Rozdział 45

886 58 8
                                    

Ruggero:

Od kilku godzin siedzimy i czekamy na jakiekolwiek wieści. Jorge został ze mną, lecz później zadzwonił do Chiary. Ja natomiast zadzwoniłem do Caroliny, która przyszła wraz ze swoim chłopakiem.

-Długo będą nam jeszcze kazali czekać? - Zajęczał Agustin, i w tym momencie, jak na zawołanie z sali wyszedł lekarz. Podszedłem szybko do niego, a tuż za mną cała grupa.

-I co z nią? - Spytałem. Lekarz spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął.

-Jest pan narzeczonym pacjentki? - Kiwnąłem twierdząco głową. - Wszystko w porządku, powinna trochę odpocząć. Oczywiście dziecku nic się nie stało. - Wyminąłem lekarza i czym prędzej wszedłem do sali Karol. Gdy mnie zobaczyła spuściła wzrok. Podszedłem do niej i wziąłem jej rękę.

-Przepraszam. - Szepnęła,a ja nie wiedziałem o co chodzi.

-Za co?

-Nie wiedziałam, że to tak się skończy.

-Księżniczko, przecież to nie twoja wina. - Pocałowałem ją w czoło.

-Po raz pierwszy powiedziałeś do mnie księżniczko. -Uśmiechnęła się, a ja pocałowałem ją w rękę.

-Jeśli będzie trzeba będę mówił tak codziennie.

-Zrobił byś to dla mnie? - Brunetka się zaśmiała.

-Dla ciebie zrobił bym wszystko. -Pochyliłem się nad jej twarzą, i miałem zamiar ją pocałować, lecz w tej chwili weszli nasi przyjaciele. Oni to mają wyczucie.

-Karol, jak się czujesz? - Spytała Carolina, rzucając się na szyję dziewczyny.

-Dziękuję Caro,ale możesz mnie puścić, bo zaraz się uduszę. - Brunetka jak poparzona odsunęła się i podniosła ręce. Prychnąłem, odwracając głowę. Musiała to usłyszeć, bo spojrzała na mnie gniewnie i założyła ręce na biodra.

-Co cię tak śmieszy Pasquarelli?

-Aż tak się wkurzyłaś, że po nazwisku do mnie mówisz?

-Ty się ciesz, że jeszcze po ryju nie dostałeś. - Spojrzałem na nią jak na idiotkę, nie rozumiejąc o co chodzi, natomiast Karol zaśmiała się i nie chciała przestać.

-Ona mi grozi a ty się śmiejesz?! - Powiedziałem nie dowierzając. Podniosłem kącik ust i spojrzałem na narzeczoną.

-Oj skarbie, tylko się nie gniewaj. - Powiedziała dając buziaka. (@~Nie wiem czy rozumiecie XD) Westchnąłem i spojrzałem z powrotem na Carolinę, która była w tulona w mojego przyjaciela.

-Karol,tak dawno cię nie widziałam. - Spojrzałem na blondynkę, która usiadła na łóżku obok brunetki.

Karol:

-Chiara. - Przeniosłam się na pozycję siedzącą i przytuliłam przyjaciółkę. - Stęskniłam się za tobą.

-Ja też. - Oddała uścisk. Nie wiem czemu, ale poczułam łzy po policzku. Spojrzałam na blondynkę, gdzie po jej policzku też leciała ciecz. (@~Kiedy nie chcesz się powtarzać XD)

-Wiecie co chłopaki? - Odezwał się Ruggero - Chyba powinniśmy stąd iść i dać pogadać dziewczynom. - Puścił do mnie oczko, na co się uśmiechnęłam i wstał idąc w stronę drzwi. - Przynieść wam naczosy? - Spytał, wywołując lekki śmiech u wszystkich.

-Idź już. - Powiedziałam, patrząc na znikające za drzwiami sylwetki chłopaków. Odwróciłam się z powrotem do Chiary i Caroliny i zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.

Po kilkunastu minutach rozmowy przyszedł lekarz.

-Pozwolą państwo, że po proszę o wyjście stąd, ponieważ muszę jeszcze zbadać pacjentkę. - Dziewczyny posłusznie wyszły, a lekarz zaczął mnie badać. - Będzie dobrze, prosiłbym żeby pani więcej odpoczywała, i się nie przemęczała. Zostanie pani tu do jutra, dobrze? - Kiwnęłam głową, a kiedy lekarz wyszedł obok mnie pojawił się Ruggero.

-Nie wolisz iść do domu? - Spytałam patrząc w jego czekoladowe oczy.

-Nie ma sensu. Dom jest pusty bez ciebie. - Odpowiedział z chytrym uśmieszkiem. - Powinnaś się przespać.

-A zostaniesz ze mną? - Chłopak się uśmiechnął, a następnie pochylił się nade mną i dął mi krótkiego buziaka.

-Oczywiście.

~~~*~~~
Jak tam przygotowania do Świąt Wielkanocnych 😱
Domy posprzątane? 😂
❤❤❤

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

Ruggarol WRÓCISZ? ✖️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz