Tydzień później:
Od piętnastu minut czekamy na lotnisku, na resztę "ekipy" i aktorów, mamy lecieć z nimi samolotem. Osobiście się nie stresuję i jak patrzę na Ruggero, to on też nie. W końcu raz już tak miałam z Soy Luną.
-Przepraszam. - Podniosłam głowę, i zobaczyłam śliczną brunetkę w brązowych oczach. Była wiele wyższa ode mnie, ale przyzwyczaiłam się do swojego wzrostu.
-Coś się stało?
-Trochę się pogubiłam. - Rozejrzała się dookoła, czegoś szukając. Czegoś, albo kogoś. - Jestem Martina Stoesse. - Mam grać w serialu "Violetta" i miałam poszukać innych aktorów. - Uśmiechnęła się nie śmiało, patrząc na mnie oczekując odpowiedzi. Zaśmiałam się lekko.
-Dobrze chyba trafiłaś. Jestem Karol Sevilla, mój narzeczony też będzie grał w serialu. Powinien za chwilę przyjść. Jeśli masz ochotę, możesz ze mną zostać i poczekać.
-Z wielką chęcią. - Westchnęła głośno. Zaśmiałam się na jej reakcje, bo ta od razu usiadła na krześle obok. - Myślała, że jak zwykle się spóźniłam. - Uśmiechnęłam się.
-Kiedy ja miałam lecieć samolotem na serial sama się spóźniłam. Mieli opóźniony lot przeze mnie. Akurat wtedy wolne miejsce było tylko obok Ruggero. Pamiętam, że byłam strasznie nie śmiała i to on zaczął rozmowę. Tak się z nim zaprzyjaźniłam. Z czasem zaczął mi się podobać. To długa historia, nie będę ci teraz całej opowiadać. No ale w końcu jestem razem i spodziewamy się dziecka... - Powiedziałam głaszcząc brzuch. Spojrzałam na dziewczynę. W jej oczach świeciły się iskierki radości.
-Uwielbiam dzieci. - Wykrzyknęła, a ja się zaśmiałam.
-Ty kogoś masz? - Spytałam. Spuściła głowę, kopiąc lekko nogą w walizkę.
-Nie. - Szepnęła. - Jakoś się żadnym chłopakom nie podobam.
-Wiesz nie znamy się,ale jestem pewna, że w końcu znajdziesz kogoś, równie cudownego jak ty. - Spojrzała na mnie, a ja dopiero teraz zauważyłam, że zbierają się w jej oczy łzy. Wytarłam je szybko. - Nie płacz, łzy nie są nikogo warte. Mówię ci. Jestem pewna, że... że nawet na planie kogoś znajdziesz. - Zaśmiała się.
-Przepraszam. - Powiedziała wychodząc z objęć i wycierając łzy. - Nie powinnam się tak rozklejać.
-Przyzwyczaiłam się, że już wszystkim pomagam,więc... - Powiedziałam podnosząc rękę i lekko się schylając. - Chętnie pomogę - Dziewczyna znów się zaśmiała.
-Karol! - Usłyszałam moje imię, wstałam i się odwróciłam. Kawałek dalej stała Carolina. Zaczęła biec w moim kierunku po drodze zostawiając walizkę. Rozłożyła ramiona, a ja zaczęłam kierować się w jej stronę marszem, również rozkładając swoje ręce na boki. Po kilku krokach wreszcie się przytuliliśmy. Spojrzałam za plecy Caro, gdzie szedł Agustin ciągnący obie walizki. Zaśmiałam się, a później wtuliłam twarz we włosy brunetki, przytulając ją jeszcze mocniej. Nie widziałyśmy się w końcu od "jej" imprezy w MOIM domu. Mam nadzieję, że zapomniała o tym, ze miałam jej powiedzieć "szczegóły". Odsunęłyśmy się trzymając się jeszcze za ręce.
-Boże dziewczyny. - Pojawi się obok nas Agustin, który z trudem łapał oddech. Zaśmiałyśmy się obie na jego widok. - Dobra, dobra, wiem że śmiesznie wyglądam ale pohamujcie się trochę. - Powiedział machając ręką. W końcu się wyprostował i spojrzał na mnie. - Gdzie Ruggero? - Teraz zorientowałam się, że niema go dłuższą chwilę.
-Ruggero jest...
-Tam ślepoto. - Przerwała mi Carolina, pokazując za mną. Spojrzałam tam jak Agus i zobaczyłam bruneta, który rozmawiał z Martiną.
-Oł, chyba kogoś podrywa. - Carolina uderzyła go z pięści.
-Idź w takim razie i stań między nimi. - Gdy blondyn odszedł Carolina spojrzała na mnie wzrokiem pełnym złości.
-Co się stało? - Spytałam zaskoczona.
-Co to za lalunia?!
-Daj spokój. To Martina, będzie grała razem z Ruggero i Agustinem w serialu.
-Wiesz,ja bym zaczeła na nią uważać. Zobacz tylko. On jej się podoba. - Odwróciłam się w ich stronę. Dla mnie to zwykła rozmowa, ale Caro może mieć rację. Już miałam się odezwać, ale przerwał nam dźwięk głośnika:
"Osoby lecące do Włoch proszone są już o podejście do bramek."
Spojrzałam tylko na Carolinę i poszłam w stronę Ruggero, Agusa i... Martiny.
~~~*~~~
Koniec książki! 😐
Chciałam wam wszystkim bardzo, ale to bardzo podziękować. Za wszystkie ⭐ i 💬 .
Jesteście cudowni, naprawdę. ❤😏❤Kocham was. 😘😍😘
CZYTASZ
Ruggarol WRÓCISZ? ✖️
Fanfic✖️ZAKOŃCZONE (...) Gdyż każdy lek nie właściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. Tym lekiem jest MIŁOŚĆ Mówią że miłość jest lekiem na wszystko. To prawda. Ale jest też niebezpieczna. Trzeba korzystać z umiarem.