Otworzyłam oczy i zobaczyłam siedząca obok Caroline.
-Gdzie ja jestem? – Przyjaciółka od razu się na mnie rzuciła.
-Dzięki Bogu żyjesz!
-Czemu miała bym nie żyć?
-Pamiętasz coś z wczoraj?
-Tylko jak byłam z tobą na jakiejś dyskotece... a potem jak Peter chciał mnie pocałować i jakiś chłopak mnie uratował.
-Przepraszam Cię... Nie powinno się to wydarzyć. To wszystko moja wina.
-Przestań Caro. Chciałaś mi tylko pomóc.
-Wiem, ale gdybym nie gadała z tym barmanem...
-Caro, proszę... - Przytuliłam przyjaciółkę. Odwzajemniła gest. Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć własnym oczom...
-Jak się czujesz? Ten chłopak to jakiś twój znajomy, że cię tak miział?
-To ty byłeś? Zresztą wszystko w porządku. Co Cię tu sprowadza?
-Chciałem się z tobą spotkać...
-Tak? Teraz?
-Karol nie bądź dla mnie taka oschła.
-Przykro mi, ale nie ma sensu żeby skoczyła Ci teraz w ramionach. Jeszcze się okaże, ze nie jesteś tutaj sam tylko z tą rudą szmatą.
-Proszę nie nazywaj jej tak.
-Jak nie chcesz tego słuchać to wyjdź!
-Carolina, zostawiłabyś nas na chwilę? – Przyjaciółka kiwnęła głową i wstała.
-Nie zostajesz!
-Wybacz Karol, ale... dobrze by było gdy go wysłuchasz.
-Ale ja nie chcę. Zostań proszę. – Przyjaciółka spojrzała na mnie ze smutkiem i wyszła.
-Karol...
-Sprężaj się, nie mam dużo czasu...
-Gdzieś się wybierasz? Przecież musisz zostać w szpitalu.
-Teraz będziesz ciągnął mnie za język? Po prostu mów, nie chce Cię tu.
-Karol, wiem że możesz być na mnie zła...
-Zła? Tak zła, wściekła od razu wszystkie negatywne cechy. – Powiedziałam sarkastycznie.
-Więc jak nie to dlaczego mnie tak traktujesz?! – Wstał wściekły.
-Bo nie mogę uwierzyć, że mnie zostawiłeś. – Do oczy zaczęły wlatywać mi łzy.
-Przecież wiesz, że nie chciałem. Dobrze wiesz, że bym Cię nigdy nie zostawił.
-A jednak to zrobiłeś. – Podszedł do mnie i kucnął przede mną. Złapał moją ręką i zaczął ją powoli masować na co przeszedł po mnie dreszcz.
-Proszę popatrz się na mnie. – Zostałam zmuszona spojrzeć na niego. Dlaczego on musi być taki przyciągający. – Karol, wiesz jak cierpiałem kiedy nie było Cię obok?
-Niby czemu? Przecież jesteś z Candelarią, z którą tylko bierzesz pod pas i idziesz się z nią miziać.
-Karol, może jestem z nią, ale nie wiem czy ten związek ma jeszcze sens.
-Powiem Ci, że ma więc teraz możesz już iść.
-Pamiętasz jak przed wyjazdem mówiłem Ci, że spodobała mi się dziewczyna? – Milczałam – Wtedy poprosiłem Cię o radę. – Kiwnęłam twierdzącą głową. Poczułam jak łza mi leci po policzku. Chłopak ją wytarł. – Ty jesteś tą dziewczyną.
~~~*~~~
Jak wam się podoba? Nie wiem czy tu są Ci sami czytelnicy, ale spoko. Napisze jeszcze raz XD Chciałam wszystkim życzyć Szczęśliwego Nowego Roku. A jak tam u was 2016?
Dla mnie to był najlepszy rok, chociaż wiem że 2017 będzie jeszcze lepszy ☻
Uwielbiam was wszystkich XD ♥
Czytasz? = Zostaw ślad ★
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
CZYTASZ
Ruggarol WRÓCISZ? ✖️
Fanfiction✖️ZAKOŃCZONE (...) Gdyż każdy lek nie właściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. Tym lekiem jest MIŁOŚĆ Mówią że miłość jest lekiem na wszystko. To prawda. Ale jest też niebezpieczna. Trzeba korzystać z umiarem.