę - powiedział perkusista i dorwał się do ciasteczek.
- Mam dla was świetną wiadomość - zaczęłam. - Dzwonił wczoraj do mnie właściciel klubu i zaproponował wam umowę. Chce abyście grali w co drugą sobotę w klubie. - chłopcy się bardzo ucieszyli i zaczęli spisywać piosenki, które mogliby zaśpiewać. - Pomyślałam, że moglibyśmy nagrać teledysk - wtrąciłam się między ich zamieszanie.
- Dobry pomysł. Brad napisał sporo piosenek. Możemy wybrać, którąś z nich - zaproponował Ball.
- A może lepiej tamto zostawić w spokoju i zacząć od nowa coś zupełnie innego? Napiszmy coś teraz wspólnie...
- To dobry pomysł - przytaknął brunet.
-Dobra, więc... coś zmieniło się ostatnio w waszym życiu? Macie z czymś problem? - zapytałam.
- Czuję się jak u psychologa - zaśmiał się basista.
- I've been up all night, no sleep (Całą noc nie zmrużyłem oka, zero snu) - zanucił Bradley. Otworzyłam buzię. Kompletnie mnie zatkało.
- Czekaj wezmę coś do pisania - poszłam do swojego pokoju po jakiś notes i czarny długopis. Spojrzałam na chłopaków i czekałam na ciąg dalszy.
- Cause I feel like I'm always dreaming (Bo czuję się, jakbym bez przerwy śnił) - zaśpiewał Conn. Zaklaskałam i zapisałam słowa.
- Wide awake, that's okay (Całkowicie rozbudzony, ale to w porządku) - dopowiedział James.
- As long as I'm with you (Tak długo jak jestem z Tobą)- krzyknął Tris. - A wy mówicie, że nie umiem pisać piosenek - wszyscy zaczęli się śmiać.
- Okay chyba mamy refren - uśmiechnęłam się szeroko. - I'm never gonna find my way
If I don't learn to let go...(Nigdy nie odnajdę swej drogi. Jeśli nie nauczę się odpuszczać) - Może być? - zapytałam.- Tak! - odpowiedzieli chórem.
- The past is the past, today is today (Przeszłość jest przeszłością, a dziś to dziś) - zaśpiewał Simpson. - And there's things I can't control (I istnieją rzeczy, których nie potrafię kontrolować)- dodał. - The circles underneath my eyes. Tell the truth that I've been trying to hide ( Cienie pod moimi oczami, mówią prawdę o tym, że chciałem się ukryć). I've been waiting for you way too long (Czekałem na Ciebie zbyt długo) - powiedział patrząc na mnie.
- Won't you come and take me home (Czy nie przyjdziesz i nie zabierzesz mnie do domu?) - wtrącił James.
- Oh I, I'm praying this ain't all a dream (Och, modlę się, żeby to wszystko nie okazało się snem) - zaproponował Tristan.
- Can you, you, wake me up before you leave (Czy możesz obudzić mnie, zanim odejdziesz?) - popatrzyłam na Simpsona i przytaknęłam nie świadomie. W tej piosence było tyle podtekstów dotyczących naszej sytuacji...
- The Vamps i ich pierwszy singiel! - za wiwatowałam. Co jednak później ulegnie zmianie, ale to już odległa przyszłość.
Hej...
Przepraszam, że rozdział jest taki krótki i nic się w nim nie dzieje, ale nie mam weny twórczej...
Co u was?
KOCHAM ♥♥♥
EDYTOWANY 16.04.2017
CZYTASZ
Don't look for me ||•Bradley Simpson•|| ZAKOŃCZONE
FanfictionCZĘŚĆ II Trudno uwierzyć ile może zmienić się w jeden rok, ale zmiany są dobre. W niektórych przypadkach są nawet konieczne. Lea sobie nie radzi. Nie radzi ze wspomnieniami. Chcę jednocześnie zapomnieć i pamiętać. Dziewczyna na swojej liście kontak...