Prolog

3.3K 126 13
                                    

Karol:

Dziś gramy ostatni odcinek Soy Luny. Tak bardzo tego żałuję. Wiem że raczej teraz nasze kontakty będą malejące. Będę za wszystkimi tęsknić. A najbardziej za Ruggero...

-Karol, przećwiczyłaś scenariusz? Tam dla ciebie jest nowy tekst żeby podkreślić scenę. – Spytał reżyser kiedy wszedł do mojej garderoby.

-Jaki nowy tekst?

-Nie czytałaś? O Boże Karol musisz to za chwilę umieć. Zaraz zaczynamy. Masz pół godziny. – I wyszedł. Jak to nowy tekst?

Swój wzrok skierowałam na scenariusz i na swoją rolę.

Ruggero (Matteo): Luna, muszę Ci o czymś powiedzieć. – Mówi po czym bierze ręce dziewczyny.

Karol (Luna): Tak? – Pyta nie śmiało. I patrzy się raz na ręce raz na chłopaka.

Matteo: Luna, bo ja... ja wyjeżdżam.

Luna: Co? Nie możesz. Królu Pawiu przecież... - Dziewczynie zaczynają lecieć łzy a chłopak je wyciera i ją całuje.

Zaraz co?! Ruggero ma mnie pocałować?! Nie, nie może.

-Reżyserze! Reżyserze! – Zaczynam się drzeć. Ze strachem na twarzy wbiegł do mojej garderoby.

-Co się stało? Karol weź mnie nie strasz.

- Ja nie mogę całować się z Ruggero.

-Jak to nie możesz? Przecież raz się już z nim całowałaś na konkursie.

-Tak no ale...

-Karol, ty musisz to zagrać. Dzięki temu będzie lepsze zakończenie.

-Ale reżyserze...

-Karol jeśli nie masz ochoty... To spokojnie usuniemy te scenę i...

-Nie... ja zagram.

-Ale ja Cię do niczego nie zmuszam.

-Ale ja zagram. Zrobię to dla wszystkich którzy oglądają Soy Lunę. – Powiedziałam wstając i udając że jestem super bohaterem. Reżyser się zaśmiał i wyszedł radosny z garderoby, a ja usiadłam i zaczęłam uczyć się tekstu.

Ruggarol WRÓCISZ? ✖️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz