-A ja wolę brzydala co krzywy ma nos, byle mnie zadowalał w ty sensie mhm (@-😏). - Przyłożyłam rękę do czoła, rechocząc. Dziewczyny śpiewają na cały głos, a ja poszkodowana muszę tego słuchać. Biorę głęboki wdech by się uspokoić ale przez nie na mojej twarzy znów pojawia się uśmiech.
-Dobra, dobra dziewczyny. Koniec tej imprezy. - Słyszę jeknięcia ze strony przyjaciółek, ale te nadal śpiewają.
-Ooooo Majkaa nie jeeeestem ciebie waaaAaaart. - Obie się bujają raz w jedną raz w drugą stronę. Wzięłam telefon i wybrałam numer Ruggero. Po kilku sygnałach rozpaczam się, ponieważ nie odbiera. Tym razem wybrałam numer jego przyjaciela.
-Karol, poczekaj tylko wyjdę. - Poczekałam chwilę aż znów się odezwie. - No już jestem co się stało.
-Za ile kończycie?
-Wiesz ja ogólnie się nudzę, więc mogę nawet teraz.
-A gdzie Rugge?
-Emmm... jest z Michaelem. - Wyczułam że coś jest nie tak.
-Dobra, nie mam nadzieje ochoty teraz ci wypominać, potrzebuje pomocy. Dziewczyny się upiły i drą się na całe mieszkanie.
-Poczekaj zaraz przyjadę.
-Dziękuję. - Szepnęłam i się rozłączyłam. Zaczęłam powoli sprzątać ze stołu i z podłogi. Wyłączyłam radio i dziewczyny odrazu się zatrzymały i spojrzały na mnie.
-Czemu wyłączyłaś? - Spytała blądynka, a ja się złapałam za głowę czując lekki ból.
-Proszę Valu, źle się czuję, głową mnie boli. - Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody i połknęłam tabletkę na ból.
Ruggero:
-Cześć przystojniaczku. - Odwróciłem się i zobaczyłem całkiem niezłą blondynke.
-Sorry, ale nie szukam dziewczyny. - Powiedziałem wracając do drinka.
-Przysłała mnie twoja koleżanka. - Odwróciłem się w stronę którą pokazywała dziewczyna, a ja zaniemówiłem. Stała tam Candelaria.
-Wybacz, ale musiałaś mnie z kimś pomylić, nie znam jej. - Wziołem kolejny łyk napoju, wyczuwając że innaczej smakuje. Skrzywiłem się.
-Co, coś ci nie smakuje? Wiem co może ci zasmakować? Jeden krotki numerek, kotku - Złapała za moje krocze co wywołało u mnie podniecenie.
-Choć. - Wziąłem ja za rękę i zaciągnąłem do łazienki.
-A więc misiu, podoba ci się? - Zaczęła błądzić po mojej klatce, a ja czułem jej oddech na szyji. Zjechała do mojego krocza ściskając go i zaczęła odpinać moje spodnie. Następnie jednym ruchem pozbyła się moich bokserek. Mój przyjaciel opadł swobodnie.
-Możesz się tylko pobawić, nic więcej. - Oparłem się o ścianę, a w głowie zaczęło mi szumieć. Z trudem łapałem równowagę.
Blondynka ściskała, ciągnęła. W końcu nachyliła się i wzięła go do ust. Z jednej strony było mi przyjemnie, lecz z drugiej czułem obrzydzenie. Dziewczyna kontynuowała przyspieszając tępo. Byłem podniecony. Przed oczami widziałem Karol.-Ach, kochanie jaki pyszny. - Wyjęła go z ust i zaczęła zlizywać soki.
-Rozbierz się. - Nie wiem dlaczego kazałem jej tak. To chyba Karol i nie miałem siły by ją rozebrać.
W jednej chwili była już naga i usiadła na toaletce. Zacząłem bawić się jej piersiami. Były takie duże i jędrne. Powoli zacząłem tracić świadomość ale kontynuowałem. Mój przyjaciel znalazł się pomiędzy jej piersiami, popierałem o nie, a dziewczyna wydawała ciche jęki. Wzięła go i zaczęła jeździć sobie nim po ciele. W końcu nayrafila na dziurkę ale jej nie pozwoliłem, za to ja wziąłem dwa palce i wszedłem w nią jednym ruchem. Była taka mokra i ciasna. Dodałem jeszcze dwa aż do szła.
Potem pamiętam tylko że straciłem przytomność.Obudził mnie dzwonek do telefonu. Rozejrzałem się dookoła siedziałem w łazience nago, a nic nie pamiętam, siedziałem w barze i piłem drinka, a potem... No jasne Candelaria. Pewnie ta blondynka coś wrzuciła. Odebrałem telefon.
~~~*~~~
Proszę nie zabijajcie mnie. Macie dwa powody: 😭😭😭
1. JEST NASTĘPNY DZIEŃ
2. NO I TA SYTUACJA Z RUGGE
Proszę chcę żyć 😭😭😭
Jesteście źli? (I złe)
CZYTASZ
Ruggarol WRÓCISZ? ✖️
Fanfiction✖️ZAKOŃCZONE (...) Gdyż każdy lek nie właściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. Tym lekiem jest MIŁOŚĆ Mówią że miłość jest lekiem na wszystko. To prawda. Ale jest też niebezpieczna. Trzeba korzystać z umiarem.